poniedziałek, 3 czerwca 2013

Rozdział trzydziesty piąty

  Leżałam nieruchomo, słyszałam jakieś głosy na około. Chciałam coś zrobić, ale nie miałam na tyle sił. Oczy miałam zamknięte.

- Poważny stan?
- Bardzo. Postaramy się, by wszystko się unormowało, ale to nie takie proste.
- Panie doktorze, ona wyjdzie z tego?
- Będziemy robić wszystko w tym kierunku.

   Cisza. Łkanie. Ciągnięcie nosem. Głaskanie mnie po ręce. Wypowiadanie słów bez pokrycia. Zapewnienia, że będzie okej.

   Mijały kolejne chwile. Nie wiedziałam, czy to sekundy, minuty, godziny czy już dni. Słyszałam wszystko co się działo wokół, ale najgorsze co mogło się dziać, to to, że nic nie mogłam robić czy mówić. Bezczynność coraz bardziej mnie dobijała.

   Pikanie. Aparatury. Kable. Wstrząs. Utrata świadomości. Kolejny wstrząs. Drgawki ciała. Powrót do żywych.

   Z czasem zrozumiałam, że wyjście ze śpiączki do łatwych nie należy. Martwiłam się jedynie o Magdę. Nikt  z osób, które przebywały przy mnie, nie wspominał o niej. Nie wiedziałam czy żyje, czy ma się dobrze..

   Cierpliwość. Bezsilność. Wysłuchiwanie ciągłych lamentów. Chęć zostawienia wszystkiego i odejścia ze świata.

- Dajmy już spokój, odłączmy ją od tych aparatur, tyle się już męczy..
- Nie umiem, nie mogę..
- Ale..
- Niech się Pani nawet nie waży tego zrobić! - usłyszałam znajomy wrzask.
- Nie krzycz.
- Nie zgadzam się, słyszy Pani, nie zgadzam!
- Niewiele masz do gadania, młody chłopcze.
- To Pan ma niewiele do gadania. To młoda dziewczyna, całe życie ma przed sobą, a wy ją chcecie wysłać do grobu?!
- Leży tu już tyle czasu..
- Może leżeć nawet dziesięć razy tyle. Nie ma takiej opcji i koniec.

   Nagły skurcz. Wyrwane kable. Pikające aparatury. Cisza. Chyba koniec życia..

   Głęboki wdech. Otwarcie powiek. Niemożliwy strach. Lekarze. Rodzice. Maciek.

   Obudziłam się, udało mi się. Nie wiem jakim cudem. Nie wiem kto odłączył mnie od tych cholernych maszyn. Nie wiem przez ile byłam po drugiej stronie swojego życia. A może po prostu po stronie życia po życiu. Pierwszą osobą jaką zobaczyłam nie był Bartek, nie byli rodzice, Magda.. Tylko Maciej. Ten jeden, poczciwy, najlepszy.. Co najlepsze, zaraz obok niego stali Karol i Andrzej.

- Miśka! - wrzasnęli jednocześnie.

   Przytulali, całowali. Pierwsze co, zapytałam o Magdę. - Jaka Magda? Samą Cię znaleźli. - Siostra, bliźniaczka. Nikt nic nie wiedział.. Może bardziej nie chciał wiedzieć.. Pustka. Niepewność. Zdenerwowanie. Szukanie wyjaśnienia.

26 komentarzy:

  1. megaaaaa *.* tylko szkoda ze tak maaaloooo ;(( /paulina

    OdpowiedzUsuń
  2. Daj mi trochę czasu, żeby się otrząsnąć.........
    Dobra, chyba już. To jest MEGA świetne!!
    Przez cały rozdział oczy miałam wielkości katowickiego Spodka, a buzia jak u Belli ze Zmierzchu (to sobie przykład wybrałam :P :/ )
    Coś czuję, że z Bartkiem będzie krucho.. oj.. przynajmniej na razie. Leżała tyle czasu w szpitalu, a temu się nawet tyłka ruszyć nie chciało i nie przyjechał. Oj, zawiodłam się na nim... Ale moja kolejna wróżba.. Maciek mu po prostu nie powiedział, bo:
    1. Nie chciał, żeby wiedział, bo to on chciał być przy niej pierwszy, a nie nawet w takich momentach konkurować.
    2. Chciał, żeby Kurek wyszedł na podłego drania, żeby ona myślała, że Bartka nie obchodzi..
    No ale halo! Chcieć to móc. Jak by na prawdę mu zależało to by przy niej był. Nie pozostaje mi nic innego tylko czekać na następny rozdział. Pozdrawiam. Aga ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na nowe rozdziały ;)
      http://miloscisiatkowka.blog.pl/
      http://siatkarskapasja.blogspot.com/

      Usuń
    2. Otrząśnij się..
      Dzięki !
      Genialne porównanie! :D
      Wróżbitka Aga przepowiada.. :P
      Właśnie, chcieć to móc :D
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  3. Myślę, że Bartuś odchodzi w niepamięć. Najprawdopodobniej będzie się tłumaczył, tylko pytanie czy Michalina mu ponownie zaufa. Cały czas ją okłamywał. Co do siostry bliźniaczki, czyżby zwiała z miejsca wypadku??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na nic Ci nie mogę odpowiedzieć.. :D

      Usuń
    2. Spokojnie odpowiedzi oczekuję w najbliższych rozdziałach. To są moje takie wewnętrzne spostrzeżenia i dedukcje. Nie zawszę oczekuję na nie odpowiedzi. :D

      Usuń
  4. No nieee, ja chcę jeszcze ! ;p
    Kurcze, czemu nie ma Bartka... beznadzieja. Jakoś strasznie mi nie pasuje Michalina do Muzaja, mam nadzieję, że nie będą razem. Z Bartkiem było najlepiej ;d

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale Bartek wyrósł na zimnego drania. :-( Chyba nie bedzie happy endu Michaliny z Kurkiem.
    Pozdrawiam,
    Zuza. :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. oo nie Bartek dran .. omg xd
    no no sie zanosi fajnie ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. no ale co z Magdą ? szkoda, że taki krótki ~ Ann

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi sie wydaje ze historia skończy się jak poprzednia czyli okaże się ze ona sobie to wymyśliła....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to mogę zapewnić. Nie robię nigdy dwóch takich samych historii czy końcówek. Staram się, by było wszystko inaczej, ale równie dobrze.

      Usuń
  9. Oby ta historia nie skończyła się jak poprzednia :D Rozdział cudowny jak zwykle, czekam na następny :) Pozdrawiam :>

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej.Łał,ale sie dzieje :) Ciekawe gdzie ten pajac Bartek? Powinien tam być,bo to w sumie jego wina,to wszystko. A co z Magda? Gdzie ona sie podziala? Czekam na kolejny rozdział :D Pozdrowionka :* Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej ;) Dzieje się, bo się dziać musi ;)
      Pozdrowienia ;*

      Usuń
  11. Boże, Boże, Boże, O BOŻE, cóż za dramaturgia, aaaale to właśnie lubię w twoich opowiadaniach
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. nie ma nowego rozdziału :( a ja czekam :(

    OdpowiedzUsuń