- Nawet lot? Nie będziesz się bał? - zaśmiałam się.
- Nie.
- Muszę to gdzieś zapisać!
- Pff.
Wystartowaliśmy. Znaleźliśmy się w Warszawie. Podziwialiśmy widoki z góry. Stolicę niby miałam blisko, ale tam nie bywałam. Wszystko wyglądało cudownie. Lecieliśmy wtuleni w siebie, roześmiani. Oprócz wielkiej metropolii, widziałam wszystkie piękne, małe miejscowości wokoło. Wylądowaliśmy po ponad godzinie.
- Dziękuję. - podałam rękę pilotowi.
- Nie ma za co, polecam się na przyszłość. - uśmiechnął się.
Wyszliśmy z helikoptera i skierowaliśmy się z powrotem do limuzyny.
- Kocham Cię. - pocałował mnie mój chłopak, wręczając bukiet tulipanów.
Tak bardzo chciałam, by ta chwila trwała wiecznie. Tylko my, sami, cudowne chwile.. Mimo, że pocałunek z własnym facetem, to rzecz naturalna, to mi za każdym razem robiło się ciepło na sercu. Każdy buziak był inny od poprzedniego, taki wyjątkowy, nowy.. Zebraliśmy się, wylądowaliśmy w restauracji. Zjedliśmy wspólnie kolację.
- Nie chcę wracać. - powiedziałam wychodząc z budynku.
- Co powiesz na spanie w stolicy?
- Anastasi Cię zabije.
- Naturalne.
- Wariat.
- Też Cię kocham. - pociągnął mnie za sobą.
Wylądowaliśmy w hotelu czterogwiazdkowym. Zamówiliśmy pokój i poszliśmy na górę. Było jedno łóżko, ale nie robiliśmy z tym większych problemów. Najpierw napiliśmy się szampana, potem obejrzeliśmy jakiś film i poszłam się wykąpać pod prysznicem. Głęboko oddychałam, jakby każdy oddech to nowość. Nagle poczułam chłód. Drzwi otworzył Kurek.
- Spadaj idioto! - krzyknęłam, oblewając go wodą.
- Chciałem na Ciebie popatrzeć tylko.. - bronił się.
- Kup sobie Playboya, jeśli czujesz taką potrzebę. - odepchnęłam go i domknęłam się w kabinie.
- Mogę?
- Nie moja sprawa.
Wyszedł a ja zanim opuściłam prysznic, sprawdziłam kilka razy, czy go nie ma. Wyciągnęłam z torebki koszulkę i spodenki, które wożę ze sobą zawsze, jeśli chciałabym na przykład pójść pobiegać, a była gdzieś na odludziu. Zawinęłam włosy w ręcznik i poszłam do pokoju.
- Co to było?
- Co?
- To przed chwilą.
- Nie wiem o czym mówisz.
- Bartek, uprzejmie Cię proszę, żebyś czegoś takiego nie robił. Nie czuję się komfortowo.
- Jestem Twoim chłopakiem, chyba mam prawo zobaczyć Cię nago!
- Nie wyjeżdżaj mi tu z tym, do czego masz prawo.
- Bo?
- Bo sobie tego nie życzę.
- Miśka, ale co w tym dziwnego? Jesteśmy ze sobą już trochę..
- No właśnie, trochę. Trochę, to nie jest długo, czyli..
- Michalina..
- Daj spokój, proszę.
Położyłam się i wzięłam gazetę ze stolika obok. Westchnął i wyszedł się umyć. Wrócił w bokserkach po kilku minutach. Odkrył kołdrę i ułożył się obok, uprzednio gasząc swoją lampkę. Bez słowa na dobranoc, nic.
- Masz zamiar się teraz na mnie obrażać?
- Nie.
- Bartek!
- Chcę spać.
- Porozmawiajmy.
Odwrócił się, przyciągnął do siebie i pocałował. Tak namiętnie nie całowaliśmy się chyba jeszcze nigdy. W tym samym czasie zaczął sięgać ręką pod moją koszulkę.
- Proszę Cię..
- Naprawdę?
- Bartuś..
Wstałam i wybiegłam z pokoju. Nie mogłam, nie chciałam, nie wiem już sama co. Może wszystko naraz. Usiadłam na korytarzu kilka metrów dalej. Schowałam twarz w dłoniach. Przypomniało mi się tak wiele rzeczy.. Łzy spływały ciągle po policzku, strumieniem wartkim jak rzeka.
- Przepraszam. - przytulił mnie, klęcząc przede mną.
- Nie ty powinieneś przepraszać. To ze mną jest coś nie tak.
- Spokojnie. Powinienem poczekać. Chodzi o Patryka, tak?
Nic nie odpowiedziałam. Jednak wiedziałam, że on zrozumie o co chodzi. Podniósł mnie i zaniósł z powrotem do pokoju. Oboje położyliśmy się, zgasiliśmy światło i wtuleni zasnęliśmy.
- Pamiętaj, że Cię kocham, kochałem i kochać będę. - szepnął, kiedy prawie zupełnie już odpłynęłam.
Rano zapomnieliśmy już o nocnej akcji. Ubraliśmy się i wyszliśmy z hotelu, jedząc wcześniej śniadanie.
- Karol? - zdziwiłam się.
- No a na kogo wyglądam?
- Co ty tu robisz?
- Wracamy Gołąbeczki do Spały, bo inaczej Bartek nie zagrasz w tym sezonie.
- Dlaczego? I nie gołąbeczki.
- Jest wściekły. Jeśli nie zobaczy Cię za dwie godziny, to już po Tobie.
Oboje popatrzyliśmy na siebie i posłusznie wsiedliśmy do kłosowego auta. Nasza limuzyna musiała odjechać wieczorem. Jak najszybciej potrafiliśmy, znaleźliśmy się na miejscu. Po drodze leciała płyta "Ukeje", którą wszyscy znaliśmy i lubiliśmy. Najzabawniej było oglądać Kurasia, który próbuje wyciągnąć jakieś niskie dźwięki, próbując choć w pewnym stopniu przypominać Damiana. Kiedy wysiedliśmy z samochodu, pociągnęłam biegiem chłopaka na halę.
- Zapraszam na rozmowę. - rzucił surowo trener i zabrał go gdzieś.
Widziałam jak znika mi z pola widzenia. Reszta chłopaków obrzucała mnie pytającymi spojrzeniami. Postanowiłam po cichu wyjść do pokoju i czekać na powrót Kurka. Jednak trwało to bardzo długo. W końcu się pojawił.
- I co?
- I nic, wyjeżdżam.
- Dlaczego?! - wrzasnęłam.
Ukeje, Ukeje, Ukeje! <3 Kocham tego faceta! Przemiły, genialny, wspaniały!
z Karolcią i Ukedżym<3
Dzisiaj będę mówić tylko o nim, bo reszta dnia jest beznadziejna.. :C
Enjoy..
o matko boje sie!
OdpowiedzUsuńNie bój się, żyj, nie umieraj :D
Usuńłoo matko, wróciłam!
OdpowiedzUsuńco do dnia się zgodzę. również nie zaliczam go do najlepszych...
a rozdział? aż się boję myśleć, co będzie dalej...
całuję ;*
K.
Nie bój się ;**
UsuńCieszę się, że wróciłaś ;-)
Buziaki ;*
Świetny! Wiem, że to nudne tak cały czas ci to powtarzać:D Pisz jak najdłużej ;) Zapraszam do mnie : http://zsiatkowka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba :-)
UsuńNie jest nudno ;)
Pozdrawiam :)
Nie no, wyjeżdża ze Spały!Masakra jakaś. Fajny rozdział:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńejjj nooo ! i jeszcze moze wszystko wina Miśki ? ~ Ann
OdpowiedzUsuńJa nic nie wiem, na mnie nie krzycz :D
UsuńDodawaj szybko nastepny koniecznie. *.*
OdpowiedzUsuńJak zrobię ćwiczenia z historii, to się zabiorę za pisanie :)
UsuńŚwietny rozdział... jak każdy. :D Ale ja sie boję co dalej. Wyjeżdża, ale gdzie? Po co? Dlaczego? Wyrzucił go? Mam nadzieję, że nie.. I znów przerywasz w takim momencie. Nieładnie :* /Aga
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńNie bój się.. :)
Przepraaaaszam :D
Buziaki ;*
Kiedy następny? *.*
OdpowiedzUsuńDziś postaram się :)
Usuńsuper super :) czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńZajebisty rozdział:D Biedny Bartek.Chciał dobrze,a wyszło tak że Andrea go pogonił :( Damian świetny wokalista :D kibicowalam mu mocno w The Voice :D Zazdroszcze fotek z Damianem :p Dorota
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział:D Biedny Bartek.Chciał dobrze,a wyszło tak że Andrea go pogonił :( Damian świetny wokalista :D kibicowalam mu mocno w The Voice :D Zazdroszcze fotek z Damianem :p Dorota
OdpowiedzUsuńSorrki,jakieś chochlik sie wkradł,że tyle razy sie dodał komentarz :p Dorota
OdpowiedzUsuń