niedziela, 26 maja 2013

Rozdział dwudziesty ósmy



- Dla Ciebie wszystko! - uśmiechnął się i wprowadził mnie do helikoptera.
- Nawet lot? Nie będziesz się bał? - zaśmiałam się.
- Nie. 
- Muszę to gdzieś zapisać! 
- Pff.

   Wystartowaliśmy. Znaleźliśmy się w Warszawie. Podziwialiśmy widoki z góry. Stolicę niby miałam blisko, ale tam nie bywałam. Wszystko wyglądało cudownie. Lecieliśmy wtuleni w siebie, roześmiani. Oprócz wielkiej metropolii, widziałam wszystkie piękne, małe miejscowości wokoło. Wylądowaliśmy po ponad godzinie. 

- Dziękuję. - podałam rękę pilotowi.
- Nie ma za co, polecam się na przyszłość. - uśmiechnął się.

   Wyszliśmy z helikoptera i skierowaliśmy się z powrotem do limuzyny. 

- Kocham Cię. - pocałował mnie mój chłopak, wręczając bukiet tulipanów.

   Tak bardzo chciałam, by ta chwila trwała wiecznie. Tylko my, sami, cudowne chwile.. Mimo, że pocałunek z własnym facetem, to rzecz naturalna, to mi za każdym razem robiło się ciepło na sercu. Każdy buziak był inny od poprzedniego, taki wyjątkowy, nowy.. Zebraliśmy się, wylądowaliśmy w restauracji. Zjedliśmy wspólnie kolację. 

- Nie chcę wracać. - powiedziałam wychodząc z budynku.
- Co powiesz na spanie  w stolicy?
- Anastasi Cię zabije.
- Naturalne. 
- Wariat.
- Też Cię kocham. - pociągnął mnie za sobą.

   Wylądowaliśmy w hotelu czterogwiazdkowym. Zamówiliśmy pokój i poszliśmy na górę. Było jedno łóżko, ale nie robiliśmy z tym większych problemów. Najpierw napiliśmy się szampana, potem obejrzeliśmy jakiś film i poszłam się wykąpać pod prysznicem. Głęboko oddychałam, jakby każdy oddech to nowość. Nagle poczułam chłód. Drzwi otworzył Kurek.

- Spadaj idioto! - krzyknęłam, oblewając go wodą.
- Chciałem na Ciebie popatrzeć tylko.. - bronił się.
- Kup sobie Playboya, jeśli czujesz taką potrzebę. - odepchnęłam go i domknęłam się w kabinie.
- Mogę? 
- Nie moja sprawa. 

   Wyszedł a ja zanim opuściłam prysznic, sprawdziłam kilka razy, czy go nie ma. Wyciągnęłam z torebki koszulkę i spodenki, które wożę ze sobą zawsze, jeśli chciałabym na przykład pójść pobiegać, a była gdzieś na odludziu. Zawinęłam włosy w ręcznik i poszłam do pokoju.

- Co to było?
- Co?
- To przed chwilą.
- Nie wiem o czym mówisz.
- Bartek, uprzejmie Cię proszę, żebyś czegoś takiego nie robił. Nie czuję się komfortowo.
- Jestem Twoim chłopakiem, chyba mam prawo zobaczyć Cię nago!
- Nie wyjeżdżaj mi tu z tym, do czego masz prawo.
- Bo?
- Bo sobie tego nie życzę.
- Miśka, ale co w tym dziwnego? Jesteśmy ze sobą już trochę..
- No właśnie, trochę. Trochę, to nie jest długo, czyli..
- Michalina..
- Daj spokój, proszę.

   Położyłam się i wzięłam gazetę ze stolika obok. Westchnął i wyszedł się umyć. Wrócił w bokserkach po kilku minutach. Odkrył kołdrę i ułożył się obok, uprzednio gasząc swoją lampkę. Bez słowa na dobranoc, nic. 

- Masz zamiar się teraz na mnie obrażać? 
- Nie. 
- Bartek!
- Chcę spać.
- Porozmawiajmy.

   Odwrócił się, przyciągnął do siebie i pocałował. Tak namiętnie nie całowaliśmy się chyba jeszcze nigdy. W tym samym czasie zaczął sięgać ręką pod moją koszulkę.

- Proszę Cię..
- Naprawdę?
- Bartuś..

   Wstałam i wybiegłam z pokoju. Nie mogłam, nie chciałam, nie wiem już sama co. Może wszystko naraz. Usiadłam na korytarzu kilka metrów dalej. Schowałam twarz w dłoniach. Przypomniało mi się tak wiele rzeczy.. Łzy spływały ciągle po policzku, strumieniem wartkim jak rzeka. 

- Przepraszam. - przytulił mnie, klęcząc przede mną.
- Nie ty powinieneś przepraszać. To ze mną jest coś nie tak. 
- Spokojnie. Powinienem poczekać. Chodzi o Patryka, tak?

   Nic nie odpowiedziałam. Jednak wiedziałam, że on zrozumie o co chodzi. Podniósł mnie i zaniósł z powrotem do pokoju. Oboje położyliśmy się, zgasiliśmy światło i wtuleni zasnęliśmy. 

- Pamiętaj, że Cię kocham, kochałem i kochać będę. - szepnął, kiedy prawie zupełnie już odpłynęłam.

   Rano zapomnieliśmy już o nocnej akcji. Ubraliśmy się i wyszliśmy z hotelu, jedząc wcześniej śniadanie. 

- Karol? - zdziwiłam się.
- No a na kogo wyglądam?
- Co ty tu robisz?
- Wracamy Gołąbeczki do Spały, bo inaczej Bartek nie zagrasz w tym sezonie. 
- Dlaczego? I nie gołąbeczki.
- Jest wściekły. Jeśli nie zobaczy Cię za dwie godziny, to już po Tobie.

   Oboje popatrzyliśmy na siebie i posłusznie wsiedliśmy do kłosowego auta. Nasza limuzyna musiała odjechać wieczorem. Jak najszybciej potrafiliśmy, znaleźliśmy się na miejscu. Po drodze leciała płyta "Ukeje", którą wszyscy znaliśmy i lubiliśmy. Najzabawniej było oglądać Kurasia, który próbuje wyciągnąć jakieś niskie dźwięki, próbując choć w pewnym stopniu przypominać Damiana. Kiedy wysiedliśmy z samochodu, pociągnęłam biegiem chłopaka na halę. 

- Zapraszam na rozmowę. - rzucił surowo trener i zabrał go gdzieś.

   Widziałam jak znika mi z pola widzenia. Reszta chłopaków obrzucała mnie pytającymi spojrzeniami. Postanowiłam po cichu wyjść do pokoju i czekać na powrót Kurka. Jednak trwało to bardzo długo. W końcu się pojawił.

- I co?
- I nic, wyjeżdżam. 
- Dlaczego?! - wrzasnęłam.

Ukeje, Ukeje, Ukeje! <3 Kocham tego faceta! Przemiły, genialny, wspaniały!


z Karolcią i Ukedżym<3
Dzisiaj będę mówić tylko o nim, bo reszta dnia jest beznadziejna.. :C
Enjoy..

21 komentarzy:

  1. o matko boje sie!

    OdpowiedzUsuń
  2. łoo matko, wróciłam!
    co do dnia się zgodzę. również nie zaliczam go do najlepszych...
    a rozdział? aż się boję myśleć, co będzie dalej...
    całuję ;*
    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bój się ;**
      Cieszę się, że wróciłaś ;-)
      Buziaki ;*

      Usuń
  3. Świetny! Wiem, że to nudne tak cały czas ci to powtarzać:D Pisz jak najdłużej ;) Zapraszam do mnie : http://zsiatkowka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :-)
      Nie jest nudno ;)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Nie no, wyjeżdża ze Spały!Masakra jakaś. Fajny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  5. ejjj nooo ! i jeszcze moze wszystko wina Miśki ? ~ Ann

    OdpowiedzUsuń
  6. Dodawaj szybko nastepny koniecznie. *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zrobię ćwiczenia z historii, to się zabiorę za pisanie :)

      Usuń
  7. Świetny rozdział... jak każdy. :D Ale ja sie boję co dalej. Wyjeżdża, ale gdzie? Po co? Dlaczego? Wyrzucił go? Mam nadzieję, że nie.. I znów przerywasz w takim momencie. Nieładnie :* /Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Nie bój się.. :)
      Przepraaaaszam :D
      Buziaki ;*

      Usuń
  8. super super :) czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebisty rozdział:D Biedny Bartek.Chciał dobrze,a wyszło tak że Andrea go pogonił :( Damian świetny wokalista :D kibicowalam mu mocno w The Voice :D Zazdroszcze fotek z Damianem :p Dorota

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebisty rozdział:D Biedny Bartek.Chciał dobrze,a wyszło tak że Andrea go pogonił :( Damian świetny wokalista :D kibicowalam mu mocno w The Voice :D Zazdroszcze fotek z Damianem :p Dorota

    OdpowiedzUsuń
  11. Sorrki,jakieś chochlik sie wkradł,że tyle razy sie dodał komentarz :p Dorota

    OdpowiedzUsuń