- O, Michalina! - uśmiechnął się.
- Och, ależ miłe spotkanie, cóż tu robisz, szanowny Panie Czarnowski? - zadrwiłam.
- Przyjechałem trenować, a ty? Nawet się nie przywitałaś!
Chciał mnie pocałować, ale go odepchnęłam.
- Nerwowa?
- Szczera. Idziemy? - zwróciłam się do Adama.
- Tak, tak. Panie przodem. - przepuścił mnie w drzwiach.
- A Panu mnie nie przedstawisz?
- Niekoniecznie chcę poznawać taką osobę. - skwitował trener, po czym przyspieszyliśmy kroku i weszliśmy na górę.
Wkurzona rzuciłam się od razu na swoje łóżko. Miałam ochotę od razu przywalić siatkarzowi, ale się powstrzymałam. Poza tym - szkoda ręki. Zakopałam się pod poduszkę, a łzy pociekły mi po policzkach.
- Mam sobie pójść? - zapytał.
- Najlepiej by było.
- Jak chcesz.
Słyszałam tylko trzask drzwi. Leżałam tak dobrych kilka minut. W głowie miałam milion scenariuszy. Co zrobić, jak się zachowywać.. Ale to wszystko i tak sprowadzało się do jednego - do strachu. Mimo wszystko wstałam i powiedziałam sobie, że muszę być silna.
Przyjechał, ale co z tego? Jesteś w końcu inną osobą. Masz silną wolę, jak i silną rękę. Nie zrobi Ci krzywdy - Bartek to obiecał.. Ale przecież teraz nie jesteście ze sobą blisko, więc co zrobisz? Nie ważne. Jest Karol, Maciek i inni. Dasz radę, w końcu to ty, Michalina Kosok - waleczna kobieta.
Wytarłam się, przebrałam i zeszłam na dół. Weszłam na halę i zobaczyłam twarz swojego eks. Przeszedł mnie dreszcz, ale mimo wszystko szłam z uniesioną głową w ich stronę. Usiadłam i słuchałam Anastasiego, który wypowiadał się na temat meczu charytatywnego. Choć ledwo rozumiałam, to na wszystko przytakiwałam. Ostatecznie poprosiłam Wronę, by mi to przetłumaczył.
- Trzy drużyny, trzej trenerzy, trzy spotkania. - skrócił.
- To nie można było tego wprost, tylko takie wywody?
- Najwidoczniej. - zaśmiał się.
Lekki trening, któremu przyglądali się wszyscy mentorzy. Po ćwiczeniach przyszedł czas na skompletowanie składów. Wywinęłam się tak sprytnie, że bez problemu wybrałam drużynę i pod wodzą Adama mieliśmy się przygotowywać. Kłos i Wrona, Zatorski, Kurek, Żygadło i Jarosz. Cieszyłam się jak dziecko, że mi się udało. Zebraliśmy się w roku sali i omówiliśmy nasze przygotowania oraz taktykę. Potem zabraliśmy się na stołówkę i wieczorem zamknęłam się w pokoju chcąc odpocząć.
- Wpuścisz nas? - usłyszałam zza drzwi.
- Otwórzcie sobie sami, za daleko mam do Was. - uśmiechnęłam się i nawet nie podniosłam głowy z poduszki
Usłyszałam dźwięk przekręcanego klucza i zobaczyłam współlokatorów. Roześmiani, jak dawniej. Bez żadnych uszczypliwości.
Chyba sobie wszystko już wyjaśnili, więc nie masz się czym przejmować. Teraz odpocznij, zapomnij, zatrać się w muzyce.
- Zmęczona? - zapytał Kurek siadając na moim łóżku.
- Cholernie.
- A dasz się namówić na coś?
- Nie dzisiaj.
- A jak ładnie poproszę?
- Po co? Gdzie? Na co?
- Niespodzianka. Proszę.. - mina kota ze Shreka w jego wykonaniu, zwalała z nóg.
- Maciek, a ty coś wiesz?
- Ani troszeczkę. - uśmiechnął się - nie wnikam w Wasze związkowe sprawy.
- Jakie nasze związkowe?
- No normalne.
- Ale my parą nie jesteśmy.
- Nie wnikam. - obrócił się i zaczął rozbierać, by się umyć.
- Coś ty wykombinował?
- Dowiesz się, jak ze mną pójdziesz.
- A nie może to poczekać do jutra?
- No właśnie nie.
- Bartek, ledwo na oczy patrzę.
- Misia..
- Dobra, wystarczy Ci piętnaście minut?
- Pół godziny.
- Niech Ci będzie..
Podał mi rękę, więc podniosłam się z łóżka. Leniwie ubrałam buty i marynarkę, bo robiło się chłodno. Zeszliśmy na dół, wyszliśmy przed ośrodek i podążaliśmy w nieznanym mi jeszcze kierunku.
- Gdzie ty mnie prowadzisz? - zapytałam rozbawiona - przecież to jest szczery las.
- Widzę.
- Ja tam nie idę, nie ma mowy.
- A i owszem, idziesz.
- Bartek.
- Michalina. Jak już znamy wzajemnie swoje imiona, to możemy iść dalej?
- Idiota. - pokręciłam głową.
Pociągnął mnie za rękę, a potem zawiązał oczy.
- Ty chyba sobie żartujesz.
- Takie wymogi niespodzianki.
- Bo?
- Bo ja tak mówię.
- Ale Kuraś..
- Nie ma ale, idziemy!
Prowadził mnie, trzymając mocno ręce, żebym przypadkiem nie odsłoniła sobie oczu. Po kilku chwilach stanęliśmy.
- Już, możesz powoli ściągać opaskę.
Zniecierpliwiona jednym ruchem zsunęłam sobie część zakrywającą powieki. Moim oczom ukazała się.. pseudo plaża. Woda, piasek..
- Gdzie my jesteśmy? - zapytałam rozbawiona - bo chyba nie w Spale.
- W Spale, kilometr od ośrodka.
- Skąd ty znalazłeś tutaj kawałek jakiegoś morza? - nie mogłam przestać się śmiać.
- To stawik. Ta mini plaża usypana została na moje polecenie.
- A po co?
- Bo chciałem, żeby było romantycznie. Ja naprawdę muszę o Ciebie walczyć.
Usiedliśmy na kocyku, który rozłożył.
- Nie umiem ukrywać uczuć do Ciebie przed wszystkimi. Mam ochotę po prostu czasem obrzucić Cię pocałunkami, mocno przytulić, czy wydusić z siebie słowa "Kocham Cię".. Proszę Cię Michalina, daj mi szansę, a obiecuję, że nigdy nie będziesz przeze mnie płakała.
- Bartuś.. Ale ja po prostu nie mogę. Mam wewnętrzną blokadę.. Do tego jest tu Czarnowski.. Ja po prostu teraz jestem kłębkiem nerwów..
- Właśnie dlatego. Problemy rozwiążemy razem. Pomogę Ci.
- Już to mówiłeś.
- I będę mówił jeszcze tysiąc razy, jeśli potrzeba. Znasz moje uczucie, wiesz wszystko.. Decyzja należy do Ciebie.
- Czy tak dużo to zmieni?
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak wiele.
- Serio?
- Bardzo.
Niebieskie tęczówki patrzące prosto w Twoje z takim jakimś uczuciem, którego nie jesteś w stanie pojąć. Sama nie wiesz czego chcesz od życia. Nie masz pojęcia, czy z Kurkiem zaznasz szczęścia. Boisz się angażowania, tego, że okaże się człowiekiem identycznym jak jego poprzednik. Ale z drugiej strony, jeśli teraz się nie odblokujesz, to nie uda Ci się nigdy. Co powie reszta? Jak się zachowa? A może powinnaś się poradzić Maćka? Sama już nie wiesz. Muzaj wyjeżdża, musiałabyś go złapać już, teraz, w tym momencie.. Cholera, dlaczego ta miłość jest taka trudna? Zasługujesz ponownie na nią? Czy warto? Pytasz się sama siebie chyba po raz setny, a dalej nie umiesz znaleźć na tak banalne pytania, odpowiedzi. A może to właśnie przyjmujący to ta upragniona odpowiedź?
- Ja.. Posłuchaj mnie.. Podobasz mi się - przystojny, inteligentny, zabawny, wygadany.. Tylko, że zrozum, że nie mogę zapomnieć o całej krzywdzie, której zaznałam.. To nie takie proste. Nie mogę pstryknąć palcami, by znikło i pękło jak bańka mydlana. Nie umiem ufać od początku do końca, nie umiem kogoś od tak pokochać, nie umiem obdarzyć kogoś tak ważnym uczuciem po tak krótkim czasie..
- A pamiętasz moje słowa? Że najlepszym sposobem, żeby się dowiedzieć, czy można komuś zaufać, to po prostu zaufać? Nie możesz tego wypróbować?
- Dlaczego tak bardzo Ci zależy? Przecież jestem zimną szmatą, bez uczuć, bez serca.
- Według kogo?
- Według prawie wszystkich.
- Nie według mnie. - przejechał mi ręką po włosach - podobasz mi się, poznałem Cię wystarczająco dobrze.. Zależy mi cholernie na związku z Tobą.
Po jeszcze długiej rozmowie, ostatecznie.. zgodziłam się.
Sama nie wiesz dlaczego. Po prostu, odpowiedziałaś krótkie "tak" i tyle. Potem zatonęłaś w ustach i objęciach swojego już nie tylko przyjaciela, a chłopaka.
Pocałunek z własnym i prywatnym chłopakiem smakuje jeszcze lepiej, niż pocałunek obcego mężczyzny. Czułam się zdecydowanie lepiej. Żeby to uczcić, Kuraś stwierdził, że ma ochotę popływać. Wskoczył w samych bokserkach do wody. Patrzyłam na niego z politowaniem, że jest taki głupi. Jednak po chwili sama się rozebrałam i w bieliźnie dołączyłam do niego. Po dziesięciominutowej kąpieli byłam bardzo zmarznięta. Zawinęłam się w koc po wyjściu, a mój towarzysz się ubrał. Wziął mnie na ręce i stwierdził, że zaniesie do ośrodka. Roześmiani ruszyliśmy więc w tamtym kierunku. Po kilkunastu krokach zobaczyłam, że zapomniałam koszulki, więc kazałam mu poczekać, a sama pobiegłam w kierunku "plaży". Zabrałam swoją zgubę i powoli ubierając ją na siebie, podążałam do przyjmującego. Jednak nie udało mi się tam dotrzeć tak od razu..
O 14 mam casting, trzymajcie proszę kciuki za mnie! :-) Moje "Kapcie Crew" rozwalą system :D Razem z dziewczynami na pewno damy czadu :-) Postaram się wrzucić filmik, to sami zobaczycie :-) Teraz muszę jedynie naprawić kolano i kostkę, żeby w ogóle wyjść na parkiet.. Ale czego się nie robi dla tańca? :D Zwracam się do Was z prośbą, że jeśli czytacie, to zostawcie po sobie ślad. Na pewno milej jest, kiedy czytam kilka słów od Was. Jeśli coś się nie podoba - od razu piszcie. Wtedy wiem co poprawić i zmienić.
A teraz chyba czas oddać się Morfeuszowi.. Buziaki i enjoy! ;*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDzięki, pozdrawiam ;)
Usuńtylko nie to, zgubiła się????
OdpowiedzUsuńBartek to cwaniaczek, prosił aż wyprosił. Mam nadzieję, że zabardzo na niej nie wymusił tego związku...
Jaki cwaniaczek? Jak komuś zależy, to nie odpuszcza .
Usuńmeybi.
Może cwaniaczek, a może człowiek, któremu cholernie zależy. Nie wiadomo.. ;-)
UsuńNo, no.. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Miśka w końcu się zgodziła. Myślę, że powinno im się ułożyć, ale znając życie jeszcze nie jedną sytuację zepsujesz.. żeby było ciekawiej oczywiście :D Liczę nawet na to, bo wtedy znów są takie nerwy jak przerywasz w TAKIM monencie.. ;)
Pozdrawiam i czekam na następny rozdział.
Zapraszam również na koleją cześć do siebie ;)
http://miloscisiatkowka.blog.pl/
/Aga
No widzisz, znasz mnie już trochę.. :D
UsuńJak znajdę chwilę, to na pewno wpadnę.
Pozdrawiam :)
Fajnie:D I powodzenia w Mam talent;) Będę trzymała za ciebie kciuki :3
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńW swoim opowiadaniu według mnie nie masz co poprawiać, ponieważ jest genialne:*
OdpowiedzUsuń/Kinga
Moja imienniczka! <3 :D
UsuńDzięki wielkie ;*
urywac w takim momencie .... ;(
OdpowiedzUsuńPrzepraszam :C
UsuńCześć! Rozdział jak zwykle super :D Ciesze sie,że Miśka i Bartek sa razem.Kibicuje im :D Powodzenia w Mam Talent! 3mam kciuki za Was! :D Napewno dacie czadu :) Pozdrawiam :* Dorota
OdpowiedzUsuńDzięki ;*
UsuńPozdrawiam ;*
cudowne. a ja ci powodzenia zycze ..xd a jesze raz swietne rozdzialy ;D
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńNic nie trzeba poprawiać, wszystko jest wspaniałe :D
OdpowiedzUsuńTy jesteś świetna i pisz dla nas jak najdłużej, bo twoje historie są cudne :*
Pozdrawiam Kati :)
Dzięki wielkie! ;*
UsuńMam nadzieję, że zadowalam choć część czytających.. :-)
Pozdrawiam ;*
super jak zwykle zresztą:) mam nadzieję że poszło wam znakomicie buziaki Gosia:-*
OdpowiedzUsuńDzięki ;*
UsuńNie poszło dobrze, ale żyjemy dalej.. ;) ;*
Boski jak zwykle :-)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńNo proszę, Bartek i Miśka wreszcie razem. :-) / Volley Girl.
OdpowiedzUsuńAno :))
UsuńBuziaki ;*
Zapraszam do mnie likeabubblestupidone.blogspot.com
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny!
Dzięki ;)
UsuńZajrzę na pewno :)
i jak casting??? :D dawno mnie nie bylo ale neta nie mialam :/ i kiedy kolejny rozdział?? xD /Paulina
OdpowiedzUsuńNiestety źle :C
UsuńSpoko, nie ma problemu :)
Jeejku kocham twoje historie ;*
OdpowiedzUsuń