sobota, 18 maja 2013

Rozdział dwudziesty piąty



- O, Michalina! - uśmiechnął się.
- Och, ależ miłe spotkanie, cóż tu robisz, szanowny Panie Czarnowski? - zadrwiłam.
- Przyjechałem trenować, a ty? Nawet się nie przywitałaś!

   Chciał mnie pocałować, ale go odepchnęłam.

- Nerwowa?
- Szczera. Idziemy? - zwróciłam się do Adama.
- Tak, tak. Panie przodem. - przepuścił mnie w drzwiach.
- A Panu mnie nie przedstawisz?
- Niekoniecznie chcę poznawać taką osobę. - skwitował trener, po czym przyspieszyliśmy kroku i weszliśmy na górę.

   Wkurzona rzuciłam się od razu na swoje łóżko. Miałam ochotę od razu przywalić siatkarzowi, ale się powstrzymałam. Poza tym - szkoda ręki. Zakopałam się pod poduszkę, a łzy pociekły mi po policzkach.

- Mam sobie pójść? - zapytał.
- Najlepiej by było.
- Jak chcesz.

   Słyszałam tylko trzask drzwi. Leżałam tak dobrych kilka minut. W głowie miałam milion scenariuszy. Co zrobić, jak się zachowywać.. Ale to wszystko i tak sprowadzało się do jednego - do strachu. Mimo wszystko wstałam i powiedziałam sobie, że muszę być silna.

   Przyjechał, ale co z tego? Jesteś w końcu inną osobą. Masz silną wolę, jak i silną rękę. Nie zrobi Ci krzywdy - Bartek to obiecał.. Ale przecież teraz nie jesteście ze sobą blisko, więc co zrobisz? Nie ważne. Jest Karol, Maciek i inni. Dasz radę, w końcu to ty, Michalina Kosok - waleczna kobieta. 

   Wytarłam się, przebrałam i zeszłam na dół. Weszłam na halę i zobaczyłam twarz swojego eks. Przeszedł mnie dreszcz, ale mimo wszystko szłam z uniesioną głową w ich stronę. Usiadłam i słuchałam Anastasiego, który wypowiadał się na temat meczu charytatywnego. Choć ledwo rozumiałam, to na wszystko przytakiwałam. Ostatecznie poprosiłam Wronę, by mi to przetłumaczył.

- Trzy drużyny, trzej trenerzy, trzy spotkania. - skrócił.
- To nie można było tego wprost, tylko takie wywody?
- Najwidoczniej. - zaśmiał się.

   Lekki trening, któremu przyglądali się wszyscy mentorzy. Po ćwiczeniach przyszedł czas na skompletowanie składów. Wywinęłam się tak sprytnie, że bez problemu wybrałam drużynę i pod wodzą Adama mieliśmy się przygotowywać. Kłos i Wrona, Zatorski, Kurek, Żygadło i Jarosz. Cieszyłam się jak dziecko, że mi się udało. Zebraliśmy się w roku sali i omówiliśmy nasze przygotowania oraz taktykę. Potem zabraliśmy się na stołówkę i wieczorem zamknęłam się w pokoju chcąc odpocząć.

- Wpuścisz nas? - usłyszałam zza drzwi.
- Otwórzcie sobie sami, za daleko mam do Was. - uśmiechnęłam się i nawet nie podniosłam głowy z poduszki

   Usłyszałam dźwięk przekręcanego klucza i zobaczyłam współlokatorów. Roześmiani, jak dawniej. Bez żadnych uszczypliwości.

   Chyba sobie wszystko już wyjaśnili, więc nie masz się czym przejmować. Teraz odpocznij, zapomnij, zatrać się w muzyce.

- Zmęczona? - zapytał Kurek siadając na moim łóżku.
- Cholernie.
- A dasz się namówić na coś?
- Nie dzisiaj.
- A jak ładnie poproszę?
- Po co? Gdzie? Na co?
- Niespodzianka. Proszę.. - mina kota ze Shreka w jego wykonaniu, zwalała z nóg.
- Maciek, a ty coś wiesz?
- Ani troszeczkę. - uśmiechnął się - nie wnikam w Wasze związkowe sprawy.
- Jakie nasze związkowe?
- No normalne.
- Ale my parą nie jesteśmy.
- Nie wnikam. - obrócił się i zaczął rozbierać, by się umyć.
- Coś ty wykombinował?
- Dowiesz się, jak ze mną pójdziesz.
- A nie może to poczekać do jutra?
- No właśnie nie.
- Bartek, ledwo na oczy patrzę.
- Misia..
- Dobra, wystarczy Ci piętnaście minut?
- Pół godziny.
- Niech Ci będzie..

   Podał mi rękę, więc podniosłam się z łóżka. Leniwie ubrałam buty i marynarkę, bo robiło się chłodno. Zeszliśmy na dół, wyszliśmy przed ośrodek i podążaliśmy w nieznanym mi jeszcze kierunku.



- Gdzie ty mnie prowadzisz? - zapytałam rozbawiona - przecież to jest szczery las.
- Widzę.
- Ja tam nie idę, nie ma mowy.
- A i owszem, idziesz.
- Bartek.
- Michalina. Jak już znamy wzajemnie swoje imiona, to możemy iść dalej?
- Idiota. - pokręciłam głową.

   Pociągnął mnie za rękę, a potem zawiązał oczy.

- Ty chyba sobie żartujesz.
- Takie wymogi niespodzianki.
- Bo?
- Bo ja tak mówię.
- Ale Kuraś..
- Nie ma ale, idziemy!

   Prowadził mnie, trzymając mocno ręce, żebym przypadkiem nie odsłoniła sobie oczu. Po kilku chwilach stanęliśmy.

- Już, możesz powoli ściągać opaskę.

   Zniecierpliwiona jednym ruchem zsunęłam sobie część zakrywającą powieki. Moim oczom ukazała się.. pseudo plaża. Woda, piasek..

- Gdzie my jesteśmy? - zapytałam rozbawiona - bo chyba nie w Spale.
- W Spale, kilometr od ośrodka.
- Skąd ty znalazłeś tutaj kawałek jakiegoś morza? - nie mogłam przestać się śmiać.
- To stawik. Ta mini plaża usypana została na moje polecenie.
- A po co?
- Bo chciałem, żeby było romantycznie. Ja naprawdę muszę o Ciebie walczyć.

   Usiedliśmy na kocyku, który rozłożył.

- Nie umiem ukrywać uczuć do Ciebie przed wszystkimi. Mam ochotę po prostu czasem obrzucić Cię pocałunkami, mocno przytulić, czy wydusić z siebie słowa "Kocham Cię".. Proszę Cię Michalina, daj mi szansę, a obiecuję, że nigdy nie będziesz przeze mnie płakała.
- Bartuś.. Ale ja po prostu nie mogę. Mam wewnętrzną blokadę.. Do tego jest tu Czarnowski.. Ja po prostu teraz jestem kłębkiem nerwów..
- Właśnie dlatego. Problemy rozwiążemy razem. Pomogę Ci.
- Już to mówiłeś.
- I będę mówił jeszcze tysiąc razy, jeśli potrzeba. Znasz moje uczucie, wiesz wszystko.. Decyzja należy do Ciebie.
- Czy tak dużo to zmieni?
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak wiele.
- Serio?
- Bardzo.

   Niebieskie tęczówki patrzące prosto w Twoje z takim jakimś uczuciem, którego nie jesteś w stanie pojąć. Sama nie wiesz czego chcesz od życia. Nie masz pojęcia, czy z Kurkiem zaznasz szczęścia. Boisz się angażowania, tego, że okaże się człowiekiem identycznym jak jego poprzednik. Ale z drugiej strony, jeśli teraz się nie odblokujesz, to nie uda Ci się nigdy. Co powie reszta? Jak się zachowa? A może powinnaś się poradzić Maćka? Sama już nie wiesz. Muzaj wyjeżdża, musiałabyś go złapać już, teraz, w tym momencie.. Cholera, dlaczego ta miłość jest taka trudna? Zasługujesz ponownie na nią? Czy warto? Pytasz się sama siebie chyba po raz setny, a dalej nie umiesz znaleźć na tak banalne pytania, odpowiedzi. A może to właśnie przyjmujący to ta upragniona odpowiedź?

- Ja.. Posłuchaj mnie.. Podobasz mi się - przystojny, inteligentny, zabawny, wygadany.. Tylko, że zrozum, że nie mogę zapomnieć o całej krzywdzie, której zaznałam.. To nie takie proste. Nie mogę pstryknąć palcami, by znikło i pękło jak bańka mydlana. Nie umiem ufać od początku do końca, nie umiem kogoś od tak pokochać, nie umiem obdarzyć kogoś tak ważnym uczuciem po tak krótkim czasie..
- A pamiętasz moje słowa? Że najlepszym sposobem, żeby się dowiedzieć, czy można komuś zaufać, to po prostu zaufać? Nie możesz tego wypróbować?
- Dlaczego tak bardzo Ci zależy? Przecież jestem zimną szmatą, bez uczuć, bez serca.
- Według kogo?
- Według prawie wszystkich.
- Nie według mnie. - przejechał mi ręką po włosach - podobasz mi się, poznałem Cię wystarczająco dobrze.. Zależy mi cholernie na związku z Tobą.

   Po jeszcze długiej rozmowie, ostatecznie.. zgodziłam się.

   Sama nie wiesz dlaczego. Po prostu, odpowiedziałaś krótkie "tak" i tyle. Potem zatonęłaś w ustach i objęciach swojego już nie tylko przyjaciela, a chłopaka.

   Pocałunek z własnym i prywatnym chłopakiem smakuje jeszcze lepiej, niż pocałunek obcego mężczyzny. Czułam się zdecydowanie lepiej. Żeby to uczcić, Kuraś stwierdził, że ma ochotę popływać. Wskoczył w samych bokserkach do wody. Patrzyłam na niego z politowaniem, że jest taki głupi. Jednak po chwili sama się rozebrałam i w bieliźnie dołączyłam do niego. Po dziesięciominutowej kąpieli byłam bardzo zmarznięta. Zawinęłam się w koc po wyjściu, a mój towarzysz się ubrał. Wziął mnie na ręce i stwierdził, że zaniesie do ośrodka. Roześmiani ruszyliśmy więc w tamtym kierunku. Po kilkunastu krokach zobaczyłam, że zapomniałam koszulki, więc kazałam mu poczekać, a sama pobiegłam w kierunku "plaży". Zabrałam swoją zgubę i powoli ubierając ją na siebie, podążałam do przyjmującego. Jednak nie udało mi się tam dotrzeć tak od razu..

O 14 mam casting, trzymajcie proszę kciuki za mnie! :-) Moje "Kapcie Crew" rozwalą system :D Razem z dziewczynami na pewno damy czadu :-) Postaram się wrzucić filmik, to sami zobaczycie :-) Teraz muszę jedynie naprawić kolano i kostkę, żeby w ogóle wyjść na parkiet.. Ale czego się nie robi dla tańca? :D Zwracam się do Was z prośbą, że jeśli czytacie, to zostawcie po sobie ślad. Na pewno milej jest, kiedy czytam kilka słów od Was. Jeśli coś się nie podoba - od razu piszcie. Wtedy wiem co poprawić i zmienić. 
A teraz chyba czas oddać się Morfeuszowi.. Buziaki i enjoy! ;*

30 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. tylko nie to, zgubiła się????
    Bartek to cwaniaczek, prosił aż wyprosił. Mam nadzieję, że zabardzo na niej nie wymusił tego związku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki cwaniaczek? Jak komuś zależy, to nie odpuszcza .
      meybi.

      Usuń
    2. Może cwaniaczek, a może człowiek, któremu cholernie zależy. Nie wiadomo.. ;-)

      Usuń
  3. No, no.. :)
    Cieszę się, że Miśka w końcu się zgodziła. Myślę, że powinno im się ułożyć, ale znając życie jeszcze nie jedną sytuację zepsujesz.. żeby było ciekawiej oczywiście :D Liczę nawet na to, bo wtedy znów są takie nerwy jak przerywasz w TAKIM monencie.. ;)
    Pozdrawiam i czekam na następny rozdział.
    Zapraszam również na koleją cześć do siebie ;)
    http://miloscisiatkowka.blog.pl/
    /Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, znasz mnie już trochę.. :D
      Jak znajdę chwilę, to na pewno wpadnę.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Fajnie:D I powodzenia w Mam talent;) Będę trzymała za ciebie kciuki :3

    OdpowiedzUsuń
  5. W swoim opowiadaniu według mnie nie masz co poprawiać, ponieważ jest genialne:*
    /Kinga

    OdpowiedzUsuń
  6. urywac w takim momencie .... ;(

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć! Rozdział jak zwykle super :D Ciesze sie,że Miśka i Bartek sa razem.Kibicuje im :D Powodzenia w Mam Talent! 3mam kciuki za Was! :D Napewno dacie czadu :) Pozdrawiam :* Dorota

    OdpowiedzUsuń
  8. cudowne. a ja ci powodzenia zycze ..xd a jesze raz swietne rozdzialy ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nic nie trzeba poprawiać, wszystko jest wspaniałe :D
    Ty jesteś świetna i pisz dla nas jak najdłużej, bo twoje historie są cudne :*

    Pozdrawiam Kati :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie! ;*
      Mam nadzieję, że zadowalam choć część czytających.. :-)
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  10. super jak zwykle zresztą:) mam nadzieję że poszło wam znakomicie buziaki Gosia:-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;*
      Nie poszło dobrze, ale żyjemy dalej.. ;) ;*

      Usuń
  11. Boski jak zwykle :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. No proszę, Bartek i Miśka wreszcie razem. :-) / Volley Girl.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam do mnie likeabubblestupidone.blogspot.com
    Rozdział jak zwykle świetny!

    OdpowiedzUsuń
  14. i jak casting??? :D dawno mnie nie bylo ale neta nie mialam :/ i kiedy kolejny rozdział?? xD /Paulina

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeejku kocham twoje historie ;*

    OdpowiedzUsuń