- Wiem, co się stało z Bartmanem.
- W jakim sensie?
- Co się działo w klubie.
- Ale ja nie wiem o czym ty mówisz. - zapierałam się.
- Przestań. Powiedz tylko, czemu mi nie powiedziałaś? Tylko to ukryłaś.
- Ja nic nie ukrywam, nic nie było. Oboje się nie lubimy i tyle.
- A z Bartkiem?
- Co z Bartkiem?
- Wiem, że łączy Was coś więcej.
- Maciuś, przerażasz mnie. Wiesz lepiej niż ja, tak?
- Jesteśmy przecież przyjaciółmi, powinniśmy być szczerzy wobec siebie!
Powiedzieć, nie powiedzieć? Powiedzieć, nie powiedzieć? Trapi Cię to, ale nie złamujesz się. Pozostawiasz obie te wiadomości tylko dla siebie. Nie wiesz przecież jakby zareagował..
Niby każę jej się przyznać, mówić prawdę, a sam przed nią ukrywam tak wiele rzeczy. To chyba trochę chamskie. Chyba bardzo. Co robić? Zacząć wreszcie wyrzucać z siebie to wszystko, czy może totalnie odpuścić?
Siedzieliśmy chwilę. Tłumaczyłam mu, że wszystko jest normalnie i nie ma się co martwić. Przekonywałam, że mówię prawdę, choć nie należało to do najłatwiejszych. Chyba mi uwierzył.
- Szukamy tego, co Ci to zrobił niedawno..
- Po co?
- Żeby go ukarać.
- Daj spokój.
- Naprawdę, musi ponieść karę.
- Nie sądzę.
- A ja sądzę. Miśka, przecież nie może temu komuś ujść to płazem.
- A właśnie, że może, bo ja tak chcę. Okej?
- Misia..
- Maciek.
- Okej, okej.
Skapitulował. Wiedziałam, ze skapituluje. Wypiliśmy kawę, po czym się ubrałam i wyszliśmy przed dom. Siedzieliśmy i po prostu rozmawialiśmy. Pierwszy raz od dłuższego czasu. Czułam, że po prostu jest dobrze. Huśtaliśmy się na huśtawkach, stojących blisko domu. Wróciliśmy do jakiegoś dzieciństwa, tak błogiego, dobrego, nietuzinkowego.. Spędziliśmy razem prawie cały dzień. W międzyczasie kilkanaście razy dzwonił Bartek.
- Kiedy przyjedziesz?
- Może w weekend.
- Tyle czasu? - jęknął.
- Wiesz, że musisz ćwiczyć.
- Bez Ciebie mi się po prostu nie chce.
- Dobrze zdajesz sobie sprawę, że jak ja bym tam była, to byś nic nie robił. Trenuj.
- Michaliiiiina. - próbował coś wskórać - bo sam do Ciebie przyjadę.
- Nawet mi się nie waż. Przyjedziesz tu, to Cię wywalę.
- Jesteś wredna.
- Też Cię kocham. Idź na siłownię, bo Andrea Cię zabije.
- Naturalne. Kocham Cię.
Następnego dnia wysłałam Maćka z powrotem do Spały. Niechętnie, ale pojechał. Żegnał się ze mną, jakby już miał mnie nigdy nie zobaczyć.
- Przyjedziesz, tak? - patrzył mi prosto w oczy.
- Tak.
- I spędzimy razem czas?
- Tak.
- I będziesz dzwonić?
- Maciuś, znajdź inteligentniejsze pytanie.
- Kochasz mnie?
- No ba, oczywiście.
Pocałowałam go, po czym wepchnęłam do auta, pomachałam i wróciłam do mieszkania. Nie byłam przyzwyczajona do wolnego, więc poszłam na siłownię.
- Nie wierzę, naprawdę?
- Już tyle razy.. Tyle wygrać. - zaśmiał się - możemy się wreszcie lepiej poznać?
- Tak Ci zależy?
- To chyba jakieś przeznaczenie, że się spotykamy już któryś raz.
- Śledzisz mnie?
- Jesteś genialna, naprawdę.
Z "fanem" spędziłam cały czas na ćwiczeniach. Potem pozwoliłam się zaprosić na kawę. Pogadaliśmy, lepiej się poznaliśmy.
- Chyba aż taki zły nie jestem? - uśmiechnął się.
- Chyba nie. Nie wiem. - roześmiałam się.
- No dzięki..
Ostatecznie się z nim pożegnałam i pojechałam do domu. Dni do weekendu minęły bardzo szybko. W sobotę, wcześnie rano, wsiadłam w auto i pojechałam do Spały. Przywitałam się z przemiłym recepcjonistą.
- Panie Marku, dałoby radę dać mi klucz od mojego byłego pokoju ?
- Ale przecież on zajęty jest, Pani Michalino, przykro mi.
- Ja wiem, bo oni ze mną przecież mieszkali, chcę im niespodziankę zrobić.
- Ale ja..
- No Panie Marku, prooooszę. - zrobiłam błagalną minę.
- No dobrze. Ale proszę nikomu o tym nie mówić. - szepnął z uśmiechem i podał klucz.
Pobiegłam pod drzwi i je po cichu otworzyłam. Oboje jeszcze spali. W dodatku tak słodko wyglądali.
- Hej kochanie. - pocałowałam Kurka.
- Misia! - krzyknął i rzucił się na mnie.
- Spokojnie, bo go obudzisz.
- Nawet nie wiesz, jak się cieszę. - podniósł mnie i obrócił.
Chwilę pogadaliśmy, a potem sama obudziłam Muzaja.
- Michalina, słonko!
- Kolejny. - zaśmiałam się i pocałowałam go w policzek.
- Co dzisiaj robimy?
- Trening najpierw, a potem się zobaczy.
- Ja treningu nie mam. - wyszczerzył się Kuraś.
- A to niby czemu? - popatrzyłam podejrzliwie.
- Bo jestem fajny.
Maciek z zabijającym wzrokiem przebrał się i pognał na siłownię. Od Bartka usłyszałam dużo pięknych słów. Oboje położyliśmy się w łóżku i po prostu leżeliśmy, ciesząc się sobą.
- Wiesz, że za Tobą tęskniłem cholernie? Odliczałem godziny do przyjazdu. - bawił się moimi włosami.
- Też tęskniłam. Nie jesteś już zły, że nie chcę, by ktoś wiedział?
- Przemyślałem to sobie i rozumiem.
- Cudownie.
- Mam dla Ciebie kilka niespodzianek. - podniósł się.
- Jakich?
- Skoro to niespodzianki, to się nie dowiesz.
Pociągnął mnie do wyjścia. Wymeldował się u Pana Marka i wyszliśmy przed ośrodek.
- Gdzie teraz?
- Tutaj. - wskazał pustą przestrzeń.
Zaśmiałam się, ale zabrał mnie w tamtą właśnie stronę. Po chwili w tym miejscu znalazła się wielka limuzyna.
- Co to jest? - zapytałam zdziwiona.
- Limuzyna, jakbyś nie wiedziała. - zaśmiał się.
- Widzę, ale..
- Żadnych pytań. Panie przodem. - otworzył drzwi i pomógł wejść.
Przez całą drogę próbowałam coś od niego wyciągnąć, ale się nie dało. Jechaliśmy dość długo, jak na jakąś zwykłą podróż po okolicy. Po około trzech godzinach się zatrzymaliśmy. Otworzył drzwi i mnie wypuścił.
- Co my tu robimy?
- Zaraz się dowiesz, niecierpliwcu. - pocałował mnie.
- A czy Andrea o tym wie? - zapytałam rozbawiona, cytując klasyka.
- Powiedzmy. - mruknął i mnie przytulił - chodź szybciej, proszę.
- Ale.. Idiota.. - pokręciłam z niedowierzaniem głową i przyspieszyłam kroku.
Krótko, ale zwięźle i trochę tajemniczo.. ;-)
Tajemniczo, tajemniczo... Ale tym razem Ci wybaczę i będę cierpliwa to następnego rozdziału :D /Aga
OdpowiedzUsuńOch, dziękuję! :D
UsuńBardzo fajny rozdział ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńoooooo super. Maciek był tak blisko, żeby wyjawić Michalinie prawdę...
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńNo był, był.. Ale cóż zrobić..
Super rozdział :D Ciekawe gdzie Bartek zabrał Miśke....:) Maciek jest cholernie zazdrosny,biedaczek,a Miśka chyba nie wie ze on ja kocha jak kobiete a nie przyjaciólke. I jeszcze ten fan :D Do wyboru do koloru :p Ale ja 3mam kciuki zeby byla z Kurkiem. Pozdrawiam i bużka ;* Dorota
OdpowiedzUsuńDzięki :-)
UsuńNie wiem, nie wiem.. Ale mogę jedynie zdradzić, że wiecznie nie będzie kolorowo.. ;-)
Buziaki ;*
Super. Kiedy nastepny? :D
OdpowiedzUsuńDzięki :-)
UsuńJutro ;-)
Super :) Trzymam kciuki za Miśkę i Bartka. A Maciek to mógłby sobie kogoś znaleźć i wybić już z głowy Michalinę.
OdpowiedzUsuńDzięki ;-)
Usuńcudowny rozdial jak zwykle ;3 bardzo fajnie piszesz ;d powodzenia
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :-)
UsuńZastanawiam się co ona zrobi jak Maciek powie jej prawdę. Fajny rozdział:)
OdpowiedzUsuńA kto powiedział, że wyjawi prawdę..? :-)
UsuńDzięki :-)
kiedy dodasz filmik z castingu ? :) Sara
OdpowiedzUsuńJak tylko dostanę go w swoje łapki. Póki co, to kolega nie ma czasu go podesłać ;-)
UsuńPodoba mi się! :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! :-)
Usuńtajemniczo i to bardzo :) ale wyjętkowo ciekawie :-) buziaki Gosia:*
OdpowiedzUsuńDzięki ;*
UsuńBuziaki ;*
gdzie jestes ?
OdpowiedzUsuńŻyję, żyję. Piszę i wrzucam za dwie godzinki ;)
Usuń