Wpadł na mnie Patryk.
- Co ty tu robisz?
- Spaceruję, nie widać?
- Akurat tutaj?
- Tak. Nie mogę?
- Nie zabronię, ale to trochę dziwne.
- Musimy porozmawiać.
- Nie sądzę. - odwróciłam się na pięcie i zaczęłam iść w stronę czekającego na mnie Bartka.
- A ja właśnie sądzę. - zatrzymał mnie.
- Zostaw mnie! - warknęłam.
- Najpierw ze mną porozmawiasz.
- Baartek! - zaczęłam krzyczeć, ale zamknął mi usta dłonią.
- Zamknij się, bo inaczej źle z Tobą będzie. A teraz grzecznie ze mną pójdziesz i wysłuchasz.
- Chyba śnisz! - powiedziałam, ale przecież nie usłyszał.
Miał tak mocne ręce, że bez problemu trzymał mnie za nadgarstki. Mimo moich prób ucieczki mi się nie udało. Poszliśmy gdzieś w głąb lasu. Wszędzie ciemno. W duchu liczyłam, że Kurek zacznie mnie wreszcie szukać i odnajdzie, zanim psychopata się do mnie dobierze. Usiadł przy jakimś pniu, dostatecznie mocno mnie wiążąc.
- To teraz mnie wysłuchasz. Kocham Cię nad życie, zawsze Cię kochałem i kochać będę. Jak ode mnie uciekłaś, miałem zamiar się zabić. Najlepiej się pociąć. Poszłaś tak nagle, bez pożegnania. Nawet nie wiem czemu. Przecież ja Ci nic nie zrobiłem.
W myślach właśnie obrzucałam go przezwiskami. Jak on nic mi nie zrobił? Bił, zdradzał, dręczył psychicznie. Ale według niego to najwidoczniej normalne. Aż mnie krew zalewała, słysząc dalsze jego słowa. Gdybym miała tylko wolne ręce lub nogi.. Próbowałam kompletnie się wyłączyć. Zamknęłam oczy, spuściłam głowę na dół i śpiewałam. Wszystko, co tylko mogłam.
- Czy ty możesz mnie słuchać do cholery?! - wrzasnął, podnosząc moją twarz.
Popatrzyłam na niego zabójczym spojrzeniem. To go dobiło jeszcze bardziej. Rozwścieczyłam go jeszcze bardziej, kiedy ponownie zamknęłam oczy i spuściłam głowę. Zaczął krzyczeć, po czym mocniej przycisnął moje węzły do drzewa. Uderzył mnie po twarzy i pociekła mi krew. Potem kilka razy kopnął. Ból przeszywał całe moje ciało.
- Posiedzisz sobie tutaj do czasu, dopóki nie zmądrzejesz. - zaśmiał się szyderczo i odszedł.
Na około tylko ciemność, drzewa. Nawet nie wiedziałam gdzie jestem. Mogłam jedynie liczyć, że ktoś mnie znajdzie. Chociaż kto normalny w nocy chodzi po lesie? Łzy pociekły mi po policzkach, a w myślach wypowiadałam słowa kolejnych modlitw. Ze zmęczenia zamknęłam całkowicie powieki i w pozycji półsiedzącej chciałam zasnąć. Mijały kolejne minuty, a nawet godziny. Traciłam wiarę. Jednak po jakimś czasie usłyszałam szmery. Niemal natychmiast otworzyłam oczy i zaczęłam się rozglądać. Zobaczyłam jakąś wysoką postać. Pomyślałam, że to Czarnowski i już przestałam się cieszyć. Jednak mnie to zaskoczyło - pojawił się Bartek z Maćkiem!
- Jezus Maria, Miśka! - wrzasnął Muzaj, który od razu do mnie podbiegł.
- Nic Ci nie jest? Co ty tu robisz? - pytał Kurek.
Zaczęli mnie rozwiązywać, doprowadzać do stanu używalności. Mój chłopak natychmiast podniósł mnie, a przyjaciel podał chusteczkę, wycierając przy tym krew. Oboje mieli nietęgie miny. Ja byłam na tyle wykończona, że nie miałam siły wypowiedzieć zdania. Praktycznie biegiem znaleźliśmy się pod ośrodkiem. Tam też wnieśli mnie do pokoju i mimo moich protestów, zawołali lekarza. Wokół mnie zebrał się wianuszek bliskich osób - trener, wybawiciele, Kłos, Wrona, Kosok.
- Nic Pani nie jest. Kilka siniaków, zmęczenie, osłabienie.
- Ale jest Pan pewien? - dopytywał się Adam.
- Tak. Przyjdę niedługo na kontrolę, ale mam prawie pewność, że wszystko minie. Musi Pani teraz jedynie się przespać, a wcześniej coś napić i zjeść.
W lesie spędziłam jakieś dwadzieścia godzin. Z wielkim bólem. Choć wcale się to nie wydawało. Patrzyłam na wszystkich dookoła. Mieli współczujący wyraz twarzy. W tym momencie miałam ochotę się podnieść, znaleźć Czarnowskiego i przyłożyć mu za moje cierpienia. Nie miałam jednak na tyle siły.
- Dziękuję doktorze. - podał rękę Kuraś i odprowadził go do drzwi.
- Kto Cię tak urządził? - dopytywali się.
- Myślę, że Michalina potrzebuje chwili spokoju. Więc o ile możecie, to proszę Was, żebyście opuścili pokój i poszli na trening. Przekażcie Andrei, że ja się nie zjawię.
- Przecież Cię zabije!
- Dla mnie jest ważniejsze jej zdrowie! - wrzasnął.
Przytaknęli i wyszli. Maciej ciągle jednak kucał przy moim łóżku. Bartosz trzymał moją rękę i ją gładził. Mentora też stamtąd wyrzucili. Spojrzałam na zegarek.
- Dziękuję. - szepnęłam.
- Nie ma za co. - pocałował mnie w policzek przyjaciel.
Wzięłam łyka wody i poszłam spać. Nie miałam poczucia czasu. Obudził mnie lekarz.
- Widać, że wszystko w porządku. Boli coś Panią?
- Nie, już nie. Jest dużo lepiej. - uśmiechnęłam się - wyspałam się, więc zdecydowanie to pomogło.
- Siniaki zejdą, proszę się nimi nie przejmować.
Spojrzałam na swoje nogi, które faktycznie wyglądały okropnie.
- Mogę trenować?
- Kilka dni odpoczynku. Myślę, że kiedy sińce zejdą, będzie Pani mogła trenować.
Pożegnał się. Natychmiast przy mnie pojawił się najbliższy, na ten moment, mężczyzna.
- To on, prawda?
- Bałam się.. - łzy pociekły mi po policzku.
- Ale Cię znaleźliśmy. Gdybyś się wtedy nie wróciła po tą idiotyczną koszulkę..
- Cii, proszę Cię.
- Kocham Cię.
Pocałował mnie. W tym samym czasie usłyszałam otwierające się drzwi. Odepchnęłam więc go, by Muzaj niczego się nie domyślił.
- Lepiej?
- Zdecydowanie.
Po czterech dniach powróciłam na salę. Siniaki prawie zeszły, nie bolało mnie. Czarnowskiego nie było, wyjechał. Nie wiem, czy ktokolwiek się dowiedział, że to on. Jednak nikt nie wspominał więcej o takim człowieku. Przygotowania do meczu przebiegały dobrze, mój związek się rozwijał. Ciągle jednak nie chciałam, by ktokolwiek się dowiedział o nas. O to też się kłóciliśmy.
- Dlaczego nie chcesz im powiedzieć?
- Bo tak, nie zmuszaj mnie proszę.
- Ale Miśka..
- Nie ma ale. Jeśli masz coś do tego, to może mnie od razu zostawisz?
Kłótnie z czasem stanowiły nieodłączną część każdego spotkania. W ciągu dziesięciu dni związku "rozstawaliśmy się" chyba ze sto razy. Jednak za każdym razem pocałunek załatwiał wszystko. Mimo wszystko zaczynałam się zakochiwać w nim. Podobało mi się, w jaki sposób o mnie mówił, jak się zachowywał, kiedy byliśmy sami. To wszystko stawało się takie dziwne, a zarazem prawdziwe. Młoda kadra przegrała eliminacje do Mistrzostw, ale mimo to, wspieraliśmy ich telefonicznie. Mecz charytatywny za pasem, coraz więcej czasu trenowaliśmy. Mecze z reprezentacją Serbii chłopaki wygrali, potem powrót do Spały i ostatnie szlify. Charytatywne spotkania rozgrywaliśmy na miejscowej hali. Przybyło wielu kibiców. Dopingowali wszystkich. Ostatecznie moja drużyna wygrała wszystkie spotkania. Pieniądze z biletów przekazaliśmy na różne fundacje w Polsce. Dodatkowo każdy dodał coś ze swojej pensji, pieniądze sponsorskie i tak udało nam się uzbierać naprawdę sporą sumę.
Po rozegraniu tych spotkań podjęłam decyzję o powrocie do Łodzi. Wiecznie w ośrodku siedzieć nie mogłam. Oni musieli skupić się na Lidze, to najważniejsze.
- Nie możesz jechać.
- Muszę.
- Dlaczego?
- Bo inaczej nie przygotujecie się na Ligę Światową.
- Niby czemu?
- Rozpraszam Was. - zaśmiałam się.
- Mnie głównie. Ale to nie ważne. Bez Ciebie ja tu oszaleję!
- Dasz radę. Przyjadę na mecze, mam bilety od zarządu.
- Ale..
- Nie ma ale. Dasz radę, wierzę w Ciebie. - pocałowałam go.
Zabrałam walizki i wsiadłam do auta Adama. Pożegnałam się z resztą chłopaków i odjechałam. Założyłam słuchawki i zamknęłam oczy.
- Co Cię z nim łączy?
- Słucham? - wyjęłam słuchawkę.
- Co Cię łączy z Kurkiem?
- Przyjaźń. Czemu pytasz?
- Widzę, że to coś więcej.
- Wydaje Ci się.
- Czemu się nie chcesz przyznać?
- Bo nic nie ma.
- Dobra, jak chcesz..
Założyłam z powrotem słuchawkę, a w myślach powtarzałam sobie pytanie "dlaczego?".
Sama tak naprawdę nie wiesz, dlaczego ukrywasz związek. Gubisz się. Dojeżdżasz do domu, dziękujesz Adamowi i leniwie kierujesz się do budynku. Otwierasz kluczem mieszkanie i rzucasz walizką. Rozkładasz się na sofie i chcesz uciec od myśli o siatkówce. Chcesz dać sobie czas na przemyślenie wszystkiego, co miało miejsce przez ostatnie dni. Włączasz na full muzykę, robisz sobie jedzenie, idziesz pod prysznic. Zmywasz wszelkie pytania zimną wodą. Uciekasz w jakiś świat, inny niż rzeczywisty. Wracasz do marzeń i snów. Przypominasz sobie, jak bardzo tego pragniesz. Przebierasz się i zajadając się sałatką, oglądasz Dirty Dancing i Uwierz w Ducha. Na drugim seansie ryczysz jak mops. Cały film miałaś łzy w oczach. Patrick Swayze to Twój dawny ideał. W tym czasie dzwoni Ci telefon. Okazuje się, że przypomniał sobie o Twoim istnieniu, kolega z klubu. Pyta esemesowo co u Ciebie. Patrzysz na zegarek, jest dwudziesta druga. Rzucasz komórką i powtarzasz sobie, że przecież śpisz. Kończysz historię Molly i Sama, wycierając się chusteczkami. Kładziesz się do łóżka i oddajesz się Morfeuszowi.
Rano obudził mnie dzwonek do drzwi. Nieprzytomna wręcz wstałam, ubrałam szlafrok i otworzyłam drzwi.
- Maciek? Co ty tu robisz? - zdziwiłam się.
- Musimy porozmawiać.
- O czym?
- Zaraz się dowiesz. Mogę wejść?
- Wchodź. Kiedy przyjechałeś?
- Wczoraj w nocy.
- Nie w Spale?
- Wolne.
- Siadaj. Chcesz się czegoś napić, coś zjeść?
- Nie, dzięki. Siadaj obok mnie.
- Stało się coś?
- Powiedzmy. - mruknął.
- Gadaj, bo zaraz na zawał zejdę.
Nie udało nam się przejść przez castingi, ale mówi się trudno.. ;-) Robimy za to spektakl taneczny w miesiąc, a potem może pokażemy to szerszej publiczności.. ;-) Warto zapoznać się z tymi piosenkami co wrzucałam. Jakie są Wasze propozycje na piosenki, do kolejnych rozdziałów ?:-) Byle nie polski rap/hip-hop/ w ogóle jakiekolwiek reggae.
Buziaki i enjoy ;*
fajny rozdzial szkoda ze nie chcesz reggae bo mam fajne piosenki xD ale moge zapropnowac irresitible (chyba tak to sie pisalo xD) co prawda 1D ale piosenka wymiata ;) \paulina
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńReggae nie lubię, jakoś tak po prostu.. :D
Spoko, posłucham :)
Dzięki :)
Rozdział super:) Z Czarnowskiego kwał drania,jak tak można? Mam nadzieje że Kurek i Maciek mu kiedyś przywala! :p Ciekawe co Maciek chce wyznać Miśce. Napewno dałyście z siebie wszystko i to najwazniejsze :D Spektal,fajna sprawa :D
OdpowiedzUsuńUciekam bo mam jutro rozmowe o prace rano i big stresa :p Papatki Kochana :* Dorota
Dzięki :)
UsuńNie wiem, jak tak można. Może przywalą.. ;-)
Dawałyśmy wszystko, ale chodziło głównie o zabawę ;-)
I jak rozmowa? :-)
Buziaki ;*
beda rozdzialy reguranie? Ogolnie fajnie ;) a piosenka depeche mode- freelove ;D
OdpowiedzUsuńOd przyszłego tygodnia będą regularnie ;)
UsuńDzięki :)
Jak nie chcesz hip-hopu/rapu to za.bardzo ci nie pomogę ;) ale np. Justin Timbrelake Mirrors jest spoko :D
OdpowiedzUsuńCzarnowski, widać, jak kochasz Miśkę...
Noo, ta piosenka jest cudowna! :-)
UsuńSuper rozdział ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki :-)
UsuńJak dobrze, że oni ją znaleźli. A co do Maćka co on próbuje załatwić?
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się wam nie udało. a Tak trzymałam kciuki. Piosenki mogę Ci polecić z repertuaru Foster the people, skrillex no i nie wiem co jeszcze jak coś mi wpadnie do głowy to podrzucę kilka pomysłów.
Coś na pewno.. :-)
UsuńNie tym razem.. ;-)
Dzięki, jak coś jeszcze skojarzysz, to chętnie przyjmę :-)
Fajny, ale ja obiecuję, że Ci kiedyś coś zrobię za przerywanie w takich momentach :D Na serio... Ja tu czytam, czytam, już wzrasta napięcie, a tu nagle BUM! I koniec. Tak nie można :/
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jak zawsze ;) Mam nadzieję, że Miśka w końcu ogłosi wszem i wobec, że jest z Kurkiem, bo jeśli nie, to mogą wyniknąć z tego jakieś niepotrzebne kwasy... Choć właśnie one powodują, żewzraska napięcie :D
Pozdrawiam i czekam na 27 :) /Aga
Nie zwracać uwagi na moją ortografię :D
UsuńŻe wzrasta*
Hehe, spoko, bez problemów :-)
UsuńNie bij.. :D
Można chyba, noo.. :D
Dzięki :-)
I napięcie być musi.. :D
Pozdrowienia ;*
Zapraszam na następną część :)
Usuńhttp://miloscisiatkowka.blog.pl/
/Aga
Kolejne do nadrabiania.. Ech.. Znajdę chwilkę i będę czytać, obiecuję ;*
UsuńW końcu mogłam przeczytać:) Super napisane tylko trochę szkoda,że tego Czarnowskiego nie złapali i czegoś nie zrobili. Piosenki to za bardzo nie wiem, może coś Bruno Marsa:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś :-)
UsuńBruno Mars jest cudny! :-)
Dzięki :-)
Rozmowa spoko,Udało sie.Nie było czego sie bać,ale ja mam zawsze stresa.heh :p Buźka :p Dorota
OdpowiedzUsuńNo to gratuluję! ;*
UsuńPrzepraszam, że tak rzadko dodaje komentarze, ale prawie nie włączam komputera, a wszystko czytam na telefonie. Fajnie, że rozdziały są takie długie :) ~ Ann
OdpowiedzUsuńSpoko, nie ma problemu ;)
UsuńCieszę się, że mimo wszystko czytasz :)
wrr. cisnienie mi podskoczylo jak uslyszalam czarnowski .. ej . ja nw czemu mam wstret do niego jak ktos mi w realu o nim opowiada , a ja nie umie wytlumaczyc dlaczego . xd facee palam xdxd uzaleznaim sie od tych rozdzialow :D
OdpowiedzUsuńHah, to zaproś do przeczytania bloga wtedy.. :P
UsuńNawet nie wiesz jak mi miło.. :-)
Imagine- dragons to jest zajebistee !!
OdpowiedzUsuńPosłucham ;)
Usuńzajebiste wrecz. masz talent dziewczyno! <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : http://likeabubblestupidone.blogspot.com/
Dzięki :-)
UsuńJak znajdę chwilkę, to wejdę ;)
Polecam Stone Sour - Through Glass :)
OdpowiedzUsuńNo i super rozdział :) Przynaję się, że dopiero wczoraj odkryłam twojego bloga, ale tak się wciągnęłam, ze przeczytałam wszystkie rozdziały do 2 w nocy. A teraz czekam z niecierpliwością na kolejny :)
Znam i fajna pioseneczka :-)
UsuńDzięki :-)
Baaaardzo mi miło i mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej.. ;-)
Pozdrowienia :-)
Your Song - ELTON JOHN / Ellie Goulding ;33 kocham too
OdpowiedzUsuń