- Dzięki. - odpowiedziałam speszona, lekko się uśmiechając.
- Tak w sumie, to nie mieliśmy okazji się poznać. Bartek.
- Michalina. Nawet nie wiesz jak mi miło. - podałam mu rękę.
- Mnie również. Jesteś świetną siatkarką!
- Ja? - prychnęłam.
- No a kto inny?
- Proszę Cię, gram fatalnie.
- I do tego jaka skromna. Ładna, wygadana, nie piszcząca na mój widok. Gdzieś ty się ukrywała przez całe moje życie? - zapytał z niedowierzaniem.
- W Łodzi? - odpowiedziałam ze śmiechem.
- Jakoś tyle czasu mieszkam blisko i Ciebie nigdy nie spotkałem.
- Tyle czasu? - parsknął śmiechem przyjaciel - Wróciłeś kilka dni temu z Rosji, proszę Cię, o czym ty mówisz?
- Milcz Maciuś, milcz. - uderzył go w ramię.
- No co? Ja tylko fakty stwierdzam!
- To przestań.
- Kłamać mi każesz?
- Głupek. Zamiast się ze mną przekomarzać zająłbyś się swoją kobietą.
- To ty myślisz, że my..? - zapytałam ze śmiechem.
- No a nie? Bo tak wyglądacie.. - speszył się
- Co? Nieee. - śmiałam się cały czas.
Dopiero zauważyłam, że Maciek stał ze mną przytulony i trzymał w pasie. Nie było to dla mnie nic nienaturalnego, więc też nie protestowałam. Oboje dostaliśmy ataku śmiechu, a Bartek stał niewiele rozumiejąc.
- Przestań, jesteśmy przyjaciółmi tylko. - skwitowałam w końcu.
- To przyjaciele się tak zachowują? Kurde, chyba mi w tej Rosji wywiało gdzieś obraz normalnych ludzi.
- No najwidoczniej. Dobra, nie będziemy tu tyle stali. Idziemy gdzieś świętować? - zaproponował Maciek.
- Proszę Cię, ja jestem tak zmęczona, że siły nie mam nawet na stanie. Nawet z dziewczynami nigdzie nie poszłam.
- No ale ze mną nigdzie nie pójdziesz? - wtrącił się Kurek.
Znów popatrzyłam mu w oczy. Tym razem już w pełni opanowana. Choć ciągle jego tęczówki rozwalały mnie na łopatki, to musiałam prezentować się z klasą. Skoro on o mnie mówił takie rzeczy..
- A co ty, jakiś grecki Bóg? - wydukałam wreszcie z siebie
- No a nie?
- Nie dla mnie niestety.
- Oo, jaka zdecydowana i trochę wredna. Już mi się podobasz, myślę, że się zaprzyjaźnimy.
- A ja jednak myślę, że nie.
- Widzisz, trzeba być mną, żeby się z Tobą chciała zaprzyjaźnić. - powiedział z dumą w głosie Muzaj.
- No ba! Dokładnie!
- Pff.
- Nie pffychaj, tylko trochę odmłodniej i bądź taki ładny jak ja! - przejechał sobie ręką po włosach i zapozował jak na modela przystało.
Co ty robisz? Tych tęczówek przecież nie zapomnisz, nie będziesz w stanie sobie poradzić bez ich widoku, ale ujawniają się Twoje ironiczne odpowiedzi i stanowczość. Po cholerę? No odpowiedz sobie sama na to pytanie. Czemu jesteś taka wredna dla niego? Dopiero wrócił z tej Rosji, a ty, zamiast na spokojnie sobie z nim pogadać, lepiej go poznać, to robisz głupoty. To tylko jeden, niewinny siatkarz. Maciek też jest siatkarzem, nie masz z nim problemu, to dlaczego dla Bartka taka jesteś? Opanuj się! Nie każdy siatkarz jest taki sam. Nie miej uprzedzeń..
- Tak, tak, dokładnie. Kochany, najukochańszy Maciuś. - przytuliłam przyjaciela.
- Dobra, w takim razie ja uciekam. Widzimy się jutro?
- No przyjadę do Ciebie, zgadamy się z wyjazdem. Siemka. - klasyczny, męski uścisk.
- Miło było Cię poznać. - obdarował mnie uśmiechem i poszedł.
Odwzajemniłam uśmiech i zabrałam przyjaciela z hali. Wpakowaliśmy się do mojego auta, żeby pognać do domu. Naprawdę nie miałam siły na cokolwiek. Jednak mecz, to mecz. Wyciąga wszelkie siły z zawodnika. Po drodze panowała niezręczna cisza, którą przerwał wreszcie sąsiad.
- Widzę, że Ci się podoba.
- Kto?
- Nie udawaj, że nie wiesz o czym mówię. Widziałem jak na niego patrzyłaś.
- Daj spokój, wiesz, że nie lubię siatkarzy.
- Mnie lubisz i sama grasz w siatkę.
- Bo ty jesteś inny.
- A on jest jaki? Nie każdy jest taki jak..
- Nie kończ, proszę Cię. Daj spokój mi już. - przerwałam mu.
- No dobrze, nie mam zamiaru Cię męczyć. Chcę jednak, żebyś wiedziała, że mu się spodobałaś.
- Tak, jasne. Koniec tematu.
- No tak.
- Maciek! - wrzasnęłam.
- Okej, okej, już milczę.
Dlaczego ty się tak na niego wydzierasz? Przecież on Ci nic nie zrobił. Tylko prawdę stwierdził. Ale wiesz, że musisz zapomnieć o wszystkim. Nie ma opcji, byś związała się z jakimkolwiek siatkarzem. Za wiele kiedyś wycierpiałaś. Musisz być silna. Masz wsparcie od przyjaciela, choć też zawodnika. On jest inny, inny niż tamten. To wszystko jest jakieś dziwne w ogóle.
Dotarliśmy do domu, gdzie pożegnałam się z sąsiadem.
- Pamiętaj, że jeśli będziesz chciała pogadać, to minuta i już u Ciebie jestem. - przytulił mnie.
- Ale o czym? Ja mam się dobrze, idę się położyć. - zrobiłam udawany uśmiech.
- Uznam, że Ci wierzę. Miłego odpoczynku. - pocałował mnie w policzek i oddalił się w stronę swoich drzwi.
Weszłam zmęczona do środka. Zostawiłam swoje rzeczy i pierwsze co, to poszłam pod prysznic. Choć po meczu już się myłam, to w domu to zupełnie inaczej. Przy wrzątku znów poczułam się lepiej, znów zapominałam o wszystkim. Zawinięta w ręcznik przeszłam po mieszkaniu. Zjadłam kilka kanapek, oglądając telewizję. Potem przebrałam się w krótkie spodenki i luźną koszulkę. Przed dwudziestą drugą, padnięta położyłam się do łóżka i praktycznie od razu zasnęłam.
Mam bilety na Wrocław, mam, mam, mam! <3 Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę! Choć najpierw płakałam, bo nic nie było, to potem pojedynczo jakoś się udało. Strefy A1 żółta, C1 zielona, C1 różowa i D2 zielona. Ja zapewne, jeśli dostanę akredytację, będę biegać gdzieś blisko boiska, a jeśli nie, to pojawię się w strefie A1 ;)
Z kim się widzę?
PS No co za świństwo, ile można czekać na publikację rozdziału? Ech, muszę sobie chyba zmienić internet albo coś takiego..
Świetny rozdział :) Czekam na następny jednak mam cicha nadzieję, że ona będzie z Bartmanem i ,że on się pojawi :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńNie wiem czy będzie szansa na ich związek, natomiast mogę zapewnić, że się pojawi :)
Pozdrawiam :)
kurcze myślałam, że ten niebieskooki to Michał. przeliczyłam się. czekam na rozwinięcie akcji i mam nadzieję, że już niedługo okaże się kto złamał serce Michalinie.
OdpowiedzUsuńRaczej nie poruszam związków małżeńskich, jeśli któryś ma żonę, to z tą żoną u mnie w opowiadaniu jest związany ;)
UsuńOkaże się, spokojnie :)
Pozdrawiam.
Ciekawie:) Muzaj przyjacielem,a właścicielem niebieskich oczu Kurek:0
OdpowiedzUsuńZ kim ona była,że ma takie uprzedzenia? Ja do Wrocławia nie,ale myślałam nad Katowicami:)
A masz bilety?
UsuńTak mi się jakoś spodobało umieszczenie ich tu i zobaczymy co z tego wyniknie.. :)
Pozdrawiam :)
świetny rozdział:) szkoda tylko że taki krótki pozdrawiam Gosia:)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńNiestety nie zawsze mam tyle czasu, żeby napisać wystarczająco długi :C Ale po testach mam nadzieję, że wrócę do normy.. :)
Wiedziałam, że to nie będzie Winiar, to by było za proste jak na ciebie :P
OdpowiedzUsuńMedium znów triumfuje :)
I znów po ciężkim dniu w depresji poprawiłaś mi odrobinę humor.
A co do biletów znam twój ból i jednocześnie szczęście
Tylko nie namieszaj Bartmanem, bo mam tego gościa serdecznie dość(nie przez tw opowiadanie, broń Boże)
Jeszcze do pełni układanki brakuje nam tego "którego imienia nie wolno wypowiadać" :D
Pozdrawiam :*
Hahaha, no nieeee, jak ty to robisz? :D
UsuńBuziaki ;*
Sama nie wiem, ale medium nie przechytrzysz ;)
UsuńTaak.. Ale mnie to przeraża.. ;D
UsuńNIe musi, spokojnie :*
Usuńuff.. :P
UsuńMuzaj, proszę, proszę. Młoda, utalentowana pszczółka - nie spodziewałam się, że go tutaj umieścisz, a jednak, lubisz zaskakiwać. :-P Fajnie, bo jakoś on ginie wśród tych wielkich gwiazd. Jeszcze do tego Kurek. Niespodziewanie również. :-) Miśka podchodzi do nowych znajomości z mężczyzną z dystansem, to mi się bardziej podoba. :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;-* / VolleyGirl.
Właśnie dlatego, że gdzieś tam zaginął, to go odkopałam i mam zamiar trochę porobić z jego osobą (jakkolwiek to brzmi.. :D )
UsuńNiby wszystko wiecie, ale jeszcze dużo przed Wami.. :D
Buziaki ;*
Ale nas zmyliłaś z tym Michałem na początku. :D Świetny rozdział, ale to już chyba wiesz :D
OdpowiedzUsuńAle ci zazdroszczę tych biletów *.* :D ja niestety mieszkam na takim 'zadupiu', że najbliżej mam do Łodzi, a i tak trzeba jechać ponad dwie godziny więc nawet jeśli zdobyła bym bilety to nie miałabym jak dostać się na mecz :c ale co taaam. Odbiję sobie na Mistrzostwach Europy ;D dobra bo się jak zwykle rozpisałam ;p
Pozdrawiaaam ;p ;*
Jakieś wprowadzenie być musiało :)
UsuńJa mam do Wrocka dwie godziny, zadupie, jakim jest Jelenia Góra, wita.. :)
No i dobrze, że się rozpisałaś, lubię długie komentarze ;)
Pozdrawiam ;*
W porównaniu do mojej wioski to Jelenia Góra jest mega wielkim miastem. ;p
UsuńŚwietne, fajnego ma sąsiada nasza bohaterka :D ~ Ann
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńCześć! Czyli taka glupia nie jestem.Typowalam 3ke siatkarzy o ktorym bedzie opowiadanie i zgadlam.hehe:D Bardzo fajne opowiadanie :) Ale Ci zazdroszcze tych biletow :p załatw mi autrograf Zibiego.Hehe ;p Buźka:* Dorota
OdpowiedzUsuńJak tylko się uda i dotrwamy do lipca, to zorganizuję konkurs, w którym będą do wygrania autografy, które uda mi się zdobyć.. :)
UsuńBuziaki ;*
Gratulacje biletów na mecz:D rozdział jak zwykle świetny. Bardzo fajni bohaterowie mam nadzieję ze pojawi się Bartman.pozdrawiam Ewelina
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńA jednak pierwsza intuicja mnie nie zawiodła! Bartosz jest tajemniczym chłopakiem o pięknych oczach ;) Ale Muzaja w roli sąsiada to się kompletnie nie spodziewałam xd
OdpowiedzUsuńTeraz tylko kto ją tak skrzywdził? Kubiak? Bartman?
Nie trafione.. ;)
UsuńZaskoczyłaś, nie myślałam,że Kurek jest tym niebieskookim chłopakiem :D A tu taka niespodzianka :D
OdpowiedzUsuńcieszę się, że zaskakuję ;)
Usuń