piątek, 12 kwietnia 2013

Rozdział trzeci

- Dzięki. - odpowiedziałam speszona, lekko się uśmiechając.
- Tak w sumie, to nie mieliśmy okazji się poznać. Bartek.
- Michalina. Nawet nie wiesz jak mi miło. - podałam mu rękę.
- Mnie również. Jesteś świetną siatkarką!
- Ja? - prychnęłam.
- No a kto inny?
- Proszę Cię, gram fatalnie.
- I do tego jaka skromna. Ładna, wygadana, nie piszcząca na mój widok. Gdzieś ty się ukrywała przez całe moje życie? - zapytał z niedowierzaniem.
- W Łodzi? - odpowiedziałam ze śmiechem.
- Jakoś tyle czasu mieszkam blisko i Ciebie nigdy nie spotkałem.
- Tyle czasu? - parsknął śmiechem przyjaciel - Wróciłeś kilka dni temu z Rosji, proszę Cię, o czym ty mówisz?
- Milcz Maciuś, milcz. - uderzył go w ramię.
- No co? Ja tylko fakty stwierdzam!
- To przestań.
- Kłamać mi każesz?
- Głupek. Zamiast się ze mną przekomarzać zająłbyś się swoją kobietą.
- To ty myślisz, że my..? - zapytałam ze śmiechem.
- No a nie? Bo tak wyglądacie.. - speszył się
- Co? Nieee. - śmiałam się cały czas.

   Dopiero zauważyłam, że Maciek stał ze mną przytulony i trzymał w pasie. Nie było to dla mnie nic nienaturalnego, więc też nie protestowałam. Oboje dostaliśmy ataku śmiechu, a Bartek stał niewiele rozumiejąc.

- Przestań, jesteśmy przyjaciółmi tylko. - skwitowałam w końcu.
- To przyjaciele się tak zachowują? Kurde, chyba mi w tej Rosji wywiało gdzieś obraz normalnych ludzi.
- No najwidoczniej. Dobra, nie będziemy tu tyle stali. Idziemy gdzieś świętować? - zaproponował Maciek.
- Proszę Cię, ja jestem tak zmęczona, że siły nie mam nawet na stanie. Nawet z dziewczynami nigdzie nie poszłam.
- No ale ze mną nigdzie nie pójdziesz? - wtrącił się Kurek.

   Znów popatrzyłam mu w oczy. Tym razem już w pełni opanowana. Choć ciągle jego tęczówki rozwalały mnie na łopatki, to musiałam prezentować się z klasą. Skoro on o mnie mówił takie rzeczy..

- A co ty, jakiś grecki Bóg? - wydukałam wreszcie z siebie
- No a nie?
- Nie dla mnie niestety.
- Oo, jaka zdecydowana i trochę wredna. Już mi się podobasz, myślę, że się zaprzyjaźnimy.
- A ja jednak myślę, że nie.
- Widzisz,  trzeba być mną, żeby się z Tobą chciała zaprzyjaźnić. - powiedział z dumą w głosie Muzaj.
- No ba! Dokładnie!
- Pff.
- Nie pffychaj, tylko trochę odmłodniej i bądź taki ładny jak ja! - przejechał sobie ręką po włosach i zapozował jak na modela przystało.

   Co ty robisz? Tych tęczówek przecież nie zapomnisz, nie będziesz w stanie sobie poradzić bez ich widoku, ale ujawniają się Twoje ironiczne odpowiedzi i stanowczość. Po cholerę? No odpowiedz sobie sama na to pytanie. Czemu jesteś taka wredna dla niego? Dopiero wrócił z tej Rosji, a ty, zamiast na spokojnie sobie z nim pogadać, lepiej go poznać, to robisz głupoty. To tylko jeden, niewinny siatkarz. Maciek też jest siatkarzem, nie masz z nim problemu, to dlaczego dla Bartka taka jesteś? Opanuj się! Nie każdy siatkarz jest taki sam. Nie miej uprzedzeń.. 

- Tak, tak, dokładnie. Kochany, najukochańszy Maciuś. - przytuliłam przyjaciela.
- Dobra, w takim razie ja uciekam. Widzimy się jutro?
- No przyjadę do Ciebie, zgadamy się z wyjazdem. Siemka. - klasyczny, męski uścisk.
- Miło było Cię poznać. - obdarował mnie uśmiechem i poszedł.

   Odwzajemniłam uśmiech i zabrałam przyjaciela z hali. Wpakowaliśmy się do mojego auta, żeby pognać do domu. Naprawdę nie miałam siły na cokolwiek. Jednak mecz, to mecz. Wyciąga wszelkie siły z zawodnika. Po drodze panowała niezręczna cisza, którą przerwał wreszcie sąsiad.

- Widzę, że Ci się podoba.
- Kto?
- Nie udawaj, że nie wiesz o czym mówię. Widziałem jak na niego patrzyłaś.
- Daj spokój, wiesz, że nie lubię siatkarzy.
- Mnie lubisz i sama grasz w siatkę.
- Bo ty jesteś inny.
- A on jest jaki? Nie każdy jest taki jak..
- Nie kończ, proszę Cię. Daj spokój mi już. - przerwałam mu.
- No dobrze, nie mam zamiaru Cię męczyć. Chcę jednak, żebyś wiedziała, że mu się spodobałaś.
- Tak, jasne. Koniec tematu.
- No tak.
- Maciek! - wrzasnęłam.
- Okej, okej, już milczę.

   Dlaczego ty się tak na niego wydzierasz? Przecież on Ci nic nie zrobił. Tylko prawdę stwierdził. Ale wiesz, że musisz zapomnieć o wszystkim. Nie ma opcji, byś związała się z jakimkolwiek siatkarzem. Za wiele kiedyś wycierpiałaś. Musisz być silna. Masz wsparcie od przyjaciela, choć też zawodnika. On jest inny, inny niż tamten. To wszystko jest jakieś dziwne w ogóle. 

   Dotarliśmy do domu, gdzie pożegnałam się z sąsiadem.

- Pamiętaj, że jeśli będziesz chciała pogadać, to minuta i już u Ciebie jestem. - przytulił mnie.
- Ale o czym? Ja mam się dobrze, idę się położyć. - zrobiłam udawany uśmiech.
- Uznam, że Ci wierzę. Miłego odpoczynku. - pocałował mnie w policzek i oddalił się w stronę swoich drzwi.

  Weszłam zmęczona do środka. Zostawiłam swoje rzeczy i pierwsze co, to poszłam pod prysznic. Choć po meczu już się myłam, to w domu to zupełnie inaczej. Przy wrzątku znów poczułam się lepiej, znów zapominałam o wszystkim. Zawinięta w ręcznik przeszłam po mieszkaniu. Zjadłam kilka kanapek, oglądając telewizję. Potem przebrałam się w krótkie spodenki i luźną koszulkę. Przed dwudziestą drugą, padnięta położyłam się do łóżka i praktycznie od razu zasnęłam.

Mam bilety na Wrocław, mam, mam, mam! <3 Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę! Choć najpierw płakałam, bo nic nie było, to potem pojedynczo jakoś się udało. Strefy A1 żółta, C1 zielona, C1 różowa i D2 zielona. Ja zapewne, jeśli dostanę akredytację, będę biegać gdzieś blisko boiska, a jeśli nie, to pojawię się w strefie A1 ;)
Z kim się widzę? 


PS No co za świństwo, ile można czekać na publikację rozdziału? Ech, muszę sobie chyba zmienić internet albo coś takiego.. 

29 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :) Czekam na następny jednak mam cicha nadzieję, że ona będzie z Bartmanem i ,że on się pojawi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Nie wiem czy będzie szansa na ich związek, natomiast mogę zapewnić, że się pojawi :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. kurcze myślałam, że ten niebieskooki to Michał. przeliczyłam się. czekam na rozwinięcie akcji i mam nadzieję, że już niedługo okaże się kto złamał serce Michalinie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie poruszam związków małżeńskich, jeśli któryś ma żonę, to z tą żoną u mnie w opowiadaniu jest związany ;)
      Okaże się, spokojnie :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Ciekawie:) Muzaj przyjacielem,a właścicielem niebieskich oczu Kurek:0
    Z kim ona była,że ma takie uprzedzenia? Ja do Wrocławia nie,ale myślałam nad Katowicami:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A masz bilety?
      Tak mi się jakoś spodobało umieszczenie ich tu i zobaczymy co z tego wyniknie.. :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. świetny rozdział:) szkoda tylko że taki krótki pozdrawiam Gosia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)
      Niestety nie zawsze mam tyle czasu, żeby napisać wystarczająco długi :C Ale po testach mam nadzieję, że wrócę do normy.. :)

      Usuń
  5. Wiedziałam, że to nie będzie Winiar, to by było za proste jak na ciebie :P
    Medium znów triumfuje :)
    I znów po ciężkim dniu w depresji poprawiłaś mi odrobinę humor.
    A co do biletów znam twój ból i jednocześnie szczęście
    Tylko nie namieszaj Bartmanem, bo mam tego gościa serdecznie dość(nie przez tw opowiadanie, broń Boże)
    Jeszcze do pełni układanki brakuje nam tego "którego imienia nie wolno wypowiadać" :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Muzaj, proszę, proszę. Młoda, utalentowana pszczółka - nie spodziewałam się, że go tutaj umieścisz, a jednak, lubisz zaskakiwać. :-P Fajnie, bo jakoś on ginie wśród tych wielkich gwiazd. Jeszcze do tego Kurek. Niespodziewanie również. :-) Miśka podchodzi do nowych znajomości z mężczyzną z dystansem, to mi się bardziej podoba. :P
    Pozdrawiam! ;-* / VolleyGirl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego, że gdzieś tam zaginął, to go odkopałam i mam zamiar trochę porobić z jego osobą (jakkolwiek to brzmi.. :D )
      Niby wszystko wiecie, ale jeszcze dużo przed Wami.. :D
      Buziaki ;*

      Usuń
  7. Ale nas zmyliłaś z tym Michałem na początku. :D Świetny rozdział, ale to już chyba wiesz :D
    Ale ci zazdroszczę tych biletów *.* :D ja niestety mieszkam na takim 'zadupiu', że najbliżej mam do Łodzi, a i tak trzeba jechać ponad dwie godziny więc nawet jeśli zdobyła bym bilety to nie miałabym jak dostać się na mecz :c ale co taaam. Odbiję sobie na Mistrzostwach Europy ;D dobra bo się jak zwykle rozpisałam ;p
    Pozdrawiaaam ;p ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakieś wprowadzenie być musiało :)
      Ja mam do Wrocka dwie godziny, zadupie, jakim jest Jelenia Góra, wita.. :)
      No i dobrze, że się rozpisałaś, lubię długie komentarze ;)
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
    2. W porównaniu do mojej wioski to Jelenia Góra jest mega wielkim miastem. ;p

      Usuń
  8. Świetne, fajnego ma sąsiada nasza bohaterka :D ~ Ann

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć! Czyli taka glupia nie jestem.Typowalam 3ke siatkarzy o ktorym bedzie opowiadanie i zgadlam.hehe:D Bardzo fajne opowiadanie :) Ale Ci zazdroszcze tych biletow :p załatw mi autrograf Zibiego.Hehe ;p Buźka:* Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tylko się uda i dotrwamy do lipca, to zorganizuję konkurs, w którym będą do wygrania autografy, które uda mi się zdobyć.. :)
      Buziaki ;*

      Usuń
  10. Gratulacje biletów na mecz:D rozdział jak zwykle świetny. Bardzo fajni bohaterowie mam nadzieję ze pojawi się Bartman.pozdrawiam Ewelina

    OdpowiedzUsuń
  11. A jednak pierwsza intuicja mnie nie zawiodła! Bartosz jest tajemniczym chłopakiem o pięknych oczach ;) Ale Muzaja w roli sąsiada to się kompletnie nie spodziewałam xd
    Teraz tylko kto ją tak skrzywdził? Kubiak? Bartman?

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaskoczyłaś, nie myślałam,że Kurek jest tym niebieskookim chłopakiem :D A tu taka niespodzianka :D

    OdpowiedzUsuń