środa, 10 kwietnia 2013

Rozdział pierwszy

    Otworzyłam drzwi swojego mieszkania i odłożyłam torbę z rzeczami na podłogę. Ściągnęłam ulubione buty z nóg i poszłam do kuchni, żeby się napić. Wyciągnęłam szklankę i nalałam do niej soku pomarańczowego z lodówki. Szybkim duszkiem wciągnęłam cały płyn i przeszłam do salonu, gdzie wygodnie się rozłożyłam. Przypomniałam sobie o telefonie, więc wyjęłam go z kieszeni i sprawdziłam, kto dzwonił. Miałam rację, był to mój ojciec. Niechętnie wykręciłam do niego numer.

- Co ty sobie myślisz?! - wrzasnął od razu.
- Dzień dobry kochana córeczko. Och, witam Cię kochany tatusiu. - powiedziałam z ironią.
- Był u mnie Adam, coś ty narobiła?
- Miałam ochotę na przerwę, to tak dużo?
- Przecież doskonale wiesz, że on robi wszystko dla Ciebie, dlaczego ty tak się zachowałaś?
- Bo miałam taką ochotę, daj spokój tato. Mówisz, jakbym miała dziesięć lat! 
- Dbam o Ciebie i Twoją karierę, to źle? - zapytał z wyrzutem
- Jeśli masz to robić w taki sposób to i owszem. Odezwij się, jak przestaniesz się na mnie wydzierać, żegnam.

   Odłożyłam komórkę na stolik i wzięłam głęboki oddech. Wiedziałam, że go tym rozjuszyłam, ale nie będę wiecznie pozwalać sobie na to, żeby on mną kierował. Nie mieszkam już z nimi, pieniądze dostaję od babci, oni tylko się dorzucają, poza tym na meczach zarabiam. Mało, bo mało, ale trochę zawsze wleci na konto. Postanowiłam się kompletnie tym nie przejmować, bo i po co. I tak byłam pewna, że za kilka minut lub godzin zadzwoni z przeprosinami i wszystko będzie jak dawniej. Włączyłam sobie muzykę z podłączonego pendrive do telewizora i zdzierając sobie gardło, śpiewałam tekst doskonale znanej mi piosenki „Feel this moment” - Pitbulla i Christiny Aguilery.

- „One day when the light is glowing, I'll be in my castle golden. But until the gates are open, I just want to feel this moment” - powiedziałam z jakże amerykańskim akcentem sama do siebie.

Tak bardzo chciałabym mieć swoje życie, swoją rodzinę, odciąć się od rodziców. Niestety, nie nastąpi to szybko.. Należałam do kobiet mających przyjacielskie powiązania z mężczyznami, ale nigdy nie byłam w jakimś poważnym związku. Zawsze coś innego było ważniejszego od tego.. Jednak postanowiłam po raz kolejny skupić się teraz na czymś innym, następnego dnia ważny mecz, za niedługo trening. Wzięłam szybki prysznic, wymieniłam ubrania w torbie sportowej i znów wyszłam z domu. Stwierdziłam, że zjem jakąś sałatkę na mieście, a potem pojadę na trening. Zamykając drzwi wpadłam na mojego przeuroczego sąsiada. Zawsze sobie razem pogadaliśmy, oglądnęliśmy jakiś film czy po prostu się pośmialiśmy. 

- Gdzież to sąsiadka się tak śpieszy? - zapytał z uśmiechem, przytulając mnie.
- Niech sąsiad nie zapomina, że sąsiadka ciężko trenuje. - odpowiedziałam wystawiając język.
- O tej porze? Trening masz, jeśli dobrze pamiętam, o osiemnastej, a mamy piętnastą czterdzieści cztery. - powiedział spoglądając na zegarek, który nosił na lewej ręce. 
- A ty mój plan dnia już na pamięć znasz? Ciekawie, ciekawie.
- No ba! Bo muszę wiedzieć kiedy się widzimy. No właśnie, szedłem do Ciebie pogadać i wyciągnąć na obiad.
- Jadę na miasto na obiad, to możesz ze mną, jeśli chcesz. 
- Jasne. To poczekaj wezmę portfel i już jestem gotowy. Moje czy Twoje auto?
- Moje, potem pojadę od razu na halę.
- Okej. Dwie minuty i jestem. - uśmiechnął się i wesoło pobiegł do swojego mieszkania.
   
   Mieszkaliśmy praktycznie okno w okno. Jeśli tylko czegoś potrzebowałam, zawsze był przy mnie, pomagał, radził. Taki dobry duch, przyjaciel. W tym całym zwariowanym świecie, to jedyna osoba, która potrafiła w miarę wszystko poukładać, organizować. Poznaliśmy się od razu po tym, jak się wprowadziłam. Otworzyłam drzwi swojej Kii i włączyłam klimatyzację, bo dzień był dość gorący, jak na połowę kwietnia.  Chwilę później pojawił się przyjaciel i ruszyliśmy do najbliższej restauracji. Usiedliśmy i ze śmiechem pochłanialiśmy swoje porcje. 

- Nie chciałabyś grać już gdzieś wyżej? 

- Wyżej to znaczy? W górach? - zaśmiałam się.
- Oj, chodzi mi o to, że na przykład w jakimś zespole Orlen Ligi. 
- Przestań, takie beztalencie jak ja sobie nie poradzi.
- Tak, tak, na pewno Miśka. A strzelić Cię w łeb? 
- A masz broń przy sobie? 
- Nie, ale zaraz znajdę, jak nie przestaniesz gadać tych głupot. Jesteś przecież najlepsza w zespole!
- Mhm, mhm, uważaj, bo popadnę w samouwielbienie.
- No i prawidłowo.
- Proszę Cię, znam swoje możliwości, oni w Orlen Lidze by mnie zmiażdżyli.
- To zapraszam Cię na ich trening.
- Ich, znaczy kogo?
- No na przykład dziewczyn z Łodzi, znasz zespół doskonale, potrenujesz, zobaczysz.
- Jasne, a niby jak ja mam to zrobić?
- Zapomniałaś, że Twój cudowny przyjaciel..
- Nie, nie zapomniałam. - przerwałam mu.
- Spróbujesz?
- Wiesz, że nie mogę.
- Możesz.
- No nie mogę.
- Możesz, ale nie chcesz. A mam jeszcze inny pomysł. Przejedziemy się do Bełchatowa. 
- Co, popatrzeć na lalusiów? Nie, dziękuję. 
- Co ty taka zawzięta na nich jesteś?
- No bo nie jestem hotką, która leci na nich, bo są ładni.
- Czyli przyznajesz, że są ładni?
- Oj, nie łap mnie za słówka. 
- I tak wiem, że się podkochujesz w... - popatrzyłam na niego morderczym wzrokiem.
- W kim znowu? 
- We mnie oczywiście! - zaśmiał się.
- W Tobie od zawsze, kocham Cię miłością czystą i bezinteresowną niczym.. Przepraszam, nie mogę znaleźć porównania. 
- Wiem, wiem. Ale wiesz, że w Bełchatowie..
- Skończ ten temat, no. - przerwałam mu - Coś ty sobie w tej głowie ubzdurał? Nigdzie się nie chcę przenosić, mnie to mało interesuje, dziękuję, koniec tematu. 
- Oj dobrze, już dobrze. Co ty taka wkurzona?
- Adam mnie na siłowni wkurzył i nie mam ochoty o tym opowiadać, nie pytaj. 
- Okej, jak sobie chcesz. 
- Zbieramy się? Potrenuję sama na hali, muszę się wyżyć. 
- Mogę popatrzeć?
- Jeśli musisz.

   Jak na gentelmana przystało, zostawił pieniądze za rachunek, ale jak zawsze pokłóciliśmy się o to, kto za co płaci. Postawiłam na swoim i każdy zapłacił za siebie. Wyszliśmy i pojechaliśmy na halę. Na zegarku widniała godzina siedemnasta. Przebrałam się i weszłam na puste boisko. Klucz dostałam od przemiłego dozorcy. Sąsiad stanął na przeciw siatki i czekał aż mu podam.


- Chyba śnisz. Nie masz stroju, butów odpowiednich, rozgrzania, zjeżdżaj mi z parkietu.

- Michalina, proszę, nie grałem od trzech dni. - zrobił minę, a'la kot ze Shreka.
- Nie ma mowy, tym bardziej. 
- Miśka, bo użyję swojej tajnej broni. - poruszał znacząco brwiami.
- Spadaj. - wystawiłam mu język.

   Podszedł do mnie i zaczęliśmy się ganiać po całej sali jak dzieci. W końcu udało mu się mnie złapać i zaczął mnie gilgotać. 


- Przestań idioto jeden! - krzyczałam, śmiejąc się.

- Jak ze mną zagrasz. 
- Dobrze, już dobrze, ale mnie zostaw.
- Obiecujesz?
- Obiecuję.

   Puścił mnie, ale i tak nie zamierzałam dotrzymać słowa. Wykopałam go, żeby wypożyczył strój i dopiero do mnie wrócił. Trzy minuty później stał obok mnie zwarty i gotowy. Teraz już nie miałam wyjścia. Poodbijaliśmy, wystawił mi kilka razy, zagrywał, przyjął. Mogłam z nim trenować godzinami. Jednak za niedługo weszły już dziewczyny, więc musiał usiąść na trybunach. Ciągle tylko bił brawo, jak coś dobrze zrobiłam, a ja za każdym razem obdarzałam go morderczym spojrzeniem. Trener tylko się śmiał, a reszta drużyny patrzyła, nie wiedząc o co chodzi. Przed dwudziestą opuściłyśmy salę i się pożegnałyśmy. Następnego dnia czekał nas arcyważny mecz, chyba najważniejszy w całym sezonie. Udałam się z towarzyszem w stronę parkingu.


- To jak, idziesz do mnie? - zapytałam odwracając się tyłem do kierunku mojego celu.

- Zapraszasz mnie?
- Nie, pytam, bo tak wypada. - wystawiłam mu język.
- No to hmm.. nie wiem, nie wiem. Przekonaj mnie jakoś.
- Jeszcze czego! - prychnęłam - Ja Cię zapraszam i mam przekonywać, żebyś przyszedł? Śmieszny jesteś. Nie to nie. Jeszcze możesz na piechotę wracać w dodatku. 
- Nie, za daleko jest, a ja zbyt leniwy. 
- Ty się tak nie rozleniw, bo do treningów nie wrócisz. 
- Oj tam, oj tam. Przesadzasz.
- Ja? 
- Uważaj! - krzyknął, ale było za późno.

   W tym samym czasie poczułam lekkie pchnięcie łokciem i runęłam jak długa. Na szczęście sąsiad złapał mnie w ostatniej chwili.


- Stary, dopiero wróciłeś, a już się rozpychasz łokciami po Łodzi? - zaśmiał się.


Wróciłaaaaaam! :D I jak tam? Podoba się, czy też nie? Pamiętacie w ogóle jeszcze o mnie? Mam nadzieję, że będziecie tu ze mną, tak jak tam byliście.. :-)

Buziaki i enjoy! ;*


39 komentarzy:

  1. Kinia jest super czekam na ciąg dalszy Ania

    OdpowiedzUsuń
  2. zapowiada się ciekawie! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Na to czekałam przez ten czas !!
    Czytałam, ze tak powiem na jednym wdechu, no ale dalej nie wiemy kim jest tajemniczy "pan"...
    Będę z tobą choćby i do końca świata, znaczy z opowiadaniami :P
    A tak poważnie mówiąc to teraz czekam na rozdział 2 !!
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ze mną też możesz być, mi to nie przeszkadza.. :P
      Poczekasz do jutrzejszego wieczora :)
      Buziaki ;*

      Usuń
  4. Heeej!:D Jak świetnie jest być znowu tutaj z Toba i nowym opowiadaniem!:) Bardzo sie ciesze z tego!:D Super,jest ta nowa historia,mimo że jest dopiero jeden rozdział! Wyczuwam kolejny hit! :D kto popchnal Miśke....??ciekawe....:D Buziaki Kinia:* Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tamto było hitem? O, czasem mogę się ciekawych rzeczy dowiedzieć.. :D
      Nie wiem, nie mam pojęcia kto, nawet się nie domyślam, a ty się domyślasz? ;P
      Buziaki ;*

      Usuń
  5. great:) ciekawa jestem, kto jest sąsiadem Michaliny i kto jest rozpychającym się gościem :) :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest pierwszy rozdział ! :) Już nie mogłam się doczekać, fajnie że do nas wróciłaś :) A początek bardzo ciekawy. Już nie mogę się doczekać następnego ;)
    A tak wogóle nowe rozdziały dalej będą się pojawiać codziennie, czy inaczej ?

    Buźka Nat :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście, że codziennie. Tyle, że nie będą aż takie długie jak ten, bo nie będę miała na tyle czasu. Ale po testach, czyli od piątku - 26 wróci do normy :)
      Buziaki ;*

      Usuń
    2. Super :D W takim razie do jutra :*

      Usuń
  7. W końcu się doczekałam :D
    Oczywiście, że jesteśmy z tobą ;D
    Ciekawe na kogo wpadła.. :) Już się nie mogę doczekać . ;D
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No doczekałaś się :D
      Cieszę się, że jesteście :)
      Na kogoś na pewno, ale ja nie wiem. Tylko ona wie.. :D
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Kinia kochanie dziękuję ci, że znowu piszesz :*
    Ten blog zaczyna się bardzo ciekawie i na pewno dużo będzie się działo :P
    Jest świetny, z resztą jest taki, bo ty jesteś Cudna :D

    Pozdrawiam Kati :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję, że chcecie to w ogóle czytać i tu ze mną być!
      Nie wiem czy się będzie działo, "tego nie wiedzą nawet najstarsi górale", także.. :D
      Ja jestem cudna? Och jej, dzięęęękuję :3
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  9. jak fajnie że już znowu piszesz:-) zapowiada się bardzo interesująco i jak i wcześniejszy blog ten jest super ;* bardzo się cieszę że znów jesteś :) buziaki Gosia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja się cieszę, że wy jesteście! :)
      Dzięki ;*
      Buziaki ;*

      Usuń
  10. Pierwszy roździał a ja już się nie mogę doczekać następnego rozdziału. Pozdrawiam Ewelina ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oczywiście że pamiętamy:)
    Super ten rozdział,nie przesłodzony nie mogę siędoczekać kolejnego:)
    Fajnie byłoby mieć przyjaciela chłopaka.Jak to jest mieć takiego kumpla,bo Ty masz Sebastiana prawda?:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :)
      Zapraszam za kilka godzin :)
      A i owszem, mam Sebcia :) Przyjaciel chłopak to cudowna rzecz. Z jednej strony zawsze się wygadam, pośmiejemy razem, powygłupiamy, pośpiewamy czy inne takie,tak jak z przyjaciółką, ale z drugiej strony mam silne oparcie, męskie decyzje, męski punkt widzenia, fajnie się z nim robi zakupy, bo umie doradzić. Chyba lepiej trafić nie mogłam :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  12. już Ci mówiłam, że i to opowiadanie będzie genialne :) nie myliłam się!
    czekam na dalsze losy głównych bohaterów i zawsze służę radą ;*
    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, tak Kochana, oczywiście :D ;*
      Na pewno będę korzystać jeszcze nieraz :D
      Buziaki ;*

      Usuń
  13. No proszę, proszę. :-) Cóż, fajne i ciekawe jest to, że ona jest siatkarką. :-D
    Pisz, pisz i zobaczymy, czy będzie tak świetne jak poprzednie opowiadanie. ;) / Volley Girl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tamto nie było świetne, więc liczę, że chociaż to mi się uda :D
      A wiesz, że o Tobie myślałam? :D
      Buziaki ;*

      Usuń
  14. Świetny! Setki razy mówiłam, że cię uwielbiam i śmiało mogę to powtórzyć ;3 Przy tamtym opowiadaniu byłam z tobą od początku do końca i teraz też zamierzam to powtórzyć ;3 Wciąż się główkuję nad tym kim jest ten jej tajemniczy sąsiad. Ale na szczęście prawda wkrótce wyjdzie na jaw ;3
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;D
    www.aloone321.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest mi naprawdę niezmiernie miło, że tam byłaś i że teraz tu jesteś :)
      O to właśnie mi chodzi, o główkowanie :) Ma działać Wasza wyobraźnia ;)
      Czytam, czytam, ale doczytam się zapewne po testach, bo teraz to rzadko kiedy mam czas :C
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  15. No nie powiem bo zapowiada się naprawdę ciekawie :)) Ciekawa fabuła i zobaczymy co z tego wyjdzie :)) Jeśli jest taka możliwość byś informowała mnie o kolejnych wpisach to byłabym wdzięczna :D
    Zapraszam do siebie :))
    http://4volleyball44.blogspot.com/
    http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/
    Mam nadzieję że pozostawisz po sobie jakiś znak :) !
    Pozdrawiam gorąco!! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łojeeeja, będę miała co robić po testach. Czyli za dwa tygodnie na pewno tam zajrzę, wszystko przeczytam, zostawię znak :)
      Poinformuję oczywiście :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  16. Ciekawie sie zaczyna. Czekam na dalsze rozdziały.
    Pozdrawiam Karola ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Na poprzednim blogu średnio było u mnie z systematycznym komentowaniem, tu postaram się być na bieżąco (w miarę) :D
    Informuj na którymkolwiek z blogów w SPAMie albo na gg :)
    Zapowiada się ciekawie! Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejcia, jak miło :)
      Nie spodziewałam się ostatecznie Ciebie u siebie.. :)
      Będę informować, całuję ;*

      Usuń
  18. Stawiam, że sąsiad Michaliny to jakiś znany siatkarz ;D A ten od trącania łokciami to Kurek ;) Zgadłam?

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny blog. Polajkujesz naszą na fejsie: https://www.facebook.com/pages/Zibi-Bartman-ju%C5%BC-jest-m%C3%B3j-jak-mi-lajkniesz-b%C4%99dzie-Tw%C3%B3j/542298869140622
    Dziękujemy :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Lubię tego jej sąsiada :D fajny się wydaje

    OdpowiedzUsuń