czwartek, 18 kwietnia 2013

Rozdział ósmy


Najpierw klik w play i zabieramy się do lektury :-)


- Co ty tu robisz? - zapytałam widząc siedzącego przy stole Patryka.
- No proszę, o wilku mowa. Właśnie o Tobie rozmawialiśmy. Hej. - wstał i pocałował mnie w policzek.
- Nadal nie odpowiedziałeś na moje pytanie, co tu robisz. - odepchnęłam go
- Byłem w okolicy i pomyślałem, że wpadnę. W końcu zobaczyć Ciebie mogę tylko raz na bardzo długo. - uśmiechnął się.
- Wyjdź stąd.
- Michalina, uspokój się, jak ty go traktujesz? - zapytała jakby z wyrzutem mama.
- Tak jak mam na to ochotę. Wyjdź stąd zanim zrobię Ci krzywdę, rozumiesz?! - krzyknęłam.
- Misia, nie unoś się, coś się stało? - próbował nadal normalnie się zachowywać.
- Ostatni raz powtarzam, wynocha mi stąd!

   Rodzice patrzyli na mnie, nie wiedząc o co mi chodzi. On zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu.

- Dobrze, jeśli tylko ty tego chcesz. Chociaż nawet nie wiem dlaczego się tak zachowujesz, co ja Ci niby zrobiłem?
- Nie kłam, wiesz doskonale. Nie chcę Cię znać! - znów wrzasnęłam.
   Chyba wreszcie na tyle dobitnie, żeby zrozumiał, że nie mam ochoty na niego patrzeć. Pożegnał się z moimi rodzicami i przechodząc obok mnie, posłał mi mordercze spojrzenie.
- Co ty robisz? Dlaczego ty go wyrzuciłaś? Co ten biedny chłopak Ci takiego zrobił? - wyrzucała kolejne pytania z siebie moja rodzicielka.
   Nie miałam ochoty im wszystkiego tłumaczyć. Nie wiedzieli praktycznie o niczym.
- Daj mi proszę spokój. Przyszłam w zupełnie innej sprawie. Adam wyjeżdża, zostawia trenowanie mnie, musicie z nim porozmawiać.
- To my go zwolniliśmy. - powiedział ze spokojem w głosie mój ojciec.
- Jak to? Dlaczego?!
- Bo tak.
- To nie argument. Przecież to mój najlepszy sezon w życiu, wypracowany z nim i dzięki niemu, a wy sobie po prostu go od tak zwalniacie?!
- Owszem.
- Ale tato..
- Koniec rozmowy, żegnam.

   Szlag mnie zawsze trafiał, jak widziałam ten jego spokój i opanowanie. Nie wiedziałam co w nich wstąpiło, że tak zrobili. Jednak nic się nie mogłam więcej dowiedzieć, bo chwilę później zostałam odprowadzona do drzwi. Wkurzona wybiegłam z budynku i skierowałam się w stronę auta. Zza rogu wyłonił się ten, którego kilka chwil wcześniej zwyzywałam w mieszkaniu rodziców.
- Czy ktokolwiek cokolwiek wie? - zapytał obracając mnie w swoją stronę i łapiąc mnie za nadgarstki.
- A co, strach Cię obleciał?
- Mnie? A niby przed czym? Przed Tobą? Zabawna jesteś. - prychnął.
- Zostaw mnie w spokoju, już i tak wiele krzywdy mi zrobiłeś, nie sądzisz? - próbowałam wsiąść do auta, ale skutecznie mi to uniemożliwiał.
- Wiesz, że jak cokolwiek powiesz, to..
- To co? Znów zrobisz to co poprzednio? Przepraszam, ale tym razem jestem silniejsza nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. To moje życie i będę z nim robić co chcę. A teraz odejdź stąd zanim Cię przejadę.

   Udało mi się uwolnić i energicznym ruchem otworzyłam auto. Wsiadłam i od razu zamknęłam od środka drzwi. Zaczął stukać w szybę, krzyczeć, ale ja odpaliłam silnik i odjechałam, o mało co go nie potrącając. Musiałam stamtąd jak najszybciej pojechać gdziekolwiek. Byle dalej od tego, co się dzieje wokół. Podjechałam tylko do domu, wysiadłam wkurzona i skierowałam się do środka. Położyłam się na sofie w salonie i zaczęłam bić pięściami w poduszki.

- Dlaczego, no dlaczego?! - wrzeszczałam.

  Włączyłam na full muzykę i próbowałam się uspokoić. Nie usłyszałam nawet jak do mojego mieszkania wszedł Maciek.

- Co się dzieje? - zapytał nachylając się nade mną.
- Jezu drogi, ty chcesz, żebym ja zawału dostała? - podskoczyłam.
- Nie, przepraszam. Nie słyszałaś, bo trochę muzyka leci za głośno, nie uważasz? - musiał wręcz krzyczeć, by ją zagłuszyć.
- Coo? - nie usłyszałam, więc wyłączyłam głośnik.
- Co się stało?
- Nic, a co?
- Przecież widzę. Popatrz na siebie, jesteś zapłakana i wściekła.
- Przestań, nic się nie stało. - próbowałam ukryć czerwone oczy i pociągnęłam nosem.
- Miśka?
- Oj przestań się tak na mnie patrzeć, już Ci powiedziałam. Czemu wchodzisz w ogóle bez pukania?
- Było otwarte, a poza tym ty nie odpowiadałaś.
- Super, bardzo się cieszę. Jeszcze coś?
- Michalina, czy ty możesz mi cokolwiek powiedzieć? Nie wyjdę dopóki się nie dowiem, dlaczego jesteś w takim stanie.
- Czy ty możesz mi dać spokój?
- Nie. - odpowiedział stanowczo.

   On taki był, nigdy nie odpuszczał łatwo. Zawsze się o mnie martwił i troszczył. Kochany przyjaciel..

   Powiedzieć czy nie powiedzieć? Może jednak nie. Chyba nie jesteś jeszcze na to gotowa. Wyczekaj, aż Czarnowski wyjedzie i będziesz miała pewność, że nie dowie się o niczym. Tak, to najlepsze rozwiązanie.

   Opowiedziałam jedynie o tym, że Adam już nie będzie mnie trenował. Maciek słuchał mnie uważnie.

- Czemu tak zadecydował? To wszystko przez tę akcję na siłowni?
- Nie wiem. Rodzice go zwolnili, ale nie mam pojęcia za co.
- No jak zwolnili? Tak bez żadnych wyjaśnień i konsultacji?
- Tak..
- Idioci..
- Kiedy mam najlepszy sezon w życiu i to dzięki niemu, to nagle wszystko się psuje. To jest jakieś chore, nie wiem co mam robić.
- Gadałaś z nim na spokojnie?
- Wyprosił mnie z domu, nie odbiera telefonu. Zadecydował, że wyjeżdża i jak go znam, to nie ma odwrotu.
- Ale to i tak nie wszystko, prawda?
- Co nie wszystko?
- Nie wszystko, o czym teraz myślisz.
- Wszystko.
- Przecież widzę, że nie.
- Maciuś, czy ja Cię kiedyś okłamałam?
- Tak. - odpowiedział z zabójczą szczerością.
- No dziękuję..
- Oj słońce, proszę Cię. Przecież wiesz, że możesz mi zaufać.
- No i Ci ufam.
- Jeśli byś mi ufała, to powiedziałabyś mi wszystko.
- Powiedziałam.
- Dobra, Twoja sprawa.. - zaczął wstawać i kierować się do wyjścia.
- Maciek, nie obrażaj się.
- Nie obrażam się. Daję Ci odbój. Jak przemyślisz, to wiesz gdzie będę.
- No czekaj, przecież mówię, że nic się nie stało poza tym. Ale.. Zostaniesz?
- Na noc?
- Jeśli możesz.. Nie chcę być sama.
- Miśka, co ty kombinujesz?
- No nic, po prostu chcę mieć kogoś przy sobie.
- Jeśli tego potrzebujesz..

   Przytulił mnie i pocałował w czoło. Jakoś od razu poczułam się lepiej i bezpieczniej. Zerknęłam na zegarek - była dwudziesta druga sześć. Muzaj uciekł na chwilę do siebie po rzeczy. Jak wrócił, to poszłam się umyć, a następnie oboje rozłożyliśmy się na kanapie w salonie. Początkowo siedzieliśmy i oglądaliśmy "Step up", ale potem poczułam zmęczenie, więc położyłam się na kolanach przyjaciela.

- Wyjątkowo wygodny jesteś. - zaśmiałam się.
- No ba, oczywiście! Bo to ja!
- Głupek.
- Ty mnie nie wyzywaj, bo zaraz już nie będzie poduszki w postaci moich kolan!
- Oj przepraszam. - pogłaskałam go po ręce i znów się zaśmiałam.

   Oglądaliśmy dwie części i chyba pod koniec drugiej już zasnęłam. Sama nie wiem kiedy Maciek zaniósł mnie śpiącą do sypialni..

   Następnego dnia obudziłam się bardzo wcześnie. Ku swojemu zdziwieniu zobaczyłam obok siebie śpiącego przyjaciela..

- Co on tu robi?! - pomyślałam..

   Na szybko zaczęłam w głowie porządkować wydarzenia z poprzedniego dnia - ach, fakt, sama kazałam mu ze sobą zostać.. ale żeby od razu spał ze mną w MOIM ŁÓŻKU?! MOIM?! Szturchnęłam go z całej siły, aż spadł na podłogę..

- Miśka, co Ty odstawiasz? - zaczął powoli się podnosić, pocierając stłuczone kolano - Śpię całą noc z Tobą, bo sama mnie o to prosiłaś, martwię się, a Ty się tak odpłacasz?! Kobiety..
- No ok, prosiłam Cię, żebyś został.. ale nie spał ze mną.. - zaczęłam się tłumaczyć.
- Przestań, a co ja Ci takiego zrobiłem? Spałem sobie grzecznie, znosząc dzielnie Twoje całonocne chrapanie.. Fakt faktem, nie wiem jak Twój przyszły facet z Tobą wytrzyma - wyszczerzył zęby czekając na moją reakcję.

   Miałam ochotę nakopać mu do tyłka.. ale widok jego zabójczo pięknych, białych zębów ściął mnie z nóg i w jednej chwili oboje rzuciliśmy się na łóżko.

- Bitwa na poduszki! - krzyknęłam i przyłożyłam przyjacielowi dość mocno w głowę.
- No proszę, Królewna nie dość, że jest mistrzynią chrapania, to jeszcze bitwy na poduszki, poddaję się! -
podniósł ręce w geście poddania i zaczął wycofywać się w stronę łazienki.
- Świnia! - krzyknęłam za nim.
- Udaję, że tego nie słyszę! Biegnę do łazienki, a Ty w pięć minut robisz nam śniadanie, bo jesteśmy spóźnieni!

   Wydał mi rozporządzenia, po czym trzasnął drzwiami od łazienki. Poszłam grzecznie do kuchni, zaczęłam na szybko przygotowywać jakąś sałatkę.. Wciąż pamiętając o mojej "zdrowej diecie", choć w takich dniach, jak ten, miałam ochotę pożreć opakowanie lodów z popcornem.

   Trzymaj się, zdrowie i kondycja są najważniejsze. Nie możesz tego zaprzepaścić przez jednego głupiego faceta! Zero lodów! Zero.. ale zaraz? Czy on powiedział " jesteśmy spóźnieni"?! Gdzie niby?!

- Macieeeeeeeeeek! Śniadanie, ale to już! - krzyknęłam do przyjaciela, który w ciągu kilku sekund znalazł się przy stole.
- Do usług, o Pani! Zwarty i gotowy, głodny jak wilk. - zażartował jak zwykle Muzaj.
- Smacznego, jedz. Odpowiedz mi tylko na pytanie, gdzie my niby jesteśmy spóźnieni? - próbowałam uzyskać jakąś odpowiedź.
- Aaaa, nieważne, tajemnica! Jedz szybko, potem do łazienki i za 10 minut wychodzimy.

   Pochłonęłam kilka kęsów kanapki i szybko poszłam do łazienki. Poranna toaleta poszła mi nawet o wiele szybciej niż zwykle. Wbiegłam do garderoby, wyciągnęłam pierwsze lepsze spodenki, koszulkę, związałam włosy i po upływie 10 minut stałam już przy drzwiach, gdzie czekał na mnie mój sąsiad.

- Jestem! - krzyknęłam dumna ze swojej punktualności.
- Cudownie, jak zwykle piękna i doskonała - odpowiedział Maciek i szturchnął mnie tak mocno, że prawie straciłam równowagę - Coś taka niemrawa dzisiaj? Nawet nie umiesz ustać prosto w miejscu!
- Przestań ze mnie żartować i powiedz gdzie idziemy? - zaczęłam się irytować.
- Chodź, zaraz dowiesz się wszystkiego.

Powiedział to, po czym wybiegł z mieszkania ciągnąc mnie za rękę..


No to jest. Napisany przy współpracy z Dagmarą, która zagości tu zapewne na stałe. W przypadku kiedy ja nie dam rady napisać rozdziału, pojawi się tu ona z odpowiednimi instrukcjami :-) 
Poza tym, jak już pisałam na fejsie - dziękuję za każdą wiadomość, w której pytaliście, czy wszystko okej. Cieszy mnie, że tak bardzo się ze mną zżyliście, że nie umiecie wytrzymać :D 
Teraz zmykam do repetytoriów z polskiego i historii i do spania..
Dobranoc i enjoy ;*

PS Jak Wam się podoba ta piosenka? Ja nie mogę przestać jej słuchać.. :D 

14 komentarzy:

  1. Piosenka Świetna.. Przyjemnie się słucha i jakoś dziwnie pasowała do tego co się czytało.
    Ciekawy rozdział.
    Niech ona wreszcie powie Maćkowi, że coś do niego czuje, no ^ ^
    / Anka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że pasowała :D Ja jej słuchałam pisząc i miałam nadzieję, że Wam też przypadnie do gustu :-)
      Nie wszystko jest takie proste.. :-)

      Usuń
  2. Dobrze, ze Dagmara pomaga, ale gdyby nie te egzaminy, to wiesz, że poradziłabyś sobie bez niej do końca. NIech miną jak najszybciej i wracaj do nas. A no i nie ucz sie tyle, tylko pośpij troche ;) Taka moja dobra rada :)Nigdy bym nie wytrzymała po takich zakończeniach jakie ty serwujesz :P
    A co do "Patryka"...aha aha aha Medium znów miała rację :D
    MIłej nocy (bo MUSISZ iść spać !!
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zapewne tak, ale egzaminy niestety są, a każda pomoc jest dla mnie zbawieniem :-)
      Spałam dziś całe popołudnie, to wystarczy.. :D
      Meeeedium.......... <3
      Buziaki ;*

      Usuń
  3. Czarnowski...ciekawie:)Nie ucz się tyle,bo Ci wszystko z głowy wyparuje:)
    Piosenka całkiem,całkiem choć początek taki inny
    Po egzaminach zrób sobie przerwę,piknik na łące czy coś,pomaga w fajnym towarzystwie szczególnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już chyba powoli przestaję się uczyć.. :D
      Oo, fajny pomysł :-) Pogadam z przyjaciółmi i w sumie możemy coś takiego sobie zrobić, dzięki :-)

      Usuń
  4. Tak sie naprodukowalam z komentarzem i go nie dodalo... to teeraz napisze krótko : dziewczyno piszesz genialnie ! Jesteś niesamowita,normalnie już sie kolejnego doczekać nie mogę,nie każ długo czekać ,pliiiis!

    No to na dziś mowie dobranoc tobie i wszystkim,którzy czytają to wspaniałe opowiadanie :*

    OdpowiedzUsuń
  5. a więc wszystko jasne. serce Michalinie złamał Patryk Cz. zobaczymy co to będzie a i w ogóle to wydaje mi się, że Maciek czuje coś do głównej bohaterki więcej niż przyjaźń..
    czekam na kolejne losy. no i będę trzymała kciuki przy egzaminach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że tego nie wie nikt, co czuje Maciek do Michaliny, chyba tylko on sam.. :D
      Dzięki wielkie, przyda się każda osoba, która będzie trzymać kciuki.. :D

      Usuń
  6. Fajnie że znalazłaś kogoś do pomocy:D Witamy Dagmarę i dziękujemy że znajdzie czas na wchodzenie na bloga. Tobie również chcę bardzo podziękować że piszesz to opowiadanie bo nwm co bym robiła bez czytania opowiadanie:D Rozdział jak zwykle świetny. Pozdrawiam Ewelina :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daga mam nadzieję przywita się też z Wami w końcu osobiście :-)
      Dzięki wielkie :-)
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  7. nie wiem czemu, ale jak tylko zobaczyłam imię Patryk, od razu pomyślałam o Czarnowskim... ;) troszkę mnie jednak martwi ich historia...
    również witam Dagmarę, a Tobie życzę jak zwykle wszystkiego dobrego :)
    całuję ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś tak wyszło.. :-)
      Zobaczymy co będzie dalej z ich historią, przekonacie się już całkiem niedługo.. :-)
      Dzięki ;*
      Całuję ;*

      Usuń