sobota, 6 kwietnia 2013

PROLOG


PROLOG

- Raz, dwa, trzy, cztery.. - liczyłam po kolei kolejne brzuszki robione na siłowni.
   Ćwiczę codziennie nad swoją formą. W końcu muszę wyglądać dobrze. Mój trener to bardzo surowy człowiek. Zawsze stoi nade mną i sprawdza, czy wykonuję to, co należy. Mimo wszystko, mam do niego ogromny szacunek. To dzięki niemu jestem tu, gdzie jestem.
- Adam, mogę sobie zrobić przerwę? - zapytałam ocierając pot z twarzy.
- Nie ma mowy. Jutro jest mecz, wieczorem trening z dziewczynami, nie możesz sobie pozwolić na jakieś odpuszczenie. Jeszcze dwieście brzuszków, potem przejdziemy na podnoszenie ciężarków. - nie uginał się.
- Prooooooooooszę. Pięć minut na napicie się wody i chociaż przebranie koszulki. - nadal próbowałam coś wskórać, nie przestając ćwiczyć.
- Michalina, czy ty zrozumiesz, jak ważne to wszystko jest? Rób i nie marudź. Wyjątkowo marudna dziś jesteś.
- Po prostu mam dosyć na dziś. Muszę wypocząć przed jutrzejszym spotkaniem, inaczej nie znajdę żadnej siły na zagranie. A to przecież najważniejszy mecz sezonu. Jeśli go przegramy, to odpadamy z walki o wygranie całego sezonu.
- Właśnie dlatego ćwiczysz. Jeszcze kilka.

   Cały Adam.. Nigdy nie mogłam sobie pozwolić na jakikolwiek luz. On był starszy o osiem lat, w tym roku kończył trzydziestkę. Poznałam go na wakacyjnym obozie w górach. Moi rodzice tak bardzo przejęli się moją sportową karierą, że ściągnęli go do Łodzi i zatrudnili jako osobistego trenera. Pieniądze nigdy nie grały roli, byłam jedynaczką, więc na co mieli je wydawać? Ojciec to boss. Wszystkich trzyma w garści, wszystkimi rządzi, wszystko może. To niby fajne, ale tak naprawdę wolałabym, żeby był zwykłym, szarym człowieczkiem. Przynajmniej miałabym go dla siebie. Choć mieszkam osobno, to i tak większość czasu spędzałam z nimi. Czy to wpadałam na obiad, czy na kolację. Mój apartamentowiec stał w centrum, wybudowany rok temu, specjalnie dla mnie. Oni zaś mieszkają na drugim końcu miasta. 

   Dokończyłam brzuszki i nie słuchając już żadnych jego poleceń zwinęłam się do szatni. Pobiegł oczywiście za mną i słuchałam dziesięcio-minutowego kazania o tym, jak źle mi przez to pójdzie, ale przynajmniej odpoczęłam. Przebrałam koszulkę, napiłam się wody i wróciłam na salę. 
- Miśka, jeszcze raz coś takiego zrobisz, a obiecuję że..
- Co, pójdziesz do mojego ojca i naskarżysz? Tak bardzo się go boję. Weź, wrzuć na luz.
- Michalina! Co się z Tobą dzieje?! Jesteś bezczelna!
- I vice versa, jeszcze coś? 
   Przeniosłam się na wiosła. 
- Wdech, wydech, wdech, wydech, prostuj nogi do końca! Wciągaj brzuch! - dostawałam kolejne pouczenia od trenera. 
  Wkurzona wstałam, ubrałam słuchawki, włączyłam na full muzykę i zajmowałam się dalej tym, na co miałam ochotę. On próbował coś do mnie gadać, wyrywać mi słuchawki i inne takie, ale wystawiłam mu środkowego palca, a ten jak tylko to zobaczył, odwrócił się i wyszedł. Zapewne pojechał do mnie do domu naskarżyć, jaką jestem straszną osobą. Jednak niewiele mnie to interesowało. Jak tylko wyszedł, mogłam ponownie zdjąć słuchawki i wsłuchać się w ulubiony dźwięk - strzelanie różnych przyrządów do ćwiczeń. To było dziwne, ale uwielbiałam słuchać jak ktoś podnosił ciężary, ćwiczył na atlasie, biegał na bieżni. To mnie uspokajało. Potem przeniosłam się właśnie na bieżnię i przy okazji mogłam sobie obejrzeć telewizję, na telewizorach umieszczonych naprzeciw. Nagle obok mnie przystanął jakiś mężczyzna. Spojrzałam na niego, ale nie ogarnęłam po co tam stoi.
- Nie masz na co patrzeć? - zapytałam z ironią.
- Już mam, mogę na Ciebie. - uśmiechnął się.
- Odpuść sobie takie pogaduszki, trenuję. Ty chyba też powinieneś.
- A dasz mi chociaż autograf?
- Hahaha, fan? - wybuchłam śmiechem.
- Ogromny! - wyszczerzył się.
- Nie wierzę. 
- To uwierz, wiem o Tobie prawie wszystko i nie dowierzałem, że tu jesteś. Jak tylko Cię zauważyłem, to musiałem podejść. To jak, dostanę ten podpis? - podał mi moje zdjęcie z meczu.
- Podpiszę Ci, jak mi dotrzymasz tempa na bieżni, okej?
- Nie ma problemu. Dla Twojego grafa zrobię wszystko.
- Aż taki zdesperowany? - znów się zaśmiałam.
- Cholernie! 
  Nastawiłam mu identycznie bieżnię, jak była moja i zaczęliśmy biec. O dziwo nie skarżył się, że to za szybko, czy coś takiego. W milczeniu po prostu wykonywał, co mu poleciłam. Ciągle tylko się do mnie uśmiechał. Po dziesięciu minutach postanowiłam dać mu odbój. 
- Dobra, przetrwałeś. - powiedziałam, ledwo łapiąc oddech.
- Tak krótko? No spoko. - wziął głęboki oddech. Nawet nie było widać żadnego zmęczenia po nim.
- Nie chciałam Cię wymęczyć. 
- Jasne, nie ma sprawy. Proszę. - podał mi fotkę i markera - Dla Michała.
   Podpisałam mu i stwierdziłam, że na dziś koniec. Przebrałam się, spakowałam rzeczy do torby i swoją terenową Kią przejechałam miasto, by dotrzeć do domu. Po drodze zadzwonił mi telefon, jednak nie odbierałam, bo wolałam się skupić na drodze. Podkręciłam jeszcze głośniej lecącą właśnie w radiu piosenkę "Don't stop the party" i w takim rozśpiewaniu kontynuowałam swoją podróż.

24 komentarze:

  1. Boskie ;* Pisz tak dalej a zajdziesz daleko słońce ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się ciekawie ~ Ann

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że kolejna odsłona przypadnie do gustu :)

      Usuń
  3. Bardzo fajny prolog. Ciekawie się zaczyna ;-) Pozdrawiam i życzę zebys jak najszybciej do nas wrocila:) ewelina

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej! Tak jak pisałam,juz wtedy bardzo ciekawie i fajnie sie zapodwiada.Czekam na kolejne rozdziały:D Super tło.Bardzo mi sie podoba :D Zdrówka,zdrówka i jeszcze raz zdrówka :D Buźka :* Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podoba :) Do zobaczenia wieczorem :)
      Buziaki ;*

      Usuń
  5. Zaaapowiada się ciekawie !
    Szybko kolejny rozdział plis <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Booooooosz jaki świetny wygląd *__* :D Jaram się jaaaaram :D
    A o prologu już pisałam że świetny ;D
    Czeekam czekam ;p
    Pozdrawiam :** :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podoba się? To bardzo się cieszę :)
      Dziś wieczorem już.. :)
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  7. Skoro mamy przenieść komentarze, no to proszę bardzo:
    No i kolejna świetna opowieśc, znaczy ciekawie się zapowiada :)
    A co do imienia Michalina-świetny wybór
    Pozdrawiam :*
    Dodam tylko, że wygląd jest świetny, nadaje klimat.
    Z niecierpliwością czekam na 10 kwietnia
    Pozdrawiam(po raz 2) :*
    Medium :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam widoki Nowego Jorku i chciałam do tego nawiązać :)
      Do zobaczenia wieczorem :)
      Buziaki :*

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie sie zapowiad :3 czekam na więcej :) DO DZISIAJ xD

    OdpowiedzUsuń
  10. okej prolog ekstra. czekam na dalsze losy bohaterki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. już 21 i nic nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Czyżby to był Michał Kubiak? xdd Nie no raczej by go rozpoznała ;) Zaczyna się interesująco w każdym bądź razie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajnie się zaczyna :D już biorę się za następne rozdziały

    OdpowiedzUsuń