- Dzień dobry - usłyszałam w ojczystym języku.
Poczułam lekki dotyk na ramieniu, by mnie rozbudzić.
- Dzień dobry - odpowiedziałam mimowolnie.
Przeciągnęłam się i zobaczyłam obok Mario, leżącego i patrzącego na mnie w promieniach słońca.
- Rano jesteś jeszcze ładniejsza - stwierdził z uśmiechem.
- Nie zapominaj, że mam męża.. Mimo wszystko, dziękuję - odwzajemniłam uśmiech.
- Ile ty już po ślubie jesteś?
- Sporo - zaśmiałam się - a co Cię tak to interesuje?
- Chciałbym wiedzieć, o ile się spóźniłem - powiedział poważnie.
- No widzisz.. Niestety, bywa. Zbieramy się?
- Jak musimy.. - mruknął.
Zaczął zakładać na siebie ubrania. Ja zasnęłam w sukience, ale on musiał je najwidoczniej z siebie ściągnąć z powodu temperatury lub wygody. W samych bokserkach prezentował się jeszcze lepiej niż wcześniej. Westchnęłam widząc go takiego.
- Rozumiem, że również ubolewasz nad faktem, że za późno się spotkaliśmy? - zaśmiał się.
- Żebyś wiedział jak bardzo - powiedziałam po polsku.
- Hm?
- Nie zmienia to faktu, że mam Bartka - wydukałam.
- Słyszałem jakiś polski cytat, chyba "Nie ma wagonu, którego nie da się odczepić ", mam rację? - patrzył na mnie swoimi zabójczo pięknymi, czekoladowymi oczami.
W duchu się zaśmiałam, ale postanowiłam nie roztrząsać niczego. Zebrałam wszystkie rzeczy i zeszliśmy na dół. Ta sama dziewczyna, co poprzednio, zlustrowała nas wzrokiem. Patrzyła na mnie z tak wielką zazdrością, jakby nie wiem co się stało.
- Ty wiesz, że ona sobie coś o nas pomyślała? - zachichotałam.
- Wiem.
- Ty wiesz, że teraz.. - nie dokończyłam.
- Że teraz, odwożę Cię niechętnie do hotelu, biorąc Twój numer telefonu - odpowiedział sam.
Poranek w Sydney jest naprawdę cudowny. Wybraliśmy wariant najdłuższej trasy, by jeszcze chwilę móc pogadać. Okazało się, że mamy wiele wspólnego ze sobą i moglibyśmy rozmawiać godzinami, a by się nam nie znudziło.
- Musisz iść?
- Muszę.
- Ale teraz?
- Teraz.
- Misza..
- Michalina - poprawiłam znów jego uroczy akcent.
- Chciałem zdrobnić.
- Miśka.
- Miiiiiiiiiii.. Mi.. Co?
- M-i-ś..
- Sz?
- Ś.
- Szś?
- Prawie - zaśmiałam się.
- Twój ojczysty język jest bardzo trudny..
- O właśnie, skąd wiedziałeś jak się mówi 'dzień dobry' po mojemu?
- Sprawdziłem - wyszczerzył się.
- Spryciarz.. - poczochrałam jego czuprynę.
Mimo, że nie chcieliśmy, musieliśmy się "rozstać". Pożegnał mnie buziakiem w policzek i odprowadził wzrokiem. Weszłam na górę z myślą, że Bartek na mnie czeka. Myliłam się. Zastałam opustoszały pokój. Poszłam się wykąpać i przebrać, a potem wyciągnęłam telefon. Wybrałam numer męża, ale nie odpowiadał. Zadzwoniłam jeszcze z dziesięć razy, ale ciągle cisza. Napisałam mu sms-a i sama zeszłam na recepcję. Trochę się denerwowałam.
- Witam, w czym mogę pomóc?
- Szukam pana Kurka, czy..
- A tak, był tutaj, ale wyszedł szybciej niż wszedł.
- Jak to?
- No normalnie. Miał ze sobą rzeczy, żegnał się.
Wyjechał? Beze mnie? Dlaczego?
- O której to było?
- Może z godzinę temu.
Podziękowałam i pomknęłam na górę. Na łóżku zastałam karteczkę.
" Przepraszam, nie daję rady. Kocham Cię, spełniaj marzenia, bądź sobą i nigdy się nie poddawaj, zawsze walcz! Masz tu otwarty bilet do Polski. Możesz wrócić kiedy chcesz. Nie szukaj mnie.. Jeszcze raz przepraszam.. Bartosz"
Osunęłam się bezwładnie na łóżko. Nie umiem wyrazić co czułam w tamtym momencie. Strach, zawód, smutek, rozpacz, tęsknotę i milion innych emocji naraz..
Dlaczego? Dlaczego znów ty?! Co takiego zrobiłaś w życiu, że jeśli jest wszystko okej, to nagle zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni i okazuje się, że jest źle? Czy nie można żyć w spokoju przez jakiś czas? Za mało wycierpiałaś?
Zapłakana spakowałam rzeczy. Jeszcze Casas postanowił akurat do mnie zadzwonić.
- Cześć Księżniczko, jak żyjesz?
- Hej - siorbałam nosem.
- Co się stało? - zapytał przestraszony.
- Nic..
Wyłączyłam się i uciekłam na lotnisko. Co dalej się ze mną stanie? Co z Bartkiem?
Ejj nie no serio ? Co ty znowu kombinujesz ? ~ Ann
OdpowiedzUsuńJa? Nic.
UsuńAż mi się płakać zachciało od wiadomości Bartka, nie no tylko nie to. Znów coś się psuje. : /
OdpowiedzUsuńChusteczkę?
UsuńWiedzialam ze ta kolacja z mario to nie jest dobry pomysl ... Jejku z tym Bartkiem to tylko klopoty xd Miska to ma trudne zycie... Szkoda ze taki krotki rozdzial ;c Chcialoby sie wiecej xd Pozdrawiam ;) /Patt.
OdpowiedzUsuńTo w następnym jest więcej:)
UsuńJesteś okropna...ale ja to przewidziałam :D
OdpowiedzUsuńAle tak serio...JAKIM PRAWEM JA SIĘ PYTAM? Tak nie może być no !! ;(
Ale jeszcze 5 rozdziałów, więc to nie może sie tak skończyć, czekam na dalszy rozwój ;)
Pozdrawiam :*
Takim, że to ja wymyślam? :D
UsuńPozdrawiam:*
jesteś okropna, jak mogłaś to zrobić? :C
OdpowiedzUsuńja tutaj myśle że coś innego mogło by wyjść z tego, a tutaj.. specjalnie to zrobił żeby wyjechać? czy jak? myśle że się to wyjaśni szybciutko!
czekam już na nowy, pozdrawiam :*
uciekajacodprzeszlosci.blogspot.com
siatkarskielovestory.blogspot.com
Wiem, że jestem okropna:C
UsuńPozdrawiam:*
Dlaczego?! Niech im się w końcu ułoży... :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Się przecie układało, czyż nie?
UsuńKurde co ten Bartek nagle, tak?|
OdpowiedzUsuńZwariował, no po prostu chyba nie podołał. Nie mam słów. Nie potrafię określić zachowania Bartka. To takie tłumaczenie nie składni moich zdań.
tłumaczenie przyjęte!
Usuńo jacie ale rozdział ..
OdpowiedzUsuńWiem, że zły, ale co ja mogę..
UsuńBartek no co ty? O.o Dlaczego nie moga miec spokojnego życia? ;c
OdpowiedzUsuńNie wiem, zapytaj ich.. ;)
UsuńJak Bartek mógł jej to zrobić :P może okaże sie ze zrobił to specjalnie :) Nie mogę sie doczekać następnego rozdziału . Pozdrawiam Ewelina ;*
OdpowiedzUsuńNo jakoś mógł..
Usuńdlaczego Bartek tak postąpił?! to spotkanie z Mario to specjalnie? Nie ogarniam jego zachowania, tutaj mówi, że jej wybacza a tu nagle takie coś?! Mam nadzieję, że to ma jakiś cel, że chce sprawdzić czy jej zależy, a tak naprawdę czeka na nią w domu i z utęsknieniem wypatruje kiedy wróci. Przecież to się tak nie może skończyć? :(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie http://serca-kolysanie.blogspot.com/
:*
Może, nie może.. Nie wiem..
UsuńPozdrawiam:*
w 100% zgadzam się z sassy19.
OdpowiedzUsuńzgodność.. to dobrze :)
Usuńkurcze, no to się porobiło. Mam jednak nadzieję, że wszystko między nimi będzie ok :) Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
UsuńCo Ty w ogole sobie wyobrazasz? Jak to Bartek ja zostawił?!!! WTF?!!! Nieeeeee chociaz wizja miski z casasem jest bardzooooooo kusząca ;)
OdpowiedzUsuńNo tadam, czy coś w tym stylu.
UsuńNo nie nie zgadzam się na coś takiego. Czemu on ją zostawił z jednej strony mówi, że przebacza a tu nagle ją zostawia. Mam nadzieje, że jest tego jakieś wyjaśnienie nie może się to tak skończyć. Mam nadzieje, że chce sprawdzić czy jej zależy na nim oby tak było.
OdpowiedzUsuńChyba musisz się zgodzić..
UsuńKiedy następny ? Juz się doczekać nie mogę o co Bartkowi chodzilo i jak sie ich losy ułożą :P
OdpowiedzUsuń4 rozdziały do końca, coś się musi powyjaśniać.. ;-)
UsuńKolejny świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie , właśnie pojawił się nowy rozdział, Angel <3
http://always-togheter.blogspot.com/
Dzięki:)
UsuńCudny rozdział,tylko czemu oni tak sie ciagle rania? Jak on mógł tak ja porzucić? Mam nadzieje,ze zje Monte i pujdzie po rozum do glowy.:D Pozdrawiam :* Dorota
OdpowiedzUsuńNie do mnie to pytanie, a do nich..:)
UsuńPozdrawiam:*
fuck bartek -,-
OdpowiedzUsuńTylko z kim?
UsuńEj no! Tak nie wolno... A miało być tak pięknie :P
OdpowiedzUsuń'Miało być tak pięknie, lecz wszystko się skończyło, po raz kolejny, uciekła mi miłość, teraz staram się nie myśleć, że straciłem wszystko[...]" - tekst genialnej piosenki, polecam ;)
UsuńNo chyba jednak ja się nie zgadzam!!
OdpowiedzUsuńA może jednak?
UsuńZajebiste :*
OdpowiedzUsuńDzięki:*
UsuńDlaczegooooooo ??! Swietne, ale to sie nie moze tak skonczyc. Czekam na next :*
OdpowiedzUsuńJakoś się skończy, a jak.. To się okaże :)
UsuńJezus jaki Bartek. Jaki list. NIe no kurcze, pewnie coś mu powiedzieli. A może faktyczie nie byli sobie pisani? Nie no jak nie byli jak byli. Nie ogarniam.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na 7 rozdział kissmeslowley.blogspot.com
Pozdrawiam Annie
no może, ja tam nie wiem..
UsuńPozdrawiam
no i co teraz będzie z Michaliną? Znowu leży w szpitalu i nie ma przy niej Bratka. On chyba jakiś egoista. Pomyślał, tylko o tym jak to jemu będzie ciężko, a nie o tym, jak Michalinie bez niego przez to wszystko przejść. Zawiodłam się na nim....
OdpowiedzUsuń