Drzwi się zamknęły, a ja wypadłam z łazienki. Rozerwałam kopertę i przy okazji poczułam zapach wyjątkowo genialnych, męskich perfum. Nie wiedziałam, czy to Bartek je zmienił, czy może Casas sobie takie zafundował.
- " Droga Michalino. Ty wiesz, jak bardzo lubię Cię zaskakiwać i sprawiać Ci radość. Spełniać Twoje marzenia przede wszystkim. Jedno z nich, stanie się faktem za niedługo. Od oglądnięcia serialu Paco i jego ludzie, a potem filmów Trzy metry nad niebem i Tylko Ciebie Chcę, nie słyszałem nic więcej oprócz tego, jaki Mario jest wspaniały, genialny, niesamowicie przystojny i jak zgrabny ma tyłek. Dziś, nadarzy się okazja, by mu to wszystko powiedzieć i wypróbować, czy te pośladki serio są takie umięśnione, czy zamienili je na takie na przykład moje " - przeczytałam praktycznie płacząc ze śmiechu - "W każdym razie, ubieraj sukienkę, umaluj się, uczesz i przeżyj najpiękniejszy wieczór w życiu. Całuję Cię bardzo mocno - Twój Bartuś."
Rozbawiona przysiadłam na łóżku i zerknęłam na wiszącą sukienkę. Wstałam i zrobiłam to, o co prosił mnie mąż - naszykowałam się w pełni na dzisiejszy wieczór. Punktualny Mario, zastukał o umówionej porze do pokoju, po czym rozsiadł się na fotelu.
- Ładnie wyglądasz - patrzył na ostatnie poprawki.
- Dziękuję.
Popsikałam się swoimi ulubionymi perfumami, ubrałam buty i byłam gotowa. Schowałam do torebki telefon, portfel i dokumenty, a do ręki zabrałam kartę, żeby zamknąć pokój. Przepuścił mnie w drzwiach, po czym zjechaliśmy windą. Gdzieś podświadomie ciągle się uśmiechałam, bo nie mogłam uwierzyć, że to wszystko prawda. Machnęłam recepcjoniście kartą, rzucając, że wychodzę, po czym wyszliśmy przed hotel.
- Czym jedziemy?
- Zapraszam - podał swoją rękę.
Złapałam ją, po czym udaliśmy się na tyły parkingu. Tam stał biały, sportowy jaguar. Otworzył znów przede mną auto i sam później do niego wsiadł. Z piskiem opon wyruszyliśmy na ulice Sydney. Po drodze było bardzo wesoło. Mimo, że oboje na co dzień mówiliśmy swoimi ojczystymi językami - ja polskim, on hiszpańskim - to doskonale dogadywaliśmy się po angielsku. Po dwudziestu minutach zajechaliśmy pod jakiś bardzo wysoki budynek. Wysiedliśmy z samochodu i weszliśmy do środka.
- Witamy w naszych skromnych progach - prawie zapiszczała brunetka - w czym mogę pomóc?
- Umówiony jestem, szef gdzieś w pobliżu?
- Szefa nie ma, ale jestem ja - zatrzepotała rzęsami.
Oboje wybuchnęliśmy śmiechem, a ona się zawstydziła. Po chwili wskazała odpowiednią drogę i w tamtą też stronę się udaliśmy. Wsiedliśmy do windy i wjechaliśmy na najwyższe piętro. Wciąż nie wiedziałam, co robimy, po co, na co i dlaczego.
- Mogę się dowiedzieć w zasadzie, gdzie jedziemy?
- Na górę - zaśmiał się.
- Tyle, to ja jeszcze widzę. Pytam o coś konkretniej.
- Zaraz się dowiesz, spokojnie.
Złapał mnie w pasie i tak po chwili podążaliśmy po jakiś schodach.
- Mam obcasy, nie zgadzam się na chodzenie tak daleko! - zaprotestowałam.
- No dobra, chodź.
Podniósł mnie i zaczął wchodzić wyżej.
- Puść idioto, no już! - wrzeszczałam.
- Powiedziałaś, że nie idziesz, no to jak chcesz sprawdzić inaczej niespodziankę? - zaśmiał się.
- Dobra, mogę sama iść, przecież nie będziesz mnie nosił, no, postaw mnie!
Mimo wszystko mnie nie posłuchał i wniósł do celu. Okazało się, że jesteśmy na dachu.
- Panie przodem.
Dach najwyższego budynku w Sydney z widokiem na całe miasto nocą.. Kolacja przy świecach z najprzystojniejszym aktorem wszech czasów..
- Jezu, nie wierzę.. - powiedziałam sama do siebie.
- Zapraszam.
Usiedliśmy przy stole. Otworzył na wstępie szampana.
- Za spotkanie?
- Za spotkanie - powtórzyłam.
Upiliśmy trochę z kieliszków i zabraliśmy się za jedzenie. Cały wieczór, uśmiech nie schodził ani z mojej, ani z jego, twarzy.
- Czemu tak właściwie, ty tu jesteś?
- Bo chcę.
- Nie rozumiem. Jak się dowiedziałeś o moim istnieniu?
- Bartek do mnie napisał. Wśród miliona wiadomości od piszczących na mój widok fanek, zobaczyłem mężczyznę. Zainteresowało mnie to, bo wiadomość w języku angielskim. Przeczytałem, a że właśnie tu byłem, postanowiłem spełnić jedno z Twoich marzeń. Uważam, że ja świetnie się przy tym bawię i wcale tego nie żałuję.
Patrzyłam z otwartą buzią i nie mogłam pojąć, jak to wszystko mogło dojść do skutku. Zaczęło się robić coraz później, a mnie nie śpieszno było do powrotu do hotelu. Siedzieliśmy na krańcu dachu, z nogami poza gruntem, pijąc szampana i zachwycając się widokiem. Tak się rozgadaliśmy, że nim się obejrzeliśmy, była godzina trzecia.
- Nie wracajmy na dół, możemy tu zostać..
- No ale gdzie będziemy spali? - zapytałam rozbawiona.
- Są kocyki, tu się miejsce znajdzie.
Że Mario.. Że ten aktor.. Że co?!
Ostatecznie się zgodziłam. Dostałam tylko wtedy sms-a od Bartka.
- Baw się dobrze słońce, kocham Cię. Spełniaj marzenia, tak, jak chcesz!
- Nie wiem nawet jak Ci dziękować..
- Podziękowaniem będzie uśmiech na Twojej twarzy.
- To nie wystarczy. Podziękuję osobiście, wracam rano.
- Nie wiem czy dasz radę.
- Niby czemu?
- Sama się przekonasz. Kocham Cię, pamiętaj.
- Ja Ciebie też..
Po czym położyłam się, powiedziałam dobranoc mojemu towarzyszowi i usnęłam wtulona w umięśnioną rękę Casasa.
ohohohohoho, ale fajnie!:D
OdpowiedzUsuńgenialny pomysł z tą akcją, fajnie to wyszło ^^
świetny rozdział! pozdrawiam ;**
uciekajacodprzeszlosci.blogspot.com
siatkarskielovestory.blogspot.com
Dzięki:*
Usuńo kurde sama sie do siebie smiałam czytajac ten rozdział .. Super ;))
OdpowiedzUsuńSory nie wiem czy sie nie orietuje ale o co chodzi z jakims twoim nowym blogiem ? podasz nazwe ? Pozdrawiam KC;))
Nowy blog, mogę podać na priv adres :)
Usuńno i uśmiech all the times na mojej mordeczce :D
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
UsuńPrzeczytany ! Teraz oddaje kompa mamie żeby sobie przeczytała ;)
OdpowiedzUsuńPs. ja tu żadnych wskazowek nie widzę :((.
Dasz radę:*
UsuńŚwietny rozdział :D Podziwiam Bartka że robi Miśce takie niespodzianki :) Ja bym była mega zazdrosna :p Pozdrawiam i miłego weekendu :* Dorota
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńPozdrawiam:*
O jeja jak slodko ale ja bym sie chyba nie zgodzila zeby moj facet poszedl na kolacje itd z inna kobieta xd ale i tak jest ten blog mega *,*
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
UsuńNo muszę przyznać, że ostatnie rozdziały mnie mocno zdziwiły :) Trochę jestem nie w temacie i nie wiem o co chodzi z tymi wskazówkami, no ale trudno... No a rozdział oczywiście bardzo fajny :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział :)
http://miloscisiatkowka.blog.pl/
http://siatkarskapasja.blogspot.com/
Spokojnie, wsio w swoim czasie:)
UsuńMatko, takie to piękne, szkoda że mało realne :D
OdpowiedzUsuńAlbo jestem jakaś ciemna ale ja z tych wskazówek nigdy nic nie wiem :(
Pozdrawiam:*
A tam, się czepiasz:D
UsuńPozdrawiam:*
To nie było praypadkiem trzy metry nad niebem? ;) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPS.Rozdział jak zwykle genialny.
Tak, tak, oczywiście :) Ja nieogar.. :D
Usuńświetny :) bardzo mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
Usuńhej, niedawno zaczęłam czytać twojego bloga i jest świetny! Przeczytałam wcześniejszego twojego bloga ale ten jest lepszy chyba wg mnie oczywiście♥ Tak trochę różowo jest ale ok. Czuję, że coś wisi w powietrzu xd Pisz dalej bo ci świetnie idzie pozdrawiam!/Patt.
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie, pozdrawiam:)
Usuńfajnie :p mam tylko jedna nadzieje, ze nie dojdzie do kolejnej zdrady i ze Michalina bedzie miala dziecko z Bartkiem po tej goracej nocy w Sydney :p
OdpowiedzUsuńSię okaże wszystko;)
UsuńA Bartek to co nie jest zazdrosny ze śpi z obcym facetem i wgl na "randce" z nią jest niby to jego pomysł ale żeby na tyle pozwolić ;) kiedy następny ?
OdpowiedzUsuńSię okaże.. :) Dodaję, jak tylko mogę:)
Usuńmegggga :P
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńDlaczego przerwalas w takim momencie ?zabijee ! :* czekam niecierpliwie na next . Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie zabijaj:*
Usuńświetny ;)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny
Dzięki:)
Usuńsuper :)
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
UsuńŻeby przerywać w takim momencie ? ;P Nie ładnie ale rozdział super :) Czekam na kolejny ;*
OdpowiedzUsuńKiedyś trzeba..:*
UsuńRozdział świetny zresztą jak zwykle :D Nie mogę się doczekać następnego :D pozdrawiam Ewelina a;)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńŚwietnie. Kurdę nigdy nie wpadłabym na pomysł, że Bartek napisze do tego MARIA. Boże cieszyłam się jak dziecko gdy czytałam rozdział.
OdpowiedzUsuńDobrze, żę w związku Kurków się układa
Zapraszam do siebie na nowy 6 rozdział kissmeslowley.blogspot.com
Pozdrawiam Annie
Cieszę się, że przypadł do gustu:)
UsuńDzięki, pozdrawiam;)
Cudowny rozdział, szkoda że przerwany w takim momencie, ale chociaż jest ta większa ciekawość co będzie dalej. pozdrawiam. :*
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńPozdrawiam:*
Avada Kedavra !!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMam Horkruksa, wygrałam.
Usuń