sobota, 27 lipca 2013

Rozdział pięćdziesiąty dziewiąty

 

Drzwi się zamknęły, a ja wypadłam z łazienki. Rozerwałam kopertę i przy okazji poczułam zapach wyjątkowo genialnych, męskich perfum. Nie wiedziałam, czy to Bartek je zmienił, czy może Casas sobie takie zafundował.

- " Droga Michalino. Ty wiesz, jak bardzo lubię Cię zaskakiwać i sprawiać Ci radość. Spełniać Twoje marzenia przede wszystkim. Jedno z nich, stanie się faktem za niedługo. Od oglądnięcia serialu Paco i jego ludzie, a potem filmów Trzy metry nad niebem i Tylko Ciebie Chcę, nie słyszałem nic więcej oprócz tego, jaki Mario jest wspaniały, genialny, niesamowicie przystojny i jak zgrabny ma tyłek. Dziś, nadarzy się okazja, by mu to wszystko powiedzieć i wypróbować, czy te pośladki serio są takie umięśnione, czy zamienili je na takie na przykład moje " - przeczytałam praktycznie płacząc ze śmiechu - "W każdym razie, ubieraj sukienkę, umaluj się, uczesz i przeżyj najpiękniejszy wieczór w życiu. Całuję Cię bardzo mocno - Twój Bartuś."

   Rozbawiona przysiadłam na łóżku i zerknęłam na wiszącą sukienkę. Wstałam i zrobiłam to, o co prosił mnie mąż - naszykowałam się w pełni na dzisiejszy wieczór. Punktualny Mario, zastukał o umówionej porze do pokoju, po czym rozsiadł się na fotelu.

- Ładnie wyglądasz - patrzył na ostatnie poprawki.
- Dziękuję.

   Popsikałam się swoimi ulubionymi perfumami, ubrałam buty i byłam gotowa. Schowałam do torebki telefon, portfel i dokumenty, a do ręki zabrałam kartę, żeby zamknąć pokój. Przepuścił mnie w drzwiach, po czym zjechaliśmy windą. Gdzieś podświadomie ciągle się uśmiechałam, bo nie mogłam uwierzyć, że to wszystko prawda. Machnęłam recepcjoniście kartą, rzucając, że wychodzę, po czym wyszliśmy przed hotel.

- Czym jedziemy?
- Zapraszam - podał swoją rękę.

 Złapałam ją, po czym udaliśmy się na tyły parkingu. Tam stał biały, sportowy jaguar. Otworzył znów przede mną auto i sam później do niego wsiadł. Z piskiem opon wyruszyliśmy na ulice Sydney. Po drodze było bardzo wesoło. Mimo, że oboje na co dzień mówiliśmy swoimi ojczystymi językami - ja polskim, on hiszpańskim - to doskonale dogadywaliśmy się po angielsku. Po dwudziestu minutach zajechaliśmy pod jakiś bardzo wysoki budynek. Wysiedliśmy z samochodu i weszliśmy do środka.

- Witamy w naszych skromnych progach - prawie zapiszczała brunetka - w czym mogę pomóc?
- Umówiony jestem, szef gdzieś w pobliżu?
- Szefa nie ma, ale jestem ja - zatrzepotała rzęsami.

   Oboje wybuchnęliśmy śmiechem, a ona się zawstydziła. Po chwili wskazała odpowiednią drogę i w tamtą też stronę się udaliśmy. Wsiedliśmy do windy i wjechaliśmy na najwyższe piętro. Wciąż nie wiedziałam, co robimy, po co, na co i dlaczego.

- Mogę się dowiedzieć w zasadzie, gdzie jedziemy?
- Na górę - zaśmiał się.
- Tyle, to ja jeszcze widzę. Pytam o coś konkretniej.
- Zaraz się dowiesz, spokojnie.

   Złapał mnie w pasie i tak po chwili podążaliśmy po jakiś schodach.

- Mam obcasy, nie zgadzam się na chodzenie tak daleko! - zaprotestowałam.
- No dobra, chodź.

   Podniósł mnie i zaczął wchodzić wyżej.

- Puść idioto, no już! - wrzeszczałam.
- Powiedziałaś, że nie idziesz, no to jak chcesz sprawdzić inaczej niespodziankę? - zaśmiał się.
- Dobra, mogę sama iść, przecież nie będziesz mnie nosił, no, postaw mnie!

   Mimo wszystko mnie nie posłuchał i wniósł do celu. Okazało się, że jesteśmy na dachu.

- Panie przodem.

   Dach najwyższego budynku w Sydney z widokiem na całe miasto nocą.. Kolacja przy świecach z najprzystojniejszym aktorem wszech czasów..

- Jezu, nie wierzę.. - powiedziałam sama do siebie.
- Zapraszam.

   Usiedliśmy przy stole. Otworzył na wstępie szampana.

- Za spotkanie?
- Za spotkanie - powtórzyłam.

   Upiliśmy trochę z kieliszków i zabraliśmy się za jedzenie. Cały wieczór, uśmiech nie schodził ani z mojej, ani z jego, twarzy.

- Czemu tak właściwie, ty tu jesteś?
- Bo chcę.
- Nie rozumiem. Jak się dowiedziałeś o moim istnieniu?
- Bartek do mnie napisał. Wśród miliona wiadomości od piszczących na mój widok fanek, zobaczyłem mężczyznę. Zainteresowało mnie to, bo wiadomość w języku angielskim. Przeczytałem, a że właśnie tu byłem, postanowiłem spełnić jedno z Twoich marzeń. Uważam, że ja świetnie się przy tym bawię i wcale tego nie żałuję.

   Patrzyłam z otwartą buzią i nie mogłam pojąć, jak to wszystko mogło dojść do skutku. Zaczęło się robić coraz później, a mnie nie śpieszno było do powrotu do hotelu. Siedzieliśmy na krańcu dachu, z nogami poza gruntem, pijąc szampana i zachwycając się widokiem. Tak się rozgadaliśmy, że nim się obejrzeliśmy, była godzina trzecia.

- Nie wracajmy na dół, możemy tu zostać..
- No ale gdzie będziemy spali? - zapytałam rozbawiona.
- Są kocyki, tu się miejsce znajdzie.

   Że Mario.. Że ten aktor.. Że co?!

  Ostatecznie się zgodziłam. Dostałam tylko wtedy sms-a od Bartka.

- Baw się dobrze słońce, kocham Cię. Spełniaj marzenia, tak, jak chcesz!
- Nie wiem nawet jak Ci dziękować..
- Podziękowaniem będzie uśmiech na Twojej twarzy.
- To nie wystarczy. Podziękuję osobiście, wracam rano.
- Nie wiem czy dasz radę.
- Niby czemu?
- Sama się przekonasz. Kocham Cię, pamiętaj.
- Ja Ciebie też..

   Po czym położyłam się, powiedziałam dobranoc mojemu towarzyszowi i usnęłam wtulona w umięśnioną rękę Casasa.

44 komentarze:

  1. ohohohohoho, ale fajnie!:D
    genialny pomysł z tą akcją, fajnie to wyszło ^^
    świetny rozdział! pozdrawiam ;**

    uciekajacodprzeszlosci.blogspot.com
    siatkarskielovestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. o kurde sama sie do siebie smiałam czytajac ten rozdział .. Super ;))

    Sory nie wiem czy sie nie orietuje ale o co chodzi z jakims twoim nowym blogiem ? podasz nazwe ? Pozdrawiam KC;))

    OdpowiedzUsuń
  3. no i uśmiech all the times na mojej mordeczce :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytany ! Teraz oddaje kompa mamie żeby sobie przeczytała ;)

    Ps. ja tu żadnych wskazowek nie widzę :((.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział :D Podziwiam Bartka że robi Miśce takie niespodzianki :) Ja bym była mega zazdrosna :p Pozdrawiam i miłego weekendu :* Dorota

    OdpowiedzUsuń
  6. O jeja jak slodko ale ja bym sie chyba nie zgodzila zeby moj facet poszedl na kolacje itd z inna kobieta xd ale i tak jest ten blog mega *,*

    OdpowiedzUsuń
  7. No muszę przyznać, że ostatnie rozdziały mnie mocno zdziwiły :) Trochę jestem nie w temacie i nie wiem o co chodzi z tymi wskazówkami, no ale trudno... No a rozdział oczywiście bardzo fajny :D
    Zapraszam na nowy rozdział :)
    http://miloscisiatkowka.blog.pl/
    http://siatkarskapasja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Matko, takie to piękne, szkoda że mało realne :D
    Albo jestem jakaś ciemna ale ja z tych wskazówek nigdy nic nie wiem :(
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  9. To nie było praypadkiem trzy metry nad niebem? ;) pozdrawiam.
    PS.Rozdział jak zwykle genialny.

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny :) bardzo mi się spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  11. hej, niedawno zaczęłam czytać twojego bloga i jest świetny! Przeczytałam wcześniejszego twojego bloga ale ten jest lepszy chyba wg mnie oczywiście♥ Tak trochę różowo jest ale ok. Czuję, że coś wisi w powietrzu xd Pisz dalej bo ci świetnie idzie pozdrawiam!/Patt.

    OdpowiedzUsuń
  12. fajnie :p mam tylko jedna nadzieje, ze nie dojdzie do kolejnej zdrady i ze Michalina bedzie miala dziecko z Bartkiem po tej goracej nocy w Sydney :p

    OdpowiedzUsuń
  13. A Bartek to co nie jest zazdrosny ze śpi z obcym facetem i wgl na "randce" z nią jest niby to jego pomysł ale żeby na tyle pozwolić ;) kiedy następny ?

    OdpowiedzUsuń
  14. Dlaczego przerwalas w takim momencie ?zabijee ! :* czekam niecierpliwie na next . Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny ;)
    czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  16. Żeby przerywać w takim momencie ? ;P Nie ładnie ale rozdział super :) Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział świetny zresztą jak zwykle :D Nie mogę się doczekać następnego :D pozdrawiam Ewelina a;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetnie. Kurdę nigdy nie wpadłabym na pomysł, że Bartek napisze do tego MARIA. Boże cieszyłam się jak dziecko gdy czytałam rozdział.
    Dobrze, żę w związku Kurków się układa

    Zapraszam do siebie na nowy 6 rozdział kissmeslowley.blogspot.com

    Pozdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że przypadł do gustu:)
      Dzięki, pozdrawiam;)

      Usuń
  19. Cudowny rozdział, szkoda że przerwany w takim momencie, ale chociaż jest ta większa ciekawość co będzie dalej. pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Avada Kedavra !!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń