czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział pięćdziesiąty ósmy


- Jeszcze coś?
- Na ten moment, to nie.. Ja Cię tak przepraszam.. Boże, jaka ja byłam głupia.

   Stałam zdenerwowana, czekając na co najmniej wrzaski, potem ucieczkę i zostawienie mnie na zawsze. Nic bardziej mylnego. Patrzył na mnie nawet nie ze złością.

- Wiem - odpowiedział wreszcie - wiem o wszystkim od dawna. Powoli to do mnie docierało z różnych stron.

   Że co proszę?! On wiedział?! Przecież to jest nienormalne. Posłuchaj co Ci powie, nie wyrażaj żadnych emocji..

- Najpierw od Justyny, potem od Twojej matki, a na koniec od samego Bartmana, który z dziką radością przyznawał się do wszystkiego, oczekując najwyraźniej, że Cię zostawię. Ja tymczasem cierpliwie czekałem, aż powiesz mi sama. Nie jestem wściekły, bo zrobiłaś to, na co nalegałem niedawno. Jeśli tylko dla Ciebie nic to nie znaczyło, to ja Ci wybaczam. Po to Cię tu zabrałem. Żebyśmy sobie wreszcie wyjaśnili i rozpoczęli w ten sposób jakiś nowy rozdział w życiu.

   Słuchałam go z dość dużym zdezorientowaniem. Od tak wybaczył mi zdradę?

- Nic dla mnie to nie znaczyło i nie znaczy. Kocham tylko Ciebie.

   Uśmiechnął się tylko i mnie pocałował.

   Tak właśnie rozpoczął się nowy etap w naszym życiu. Postanowiłam nie dociekać, dlaczego tylko tak zareagował mój mąż i cieszyłam się zaczynającym dniem. Wróciliśmy do hotelu, by się odświeżyć i odpocząć po nocy pełnej wrażeń.

   Obudziłam się koło czternastej. Przeciągnęłam się i wstałam z łóżka. Patrzyłam jak mój mąż słodko śpi. Starając się go nie obudzić, wyszłam na korytarz, a stamtąd powoli udałam się do restauracji. Tam w błyskawicznym tempie pochłaniałam swój posiłek - w końcu nic nie jadłam od poprzedniego popołudnia. Po chwili dołączył do mnie również Bartosz.

- Jak się spało? - pocałował mnie na przywitanie.
- Cudownie, mając taką osobę przy swoim boku - uśmiechnęłam się.
- Już mi tak nie słodź, bo w samouwielbienie popadnę - usiadł na swoim miejscu.

   Potem razem wróciliśmy do pokoju. Tam wzięliśmy swoje rzeczy, po czym ponownie zebraliśmy się do miasta. Kupiliśmy kilka pamiątek, a na koniec, wylądowaliśmy w sklepie z sukienkami.

- Kupujesz coś! - zarządził.
- Nie ma opcji, nie.
- Tak i bez dyskusji! - dał mi buziaka w nos - Przepraszam, możemy tu kogoś prosić?

   Po chwili przyszło kilka ekspedientek. Zaczęły mnie mierzyć, dopasowywać kolory, wzory, fasony. Po pół godzinie, mogłam się zaprezentować w pierwszym zestawie.

- Nie podobasz mi się.
- Dzięki..
- Oj w sensie, że w tej sukience, no!
- Jasne, jasne..

   Kolejne, również nie nadawały się według niego. Po założeniu bodajże siódmej z rzędu, przespacerowałam się po całym sklepie.

- O jejku, to jest to! - oczy mu zalśniły - bierzemy!

   Mnie też bardzo przypadła do gustu owa sukienka. Bez zająknięcia wyciągnął kartę i zapłacił za nią.
 
- No kochana, teraz to.. Możemy wreszcie spełnić nasze plany.
- Jakie plany?
- Tajemnica.. - pocałował mnie i wziął za rękę.

   Przez całą drogę próbowałam wyciągnąć to z niego, o co chodziło, ale milczał jak zaklęty. Nic kompletnie na niego nie działało, a ja nie lubiłam, kiedy się coś przede mną ukrywa.

- Bartuś..
- Nie i koniec, przestań tak jęczeć, jeszcze głos sobie zedrzesz, a i tak nie pomoże.
- Jesteś wredny, wiesz?
- Wiem, ale za to mnie kochasz.. - uśmiechnął się.
- Idiota - mruknęłam pod nosem.
- Ale Twój.
- Ale mój - potwierdziłam.

   Potem wybraliśmy się do aquaparku i tam przesiedzieliśmy całe późne popołudnie. Wieczorem, po powrocie do hotelu, poszłam się wykąpać. Nalałam sobie całą wannę wody, dużo piany i świeczki. Poprosiłam o godzinę wolnego i rozłożyłam się, zakładając na uszy słuchawki.


   Potrzebowałam tego czasu, żeby poukładać sobie wszystko, co zdarzyło się w ciągu ostatnich miesięcy. Kto by się spodziewał aż tak wielkiej zmiany w życiu za sprawą jednego mężczyzny? Nie potrafiłam się nie uśmiechać na samą myśl o pierwszym spotkaniu "niebieskich tęczówek". W myślach właśnie dziękowałam Maćkowi, że kiedykolwiek się pojawił, a potem poznał mnie z Bartkiem. W zasadzie ostatnio zaczęliśmy tracić kontakt, z racji tego, że już nie jesteśmy sąsiadami.. Szkoda mi tego, bo przecież nasza przyjaźń przechodziła naprawdę sporo wzlotów i upadków, a mimo wszystko się trzymaliśmy.. Potem myśli o Spale i każdym wydarzeniu, które tam miało miejsce. To wszystko, choć nie zawsze wesołe, było piękne. Rozpoczął się nowy rozdział w życiu. Co w związku z tym? Jakieś nowe plany i cele do zrealizowania? Głębsze rozmyślania powoli powodowały u mnie ból głowy, więc zamknęłam oczy i odpoczywałam tak po prostu..

- Kocham Cię! - wskoczył mi do wanny Kurek.
- Idioto jeden! - wrzeszczałam, kiedy zaczął mnie gilgotać.
- Kocham Cię i nigdy nie przestanę.
- Miałam mieć wolną godzinę, a ty co?
- Nie mogłem się powstrzymać.
- W ciuchach?
- Nie ważne, ważne, że ty tu jesteś. A ciuchów zaraz się pozbędę.

   Zaczął powoli całować moją szyję.

- Zaraz wrócę - mruknął do ucha i wyszedł, po drodze ściągając mokre ubrania.

   Wrócił po chwili z butelką szampana i dwoma kieliszkami.

- Wypijmy.
- Za co? - zapytałam rozbawiona.
- Za nas.
- To trochę Ci zajęło to, bo jesteśmy ze sobą już sporo..
- Oj nie o to mi chodzi. Zaczyna się coś nowego. Coś pięknego. Nowy rozdział w naszym wspólnym życiu. Nie wiemy przecież jak to się dalej potoczy, ale mamy siebie wzajemnie, zawsze możemy na siebie liczyć.. Czyż nie?

   Otworzył butelkę, rozlewając na około owy trunek.

- To jak, za nowe życie?
- Za nowe życie.

   Stuknęliśmy się kieliszkami, które opróżniliśmy po chwili do dna. Wanna wypełniona gorącą wodą oraz wszelakimi specyfikami do kąpieli, tworzącymi pianę, była na szczęście spora. Oboje się bez problemu zmieściliśmy, choć w zasadzie tego miejsca dla dwóch osób nie było trzeba..

   Długo kieliszki w naszych rękach nie pozostały. Szybko odstawiliśmy je na bok i skorzystaliśmy z romantycznej chwili, czyniąc ją jeszcze piękniejszą. Po raz kolejny w ciągu tak krótkiego czasu, działy się rzeczy wyjątkowe. Jedyne co się liczyło, to połączenie naszych ciał w jedno. Poczucie wzajemnie sensualnego dotyku, który doprowadzał do szaleństwa. Mimo tego, że od pierwszego spotkania minęło sporo czasu, to nic w naszych uczuciach się nie zmieniło. Wciąż darzyliśmy się szaleńczą miłością. Po pewnym czasie przenieśliśmy się do sypialni, by tam kontynuować wznoszenie się na wyżyny swojego "seksualnego talentu".

    Tej nocy sąsiedzi raczej się nie wyspali, ale kto zabroni nam kochać się we własnym hotelowym pokoju? Chyba nikt. Rano szczęśliwi opuściliśmy swoje miejsce pobytu i przechadzaliśmy się po uliczkach pięknego Sydney.

- Jedźmy gdzieś jeszcze.
- Gdzie?
- Na koniec świata, byle z Tobą.
- Tylko gdzie ty masz ten koniec świata? - zaśmiałam się.

   Minął kolejny dzień, a tej niespodzianki, na którą szykował mnie mąż, ciągle nie było. Koło osiemnastej, Bartek na chwilę wyszedł z pokoju. Nie wracał dość długo, więc zaczęłam się martwić. Po dwudziestu minutach usłyszałam otwieranie drzwi.

- No jesteś wreszcie, gdzieś ty był?

   Nie trafiłam. W drzwiach stał ktoś inny.

- Ma.. Ma.. Ma.. Ma.. - dukałam z otwartą buzią.
- Hej - uśmiechnął się wysoki brunet - Mario chciałaś chyba powiedzieć.
- Ca.. Ca.. Ca.. - wciąż nie mogłam wyjść z podziwu.
- Casas, tak, dokładnie - zaśmiał się - a ty zapewne Mi..szalina?
- Michalina - poprawiłam go.
- O, no właśnie, Michalina. Ciężko mi wymówić.

   Jego akcent zwalił mnie z nóg. Choć mówił po angielsku, zaciągał hiszpańskim. To było takie urocze, że aż się nie mogłam ogarnąć. Jedyne co, to nie miałam zielonego pojęcia, dlaczego ktoś taki, jak Mario Casas, stoi właśnie przede mną, w pokoju hotelowym, w Sydney o godzinie dziewiętnastej, czasu lokalnego.

- Mogę poprosić o uszczypnięcie?
- Ja mam to zrobić? Żaden problem - zaśmiał się i do mnie podszedł.

   Lekko złapał moją skórę na ręku.

- Okej?
- To nie sen..
- Nie. Czemu myślałaś, że to sen?
- Bo przecież.. to niemożliwe.
- Co?
- To.
- Ale co, to?
- No ty, że u mnie, że w Sydney..
- Aa, bo ty nic nie wiesz.
- Nie wiem, oświeć mnie.

   Z uśmiechem na twarzy opowiedział, że zabiera mnie na kolację, a w Sydney przebywał właśnie na planie nowego filmu.

- Mnie? Na kolację? Niby gdzie?
- Tajemnica. Wdziewaj suknię, szykuj się, daję Ci.. Czterdzieści minut, wystarczy?
- Ale.. Ja nie mogę, przecież mój mąż..
- Tak, tak, wiem. Spokojnie, możesz. Wszystko wyjaśnię Ci później.
- Przestaję ogarniać świat, znowu.. - mruknęłam.
- Aż tak bardzo nie chcesz ze mną iść?
- Chcę, przestań!
- No to jak, czterdzieści minut i przybywam z powrotem?
- Umowa stoi.

   Wyszedł, a ja usiadłam jak wryta na łóżku. Wybrałam szybko numer do Bartka, ale ten miał mnie gdzieś. Nie ogarniałam sytuacji, ale czym prędzej pobiegłam do łazienki i zaczęłam gorączkowe przygotowania do.. w zasadzie, nie wiem do czego, ale do czegoś na pewno.

- Misza.. Michalina?
- Mhm? - mruknęłam z łazienki.
- W międzyczasie mam coś dla Ciebie. List, kładę na łóżku. Do zobaczenia za chwilę!

                                                                                                                                                                  

Jezuniu, ale mnie wkurza ten blogger, naprawdę. Nie roztkliwiam się już nad tym, ale no cóż.. W każdym razie jestem i chyba to mnie pociesza.
1. Jak ja Was uwielbiam! Jest Was tu tyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyle, że.. <3 Mam nadzieję, że to nie tylko na jeden rozdział, ale na dłużej.. :-)
2. Przy okazji dla tych "nowych" - fejsbuś opowiadania i moje gg - 9664292
3. Zakładka Liebster Awards stworzona, jak prosiliście ;-) Zobaczcie kto dostał nominacje i się zabierajcie za pytanka ;-)

4. Przypominam również o zakładkach, oddanych już trochę temu do Waszego użytku - Informowani i Zdjęcia ;-)
5. Na nowym blogu prolog już czeka :) Dziś wyróżniłam ważne słowo, ma to znaczenie w adresie bloga. 
No, to chyba tyle. Uciekam lulu, trzymcie się ;**
Enjoy ;*

PS Oferta w Łodzi nadal aktualna, ciągle mam multum czasu i nie wiem co robić.. ;-)

41 komentarzy:

  1. meeeeeeeeega :* kiedy niwy? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to zaskoczyłaś....
    Bartek na spokojnie przyjął zdradę, do pokoju wchodzi jeden z najprzystojniejszych aktorów ever. Super. Zobaczymy co wykombinował MĄŻ.
    a co do Łodzi - dawaj do Warszawy... :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yes! <3 :D
      On dla mnie jest najprzystojniejszym aktorem, ideałem, wszystkim najlepszym <3
      W Warszawie być może też się w te wakacje pojawię :)

      Usuń
  3. Rozdział zresztą jak zwykle świetny :D Nie ma nawet co pisać:D pozdrawiam ewelina:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta druga melodia kocham <3
    Jeszcze tak romantycznego opowiadania nie czytałam chyba nigdy *.*
    A co tego nowego bloga to sie chyba posłużę przysłowiem szukajcie a znajdziecie, bo jak na razie medium na nic nie wpadła :(
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta druga melodia jest z mojego ukochanego filmu - Uwierz w Ducha. Najpiękniejszy film.. <3
      Oj, to mało opowiadań w takim razie czytałaś.. :D
      Moja biedna medium.. :c ;****
      Buźka ;*

      Usuń
  5. No co ja moge powiedziec? Wspanialy,cudowny rozdzial jak zwykle :D Ciesze sie że Bartek Miśce wybaczył :D Czekam już na kolejny rozdzial.Melduje,że karta dotarla do mnie.Dzieki :D I dziekuje też za dodatkowe mile slowa :D Buziaki :* Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co, dla mnie to była przyjemność :)
      Dzięki;*
      Buziaki ;*

      Usuń
  6. Wow ! Jak ja Cie kocham za te opowiadanie... Mam nadzieje ,ze nigdy go nie skonczysz. Z niecierpliwoscia czekam na nastepny rozdziaaal. Pozdrawiam : *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skończę i to za.. nie powiem ile, ale mało rozdziałów.. ;-)
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  7. Łosiu jak mi jeszcze raz tak skończysz to się tam wybiorę i nie będzie tak kolorowo :D Ma byc na weselicho na plaży i nie wiem jak to zrobisz, hyhy :) Kuniki kuniki :D Za dobrze piszesz, wyjdź! :) Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki Łosiu, jaki Łosiu? Ja Ci dam Łosia!
      Hahaha, będzie weselicho na plaży, Kunia Mileny nie zaproszę, ale Was i owszem.. ;* :D
      Ja za dobrze? Chyba nie czytasz, tylko przeglądasz te rozdziały.. :P
      Buźka ;*

      Usuń
  8. Kurcze no ! Dodałam wczoraj komentarz z telefonu jako druga, patrze dzisiaj i go nie ma ;_; Wrrr. blogger -.- No, ale mniejsza :P

    Wiedziałam, że Bartek weźmie to na klatę ! Tak przewidywała jedna z moich proroczych wersji :D Nie przewidziałam tylko tego, że będzie o tym wiedział, ale to już taki szczególik :D
    Do Łodzi to ja nie wpadnę, ale zawsze Ty możesz wpaść do mnie. Zapraszam i czekam :D
    Buziakii :) :*
    /Klaudyysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taa, idiotyczny serwer.. -.-
      Kolejna wróżka, Boziu.. :D
      E tam, możesz przyjechać, czekam! ;*

      Usuń
    2. Nie Boziu tylko Klaudia :D

      Chyba z buta wyruszę, do końca wakacji się doczołgam :D
      /Kl.

      Usuń
    3. No, to akurat! ;D
      Będę szła w Twoją stronę.. ;p

      Usuń
    4. Czyli spotkamy się w połowie ? To ja już wychodzę :P
      /Kl.

      Usuń
  9. tak czułam że bedzie dobrze ;)
    a tym Mario Casasem to mnie totalnie zaskoczyłaś!:D
    w życiu bym się tego nie spodziewała :D
    świetny rozdział, pozdrawiam :*

    uciekajacodprzeszlosci.blogspot.com
    siatkarskielovestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yeeeeees, udało mi się zaskoczyć! :D
      Dzięki, pozdrawiam ;*

      Usuń
  10. Kinia! Łącze sie z Tobą w bólu z powodu problemów z bloggerem..
    Rozdział jak zawsze mi sie baaaaaardzo podoba :) i z radości zaraz uduszę Cię za Mario, ktorego wielbię <3
    Do zobaczenia niebawem zapewne :*
    Całuję,
    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. blogger, najbardziej wkurzający serwer ostatnich dni.. :D
      Nie duś, nie duś.. :D Maaaaaaaaario <3
      Buźka ;*

      Usuń
  11. No i tak maa być !
    Rozdział megagigagit! Ale to wiesz ;*

    Będzie weselicho, będzie Łomacz,Kądziola i będą kuuniki <3

    Kochaam Cię Miszczu ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, będzie, będzie.. :P
      Też Cię kocham ;*

      Usuń
  12. Jako że trochę rozdziałów jest, a ja nie miałam zbyt wiele czasu to dopiero teraz nadrobiłam wszystko jestem z siebie dumna ;) Ale ogólnie bardzo mi się twój blog podoba świetnie jest ;)Od teraz będę już na
    Dobra nie rozpisuję się wrzucam do obserwowanych i czekam na następne ;)
    Zapraszam do siebie blog dopiero startuje ale może zaciekawi ;) http://siatkoholikxd.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, bardzo się cieszę, że jesteś ;)
      Na pewno poczytam ;)
      pozdrawiam :)

      Usuń
  13. Hej, będzie dzisiaj rozdział? Jeśli tak to wiesz mniej więcej o której? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, niestety nie. Jutro w okolicach max 21 będzie ;)

      Usuń
  14. OMG co tu się dzieje... xD Ten rozdział opisze jednym słowem: ZASKOCZENIE... :D
    Jak zawitasz do Bydgoszczy lub Warszawy to możemy się spotkać ;) bo w Łodzi raczej nie bd :/
    Całuję, Ola ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaskoczenie powiadasz..? Mhm.. :-)
      Może do Warszawy, ale podkreślam, że może.. ;-)
      Buziaki ;*

      Usuń
  15. Jak dzisiaj wieczorem nie bd nowego rozdziału to się obrażę ! ;p Pisz szybko bo nie mogę się już doczekać ;) Pozdrowionka ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Cuuuudny rozdział ! <3
    Wiedziałam, że Bartek jej wybaczy, ale że o wszystkim wiedział to szok.
    I jeszcze Mario Casas, normalnie kocham Cię dziewczyno :D
    A co do nowego bloga to ja chyba za głupia jestem, bo nic nie znalazłam :(
    Buźka i do następnego, Nat :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Normalnie, ja Was też <3
      Spokojnie, cierpliwości.. :-)
      Buziak ;*

      Usuń
  17. Naprawdę musi ją kochać skoro wiedział a cierpliwie czekał aż Ona sama mu to powie.
    Ty i te Twoje coopowidaniowe niespodzianki, rebusy i zagadki.. I znów się nie mogę następnego rozdziału doczekać.
    A jeśli chodzi o nowy blog.. też nic nie widzę, no ~! / Anka

    OdpowiedzUsuń
  18. cieszę się że sobie wybaczyli, to się nazywa wielka miłość, mimo tego, że wiedział, nie zostawił ją, zabrał na romantyczną podróż i czekał kiedy ona w końcu się odważy! piękne! :) miałam nadzieje, że tak będzie :D
    ale że Mario :o to mnie zaskoczyłaś, pozytywnie oczywiście :D
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię zaskoczyłam.. :-) Że jednak zdarza mi się zaskakiwać.. :-)
      Pozdrawiam :-)

      Usuń