Spójrz w lewo.
I po kolei kolejne.
Jeszcze troszeczkę.
Jeszcze troszeczkę.
Uwaga, już blisko.
Troszkę niżej.
Bingo!
Oto my. Szczęśliwi. Kochający się. Rok temu. Nasze huczne wesele. Pamiętasz? Tak bardzo wtedy chcieliśmy mieć dziecko. Doczekaliśmy się go. W pokoju obok zapewne już powoli łka mała Dominika. Kiedy się obudzisz i to przeczytasz, ja ciężko będę pracował na utrzymanie naszego domu, rodziny i spełniał się w siatkówce. Wracam o trzynastej, kocham Cię! Twój Bartek.
Przetarłam oczy i przeczytałam ostatnią kartkę z największą uwagą. Usłyszałam kwilenie niemowlęcia, więc podniosłam się i przeszłam w tamtą stronę. Mała dziewczynka wierzgała nóżkami na różne strony i wlepiła swoje ciemne ślepia we mnie. Nie wiedziałam, jak się nią zająć. Nie umiałam jej podnieść. Pierwszy raz musiałam coś zrobić. Coś nowego.
Bingo!
Oto my. Szczęśliwi. Kochający się. Rok temu. Nasze huczne wesele. Pamiętasz? Tak bardzo wtedy chcieliśmy mieć dziecko. Doczekaliśmy się go. W pokoju obok zapewne już powoli łka mała Dominika. Kiedy się obudzisz i to przeczytasz, ja ciężko będę pracował na utrzymanie naszego domu, rodziny i spełniał się w siatkówce. Wracam o trzynastej, kocham Cię! Twój Bartek.
Przetarłam oczy i przeczytałam ostatnią kartkę z największą uwagą. Usłyszałam kwilenie niemowlęcia, więc podniosłam się i przeszłam w tamtą stronę. Mała dziewczynka wierzgała nóżkami na różne strony i wlepiła swoje ciemne ślepia we mnie. Nie wiedziałam, jak się nią zająć. Nie umiałam jej podnieść. Pierwszy raz musiałam coś zrobić. Coś nowego.
Szczerze, nie miałam zielonego pojęcia kim jest owa dziewczynka. Tylko to, że Mój Mąż zostawił kartkę, sprawiło, że zrozumiałam. Ominęłam coś w swoim życiu. Nie miałam pojęcia co się w tym czasie wydarzyło. Najwidoczniej nic ważnego, jeśli mogłam w jakiś sposób usunąć to z pamięci. Zatrzymałam się na etapie, kiedy to ja grałam w siatkówkę i się spełniałam, poznałam Bartka i byliśmy razem. Mieliśmy dom. Byliśmy szczęśliwi. Kochałam go. Nie liczyło się dla mnie cokolwiek, co wydarzyło się wcześniej. Nawet nie miałam ochoty dociekać tego. Być może w pewnym sensie było to dla mnie wygodne? Chyba tak.
Z Dominiką na rękach usiadłam w bujanym fotelu. Obok niego znalazłam karteczkę.
Mleko dla małej w lodówce, wystarczy wrzucić na chwilę do podgrzewacza, który znajdziesz obok kuchenki. Pieluchy trzymamy w szafce pod łóżeczkiem, razem z chusteczkami. Muszę instruować jak się je zmienia, czy dasz radę? B.
Uśmiechnęłam się. Pomyślał o wszystkim. Wstałam i zeszłam do kuchni, postępując według instrukcji. Zanim podałam jedzenie, musiałam zmienić pampersa. Sięgnęłam do szafki i wyjęłam je.
Z Dominiką na rękach usiadłam w bujanym fotelu. Obok niego znalazłam karteczkę.
Mleko dla małej w lodówce, wystarczy wrzucić na chwilę do podgrzewacza, który znajdziesz obok kuchenki. Pieluchy trzymamy w szafce pod łóżeczkiem, razem z chusteczkami. Muszę instruować jak się je zmienia, czy dasz radę? B.
Uśmiechnęłam się. Pomyślał o wszystkim. Wstałam i zeszłam do kuchni, postępując według instrukcji. Zanim podałam jedzenie, musiałam zmienić pampersa. Sięgnęłam do szafki i wyjęłam je.
Odpinasz u góry śpioszki, ściągasz tak jak rajstopy i body. Odpinasz pieluszkę. Łapiesz lekko pod plecki, podnosząc pupę. Zawijasz brudnego. Wycierasz delikatnie chusteczką. Zakładasz rzepami z tyłu. Uważaj, bo jest bardzo wiotka. Zapinasz nie za mocno, potem ubierasz wszystko tak, jak rozbierałaś i brawo. Przebrałaś małą, jestem z Ciebie dumny. Buziaki, B.
Dokładne instrukcje pomogły mi wszystko ogarnąć. Był kochany. Taki opiekuńczy i pomocny, mimo odległości, bo nie było go przy mnie. Nakarmiłam ją, tuląc do siebie mocno.
Dokładne instrukcje pomogły mi wszystko ogarnąć. Był kochany. Taki opiekuńczy i pomocny, mimo odległości, bo nie było go przy mnie. Nakarmiłam ją, tuląc do siebie mocno.
- Dziękuję Ci, malutka istoto, że ze mną jesteś, byłaś i będziesz. Przepraszam, że nie pamiętam porodu czy czegokolwiek innego. Jesteś cudowną dziewczynką, tak bardzo do mnie podobną. Tatusia też masz cudownego..
Ucałowałam ją delikatnie w nosek i odłożyłam do łóżeczka, przykrywając kocykiem. Sama zeszłam na dół, zrobić sobie śniadanie. W radiu usłyszałam doskonale znaną mi piosenkę.
I see the future but live for the moment,
make sens don't it?
Feel this moment..
***
- Myślisz, że to wszystko zadziała? Że zrobiliśmy wszystko po coś? - zapytałem Andrzeja.
- Proszę Cię, stary, to była najlepsza opcja.
- Martwię się, że ona jednak może będzie pamiętać cokolwiek.
- Maciek, uspokój się. Na pewno było to po coś. Staraliśmy się. Chociaż cały świat był przeciw nam. Tyle poświęciliśmy, żeby on wrócił do Polski, a Magda, żeby zza krat nie wyszła. Jeśli w to nie uwierzymy, to nie będzie tak, jak chcemy. Wyluzuj.
Poszliśmy w stronę hali. Czekał na nas Karol.
- Wiecie coś?
- Kolejny. Wrzuć na luz, Bartek nam powie zaraz.
- Tak bardzo się boję..
Westchnąłem ciężko i przyspieszyłem kroku. Na korytarzu przed gabinetem prezesa siedział Kurek.
- No wreszcie! - wrzasnąłem - i?
- Trochę tłumaczeń.. Przyjmują mnie - powiedział cicho.
- No brawo, kolejny sezon!
Męski uścisk i pogadanka na temat Michaliny w trakcie przebierania na trening.
- Myślisz, że będzie okej? - wypalił Wrona.
- Na pewno - odpowiedział stanowczo, po czym weszliśmy na halę.
***
Tak jak obiecał, tak zrobił. Punkt trzynasta znalazł się w drzwiach mieszkania.
- Cześć kochanie - pocałowałam go.
- Hej.. - odpowiedział lekko speszony.
- Stało się coś?
- Nie, nic.
- Dziękuję za wskazówki, jesteś geniuszem!
- Jak mała, dobrze?
- Tak, śpi.
- To dobrze. A ty, jak się czujesz?
- Coraz lepiej. Właśnie, chyba musimy porozmawiać.
- No.. Właśnie.. Ten.. Musimy.
Usiedliśmy przy kuchennej wyspie, jedząc obiad.
Usiedliśmy przy kuchennej wyspie, jedząc obiad.
- Mów pierwszy.
- Proszę, tak dawno normalnie nie rozmawialiśmy, mów..
- Otóż.. Ja nie pamiętam.. Ostatnich wydarzeń. Ostatnich dwóch lat. Nie wiem. Czarna dziura. Pustka. Nic. Muszę wiedzieć czy coś ważnego się stało. Poza tym, dlaczego tak się stało? Dlaczego teraz mogę funkcjonować, a nie wiem, co było wczoraj?
- No.. Nic ważnego.. Poza ślubem i Dominiką się nie wydarzyło. Twoja choroba sprawiła, że straciłaś pamięć. Nie było wiadome z kiedy i czy w ogóle. Ale jak widać, pamiętasz cokolwiek. To zasługa lekarzy, którzy się Tobą opiekowali. Dlaczego dziś? Przywiozłem Cię tutaj trzy dni temu. Codziennie egzystowałaś, jednak nie kontaktowałaś za bardzo. Było powiedziane, że dziś najprawdopodobniej to się zmieni. Zaufałem doktor Frączek i jak widać, udało się.
- Umieli obliczyć cokolwiek dokładnie?
- Medycyna idzie do przodu - zaśmiał się.
- Świat też.. No dobrze, a co się wydarzyło w świecie?
Tłumaczył, pokazywał, przekonywał. Był cierpliwy. Właśnie za to go kochałam.
- A ty, co chciałeś mi powiedzieć?
- Właściwie.. To nic. Nic więcej. Kocham Cię.
Wtulona w niego, razem z Dominiką, siedziałam i patrzyłam za okno. Jako rodzina byliśmy wspaniali. Nie wiedziałam co mnie czeka. Wiedziałam, że stawię wszystkiemu czoła razem z nimi. Wspólnie, we trójkę, damy wszystkiemu radę.
Potrafimy kochać i marzyć, dlatego
wszyscy jesteśmy zwycięzcami.
Oto koniec tego bloga, koniec mojej blogowej twórczości. Z Wami przeżyłam najpiękniejsze chwile w życiu. Od grudnia 2012 do dziś, do 09.09.2013 roku. To wy pomogliście mi, kiedy nie dawałam rady, byliście cierpliwi i zawsze ze mną. Nie ważne, czy napisałam to tylko dla jednej, dziesięciu, czy stu osób. Ważne, że zakończyłam to tak, jak chciałam.
Dziękuję wszystkim razem i każdemu z osobna. Za wejścia, komentarze, ciepłe słowa, lajki na fejsbuku i prywatne rozmowy. Dzięki swoim wpisom poznałam najlepszych ludzi na świecie i mam nadzieję, że nasze znajomości pozostaną na długo.
Pamiętajcie, że ja nie znikam z internetu. Zawsze będziecie mogli napisać czy tu, na fejsbuka, na gadu(9664292) albo na asku. Wszelakie zażalenia już były.
Przepraszam za niedociągnięcia. Przepraszam, że nieraz tyle czekaliście. Przepraszam, że często pisałam nudno, głupio i niezrozumiale. Teraz patrząc z perspektywy czasu wiem, że coś było nie tak. Wtedy tego nie zauważałam.
Każda KONSTRUKTYWNA krytyka pobudzała mnie do dalszej walki o Was. Każde dobre słowo, umacniało mnie w tym, że robię coś dobrze.
Nie wiem, co jeszcze mogę Wam napisać.. Ale pamiętajcie, że Was kocham, uwielbiam, szanuję i będę tęsknić.
Wpiszcie się, jeśli czytaliście. Przeczytam, kto był i zobaczę jak wiele osób się nie ujawniało w trakcie.. ;-)
Wpiszcie się, jeśli czytaliście. Przeczytam, kto był i zobaczę jak wiele osób się nie ujawniało w trakcie.. ;-)
PS Wracajcie tu czasem, poczytajcie to, czy poprzednie. Będzie mi wtedy naprawdę miło.. :-)
~NA ZAWSZE WASZA VOLLEYBALLDREAMS.
Szkoda, że już koniec :(
OdpowiedzUsuńPrzyzwyczaiłam się już do Michaliny i Bartka
Mam nadzieję, że dalej będziesz pisać :)
Pozdrawiam Lenka :*
Niestety to moje ostatnie opowiadanie. Ja również się przyzwyczaiłam, ale nie można wiecznie tego ciągnąć.. ;)
UsuńPozdrawiam:*
Jeju,Kinia piekny koniec tego bloga :) i ten cytat na koniec mojej ukochanej piosenki Lemona.Nie wierze,ze już nie bedzie Twoich opowiesci...aż sie łezka kreci w oku...Zawsze bede tu wracac :*Dorota
OdpowiedzUsuńMoja to jest też ukochana piosenka LemONa, dlatego ten cytat tu się znalazł. Nie bez przyczyny.. :)
UsuńSzkoda, że to już koniec :( . Fajny epilog ;)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńA teraz nie wstydź się i płacz. Na zdrowie- jak to rzekł Pawlak i ja tak robię. Smutno, że to już koniec, ale tak to w życiu bywa. Jedne z najzajebistrzych chwil w życiu to skajpaj z Kokoszką i opowiadanie :) Tak więc Kokoszko moja droga dziękuję za każde słowo i chwile spędzone na pisaniu tych opowiadań. Mam nadzieje, że twoje nowe dziecko wystartuje. Przyzwyczaiłam się do tego opowiadania. Całuję i w weekend widzimy się mejbi na skajpaju ewenutalnie w piątek. Całuję i pozdrawiam, Twoja Liw :*
OdpowiedzUsuńP.S. Ale się rozpisałam, ohoh :D
I płaczę. Skajpaj z Tobą o każdej porze dnia i nocy. Tylko w piątek jestem na integracji w Spale z klasą, soł.. Ale weekend, może niedziela?:*
UsuńBuziaki:*
szkoda że już koniec, świetne opowiadanie :) mam nadzieję, że niedługo zaczniesz pisać coś nowego :D
OdpowiedzUsuńPlany były, się zmieniły, dzięki za miłe słowa :)
UsuńSzkoda, że to już koniec. Będzie mi brakowało twojego pisania. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wrócisz do świata siatkarskich opowiadań i będzie Ci dane coś jeszcze dla nas napisać. Dziękuję za wszystko i pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńGosia ;)
P.S. Wrócę tu kiedyś. Obiecuję. :)
Może kiedyś, za parę lat.. Wszystko jest możliwe.. :)
UsuńJa Ci dziękuję, że byłaś tak długo.. :)
Pozdrawiam:*
Czytałam od początku do końca. Nie raz ryczałam i śmiałam się do ekranu :) Szkoda, że to już koniec... Ale wszystko co piękne kiedyś się musi skończyć ;)
OdpowiedzUsuń~Suzi
Cieszę się, że czytałaś, że byłaś i że przeżywałaś. Dla autora to najlepsza oznaka, że "dzieło" było dobre.. :)
UsuńNotka pod postem była trochę jak pożegnanie na zawsze, chociaż upewniasz, że nie zniknęłaś, jesteś. Będę czekała, może coś nowego się narodzi w Twojej głowie. Trzymaj się i zawsze przyjmuj krytykę "na klatę". a no i musisz wierzyć w siebie bo trochę tej wiary jest za mało... :)
OdpowiedzUsuńBuziaki do następnego :) :*
Się narodziło, się zapisało, się nie pokaże.. :)
UsuńDzięki wielkie za takie słowa, wiara w siebie przyjdzie może z czasem, taką przynajmniej mam nadzieję.. :)
Dzięki, że byłaś:*
nie dziękuj, to ja dziękuję, że pisałaś a ja w wolnym czasie to czytałam :)
UsuńZawsze dziękuję, bo to wspaniałe, że mi poświęcacie jakąś część swojego życia.. :)
UsuńJesteś pewna, że już nic dla nas nie napiszesz ? Ja to bym wolała, żebyś napisała kolejne wspaniałe opowiadanie. Będę tęsknić za wyczekiwaniem na rozdziały, za tymi emocjami i w ogóle za wszystkim. Dziękuje :* ~ Ann
OdpowiedzUsuńZostawiam otwartą furtkę, nie wiem co będzie.
UsuńDzięki, że zawsze byłaś:*
Słońce ty moje ! Mój Miszczu jak to ja na Ciebie mówię ! Dlaczego nie chcesz pisać dalej ? :( .
OdpowiedzUsuńMam tylko nadzieję,że będziemy nadal utrzymywać kontakty,że nadal będziemy Ty,Livcia i Ja <3
I nadal licze na weselicho !
Twoja Kosokowo - Łomaczowa Lidka <3
Pewnie, że będziemy! :)
UsuńBuziaki:*
Nie wiem jak dla reszty, ale dla mnie wszystko potoczyło się za szybko i w głowie mam wielki chaos. Tak poza tym fajny blog. Słowa z piosenki "Nice" Lemona na końcu wzruszyły mnie.:)
OdpowiedzUsuńNie wiem w jakim względzie za szybko, możesz rozwinąć? :)
UsuńOd początku tak miało się to skończyć, tak to się już ułożyło.
Dzięki ;)
RYCZĘ.... No po prostu ryczę, bo co mi pozostało ?
OdpowiedzUsuńTakiego zakończenia nigdy bym się nie spodziewała. Chyba jeszcze nikt tak świetnego epilogu nie napisał. Zazwyczaj opowiadania kończą się śmiercią głównej postaci lub wielkim ślubem niczym z Wedding Tv :P Ale co ja się dziwię, to jest Kinga, ona zawsze musi być inna :D
My Tobie także dziękujemy za każdy rozdział z osobna, za każde słówko, za każdą odpowiedź na nasze komentarze, za każdą poświęconą minutę i za siedzenie przed komputerem dzień i noc, aby tylko nas uszczęśliwić, za te emocje, których było bardzo dużo,za kończenie rozdziałów w najważniejszych momentach, za.. ZA TO, ŻE PO PROSTU BYŁAŚ. TUTAJ. Z NAMI. DLA NAS :) I zapewne nie sądzę tak tylko ja, bo myślę, że każdy, kto był tutaj od początku do końca tego bloga, może spokojnie się pod tym podpisać :)
Zżyłam się z tym blogiem niesamowicie, i wydaję mi się, że nie tylko ja :) Codziennie teraz pewnie będę z przyzwyczajenia wchodziła i czekała na nowy rozdział.. ;c Z przyzwyczajenia także chciałam teraz napisać, że pozostało mi czekać na kolejny rozdział. Niestety, już się go nie doczekam. ;c Mówi się trudno :) Wszystko się kiedyś musi skończyć, c'nie ? :) Mam nadzieję, że przyjdzie taki moment, że jednak zatęsknisz za blogiem i wrócisz do nas :) My będziemy czekać :)
No to coo, loffki, kissssssssski, buziooooolee, pozderkiiii i tak daleej :P
Trzymaj się tam, w tej Łodzi kochana :) :**
Zawsze obecna, Klaudyysia. <3
Się rozpisałaś! :O
UsuńPłaczę razem z Tobą..
Świetnego epilogu? Cieszę się, że Ci się podoba.. :)
Musiało się to zakończyć, nastąpiło to teraz. Ja jestem mega bardzo z Wami zżyta, ale co ja poradzę.. :c
Kiedyś, może.. Zostawiam bramkę uchyloną, ale czy ją kiedyś otworzę..?
Będę się trzymać i zapraszam do mnie:*
Buziaki:*
Przecież ja się zawsze rozpisuję :P
UsuńZostawiasz bramkę otwartą ?! Fuck yeeeeeeeeeeaaah! :P
Otworzysz, otwoorzysz :D Nie żebym Cię podpuszczałaaaa, czy coooś.. :P Hahaha :D
/Kl.
Hahaha, nie, wcale mnie nie podpuszczasz.. :D
UsuńTo zawsze działa, więc może i tym razem moje podpuszczanie zadziała :P
Usuń/Kl.
NIE :D
UsuńŁo. Ło. Ło. Ło KLEPIĘ
OdpowiedzUsuńBardzo mi się tu podobało. Było inaczej. Tajemniczo. Fajnie. PO prostu fajnie. Szkoda, że już nie będziesz pisać. Kurdę i mam teraz wielki znak zapytania i nie wiem zcemu ona straciła pammięc, jak chłopaki ściągnęli Bartka i takie tam. Ale dam radę. I piosenka NICE na końcu. Rewelacja. Dziękuje. Dziękuje za wszystko
UsuńNaiwność- czym ona jest? Czym się charakteryzuje ? Czy młoda Łucja mimo samotności okaże się naiwna i zaufa jemu, młodej gwieździe Skry? A może wręcz przeciwnie- naskoczy na niego i zniechęci? Tego wszystkiego dowiesz się w pierwszym rozdziale heroicznanaiwnosc.blogspot.com
Pozdrawiam Annie
Po to zostawiłam to. Żebyś mogła sama wymyślić. Żebyś uruchomiła własną wyobraźnię. Lubię właśnie takie coś, gdzie sama układam scenariusz, więc i Wam pozostawiłam to.
UsuńZ pewnością zajrzę na bloga :)
Dziękuję Ci, że byłaś.. :)
Pozdrawiam:*
Szkoda, że to już koniec :) Miło było czytać o losach Bartka i Michaliny. Szkoda, że Miśka nie pamięta Bartka oraz swojej córki :)
OdpowiedzUsuńBartka pamięta, nie pamięta ślubu z nim.. ;)
UsuńCieszę się, że byłaś :)
Jak zawszre zaskakujaco!!! Szkoda ze to juz koniec :( zamknelas jakis rozdzial w moim zyciu za co ci dziekuje... kocham ostatnie zdanie opowiadania!!!! /Paulina
OdpowiedzUsuńCieszę się, że miałam jakieś znaczenie w Twoim życiu.. :)
UsuńJa też je kocham, bo jest z mojej ukochanej piosenki. Myślę, że idealnie zgrywa się ze wszystkim.. :)
szkoda że to już koniec:( ten rozdział jak zwykle fajny ale szczerze nie myślałam że ona może nic nie pamiętać od 2 lat może to dobrze dla Michaliny i dla nich wszystkich jeszcze raz szkoda że odchodzisz i bardzo dziękuje że Pisałas tego i tego poprzedniego bloga bo uwielbiam takie historię buziaki i pozdrowienia Gosia :-*
OdpowiedzUsuńMoże to dobrze, a może źle.. Ale to już wy sami oceńcie :)
UsuńDzięki, że byłaś! Buziaki:*
Koniec ? ;[ trudno ... ale blog jest/był(?) świetny ;3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, K. ;)
Ano, koniec. A czy jest czy był, tego nie wiem.. :)
UsuńJejku płakać mi się chce :( Jak zobaczyłam, że to epilog to tak jakoś smutno się zrobiło... Będzie mi tego brakować. Nie lubię się żegnać, dlatego mam nadzieję, że dalej będziesz z nami, dalej będziesz pisać, a my będziemy czytać i czekać na kolejne rozdziały. Wierzę, że tak będzie ! A teraz to ja chcę Ci podziękować za wszystko, ale w szczególności że tu po prostu z nami byłaś. Tak po prostu pomimo tego, że miałaś własne sprawy na głowie, pomimo braku czasu dalej tu byłaś i nie przestałaś. DZIĘKUJĘ! I pamiętaj, że masz wielki talent i marnuj go :)
OdpowiedzUsuńJuż tęsknię... Nat :*
Nie wiem co będzie. Może wrócę. Nie mówię na stówkę nie..
UsuńPięknie napisałaś, za co Ci mega dziękuję!
Byłaś od zawsze i to jest cudowne..
Ja też tęsknię i nigdy nie zapomnę.. :*
Świetny blog szkoda że to już kkoniec. Będę tęsknić za twoimi opowiadaniami
OdpowiedzUsuńKarola :**
Dzięki, cieszę się, że Ci się podobało:)
UsuńOjoj. To już koniec..
OdpowiedzUsuńPrzyzwyczaiłam się do tego opowiadania. Było momentami bardzo zagmatwane, nic nie rozumiałam, ale potem jako tako się wyjaśniało w mniejszym czy większym stopniu.
Do tego znów kończysz nietypowo, jak poprzednie opowiadanie. Myślałam, że będzie inna końcówka, szczerze to nie spodziewałam się powrotu Bartka, ale liczyłam na to. Jednak i tak inaczej przewidywałam koniec. ;)
Było mi bardzo miło to czytać :)
Nie wiem czy zaglądasz, czytasz czy nie, ale z uwagi, że ja też kończę powoli blogową przygodę (przynajmniej przez najbliższy czas) a na moim pierwszym blogu pojawia się właśnie ostatnie opowiadanie, więc zapraszam serdecznie, jeśli chcesz to przeczytać :)
http://miloscisiatkowka.blog.pl/
Bardzo mi miło, że byłaś ze mną od dawna! :*
UsuńOstatnio kompletnie nie miałam już czasu i mam zaległości, ale nadrobię sobie to jakoś :)
Pozdrawiam:*
no to koniec czytania twojego loga ;( uzależniłam sie od niego :)
OdpowiedzUsuńNiestety, koniec.. Ja uzależniona od Was, też się musiało skończyć.. :c
Usuńno więc dobrze wiesz, że kocham twoje opowiadania, które były świetne, i zawsze ubolewam jak się kończyły.. dobrze, że to nawet tak się skończyło, ciesze się że byłaś, i chociaż pomimo tego, że czasami długo się czekało, to ważne że warto <3 mam nadzieję, że jeszcze kiedyś coś napiszesz, bo baaardzo lubię twój styl pisania, i pisałam Ci to już pare razy!
OdpowiedzUsuń3maj się, powodzenia, i dziękujemy za wszystko!
Dzięki wielkie za wszystkie słowa, komentarze i odwiedziny. Z pewnością będę czytać Twoje opowiadania, bo są lepsze niż moje!
UsuńNie ma za co dziękować, to ja mogę tylko Wam! :)
przestań, ja mogę Tobie tylko pozazdrościć! :P
UsuńCzego? Ja Tobie talentu, a ty mi..?
Usuńchyba odwrotnie!:D
UsuńNie sądzę.. ;-)
UsuńBędę tęsknić. Mam nadzieję że jeszcze do Nas wrócisz. Trzymaj się i WIELKIE DZIĘKI ZA WSZYSTKO <3 Kocham Cię :*
OdpowiedzUsuńTo ja Wam dziękuję!:*
UsuńWzajemnie!!:*
rozdzial fajny, a ta opiekunvzosc Bartja slooodka *;*
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podobał :)
UsuńSzkoda, że już koniec...czytałam też Twoje poprzednie opowiadanie. Mam nadzieję, że jeszcze do nas wrócisz:)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się cieplutko:D
Być może, nie obiecuję, ani nie zaprzeczam.. :)
UsuńJesteś cudowna,naprawdę. Czytałam Twoje oba opowiadania i jest mi cholernie przykro, że to już koniec. Chciałam Ci bardzo podziękować, bo dzięki Twoim opowiadaniom uwierzyłam, że marzenia naprawdę się spełniają. ;**
OdpowiedzUsuńPS. Wróć jeszcze do nas kiedyś ;)
Twoja wierna fanka ;*
Dzięki wielkie!
UsuńMoże wrócę, nie zaprzeczam :)
Cieszę się, że byłaś, pozdrawiam:*
Czytałam i jest mi strasznie smutno że ta piękna historia się skończyła, mam nadzieje że będziesz jeszcze coś tworzyć i jak kiedyś tu wejdę z przyzwyczajenia będzie na mnie czekał link do kolejnego ciekawego bloga:D Mam troszkę niedosyt że tak to się skończyło ale nic na to poradzić nie mogę tego już się zmienić nie da. Buziaki i pozdrowienia:** EMI:D
OdpowiedzUsuńNie mówię, że tak nie będzie.. :)
UsuńJak masz niedosyt, to dobrze, będziesz miała swoje własne, dalsze losy bohaterów.. ;)
Buziaki:*
nie kończ tego :c jesteś swietna :** pisz dalej :)
OdpowiedzUsuńdzieki za te wspaniałe opowiadania nigdy takich jeszcze nie czytalam :**
bedziemy tesknić <3 Klaudia :)
Dzięki:*
UsuńJa również będę tęsknić! <3
Jeju czytalam wszystkie blogi ale ze bylam na telefonie zazwyczaj na szybko to nie mialam mozliwosci komentowac ;) jejku nic nie rozumiem no! Po co kurek byl we wloszech co takiego zrobili Miśce ? Tyle pytan tak malo odpowiedzi xd nie no ogolnie to swietnie piszesz i przezywalam tego bloga jakbym ja sama go przezyla jakbym ja byla tą Miśką ;3 chcialo by sie jeszcze no szkoda bede tesknic za nimi pozdrawiam /Patt.
OdpowiedzUsuńTyle pytań, byś sama mogła sobie to dopowiedzieć. Nie chciałam aż tak bardzo wpływać na Was, wasze wyobrażenie. Chciałam zostawić część, podobnie jak ostatnio, którą sami wymyślicie.
UsuńCieszę się, że tak bardzo zżyłaś się z bohaterką :) Również będę tęsknić, pozdrawiam! :)
Czytałam.. I nie moge przestać ryczeć... niby zwykły blog, a tyle przynosił radości... wczuwałam się w niego, przeżywałam to jak ty jak Michalina.. Nie mogę nic więcej powiedzieć... Wiedz że czytałam :)
OdpowiedzUsuńNie płacz, ja za dużo łez wylałam już..
UsuńGenialne, że przeżywałaś. Dla mnie to wyróżnienie.
Cieszę się, że byłaś! :)
A ja tak dla odmiany napiszę, szkoda, że to już koniec. ;c Tak jak mówiłam wcześniej skomplikowany, acz świetny blog. ;) Słyszałam, że już coś wcześniej pisałaś, ale nie skończyłaś (?) Tak, dobrze zrozumiałam? Zresztą nieważne. Po prostu będzie mi Cię brakować. Przyzwyczaiłam się do tego opowiadania, mimo tego, że zaczęłam je czytać dopiero w ostatnim tygodniu wakacji. Z dnia na dzień co raz bardziej mnie wciągało i co raz dłużej siedziałam przy otwartym oknie w krótkich spodenkach i rozciągniętej koszulce, narażając się na chorobę. Siedziałam po turecku z głową w kolanach i czytałam całe opowiadanie na tablecie. Wcale nie wyłączałam karty z adresem twojej strony. ;) Cieszę się, mogłam to przeczytać. Prawdą jest, że momentami nie rozumiałam o co chodzi, ale szybko orientowałam się w sytuacji.
OdpowiedzUsuńKoniec nie spektakularny, ale idealny. Bartek musi się nimi zatroszczyć i o to chodzi. :> Mimo przeciwności losu są razem, mam nadzieję, że już do końca. ;)
Mam jedno pytanko. Jak to się stał, że dostałaś zaproszenie do Spały?
Po raz ostatni pozdrawiam, chyba, że jeszcze coś napiszesz.
Tak, dobrze zrozumiałaś :)
UsuńMam nadzieję, że się nie nabawiłaś żadnej choroby? :)
Takowe zaproszenie uzyskała moja siostra ;) Spędzenie tam tylu godzin było najwspanialszym, co mnie w życiu spotkało! ;)
Być może jeszcze napiszę.. :)
Pozdrawiam:*
No to ja byłam i twoje dzieło czytałam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agata :D
Cieszę się:)
UsuńNajlepsze opowiadanie !!!
OdpowiedzUsuńZakończenie bardzo dobre, nie spodziewałam się takiego biegu wydarzeń. Łzy same spływają do oczu.
Bardzo będzie mi brakować kolejnych rozdziałów ;c.
Trzymaj się! Pozdrawiam ;*
Karolina
Dzięki wielkie! :)
UsuńPozdrawiam:*
Przedwczoraj wpadłam na Twój blog. Zainspirował mnie do własnej twórczości. Przeczytałam całą historię. Jest piękna i Twoja przemowa na końcu... Wzruszająca.
OdpowiedzUsuńMam w ulubionych na swoim blogu. :--)
http://kiedywszystkoinnetracisens.blogspot.com
Kiedy będziesz miała czas, wpadnij. Przyda mi się wsparcie.
Jejku, cieszę się, że Cię zainspirowałam do czegoś tak fajnego;-)
UsuńWpadłam, zostanę na dłużej ;-)
Pozdrawiam ;-)
Mnie tez zainspirowałaś :) Przeczytała twojego bloga całego na raz, bo dopiero wczoraj na niego wpadłam :D Zapraszam do mnie i prosze oceń mnie :)
Usuńbynorestrictions.blogspot.com
Bardzo się cieszę, że coś takiego wywołałam.. :)
UsuńCudowny blog!!! I chociaz wiem, ze jest mala szansa na to, ze przeczytasz ten komentarz, gdyz jest juz 2015 to i tak chcialam ci podziekowac, ze moglam przeczytac i przezyc wraz z bohaterami ta historie!
OdpowiedzUsuńJestes niesamowita! :-)