Spójrz w lewo.
I po kolei kolejne.
Jeszcze troszeczkę.
Jeszcze troszeczkę.
Uwaga, już blisko.
Troszkę niżej.
Bingo!
Oto my. Szczęśliwi. Kochający się. Rok temu. Nasze huczne wesele. Pamiętasz? Tak bardzo wtedy chcieliśmy mieć dziecko. Doczekaliśmy się go. W pokoju obok zapewne już powoli łka mała Dominika. Kiedy się obudzisz i to przeczytasz, ja ciężko będę pracował na utrzymanie naszego domu, rodziny i spełniał się w siatkówce. Wracam o trzynastej, kocham Cię! Twój Bartek.
Przetarłam oczy i przeczytałam ostatnią kartkę z największą uwagą. Usłyszałam kwilenie niemowlęcia, więc podniosłam się i przeszłam w tamtą stronę. Mała dziewczynka wierzgała nóżkami na różne strony i wlepiła swoje ciemne ślepia we mnie. Nie wiedziałam, jak się nią zająć. Nie umiałam jej podnieść. Pierwszy raz musiałam coś zrobić. Coś nowego.
Bingo!
Oto my. Szczęśliwi. Kochający się. Rok temu. Nasze huczne wesele. Pamiętasz? Tak bardzo wtedy chcieliśmy mieć dziecko. Doczekaliśmy się go. W pokoju obok zapewne już powoli łka mała Dominika. Kiedy się obudzisz i to przeczytasz, ja ciężko będę pracował na utrzymanie naszego domu, rodziny i spełniał się w siatkówce. Wracam o trzynastej, kocham Cię! Twój Bartek.
Przetarłam oczy i przeczytałam ostatnią kartkę z największą uwagą. Usłyszałam kwilenie niemowlęcia, więc podniosłam się i przeszłam w tamtą stronę. Mała dziewczynka wierzgała nóżkami na różne strony i wlepiła swoje ciemne ślepia we mnie. Nie wiedziałam, jak się nią zająć. Nie umiałam jej podnieść. Pierwszy raz musiałam coś zrobić. Coś nowego.
Szczerze, nie miałam zielonego pojęcia kim jest owa dziewczynka. Tylko to, że Mój Mąż zostawił kartkę, sprawiło, że zrozumiałam. Ominęłam coś w swoim życiu. Nie miałam pojęcia co się w tym czasie wydarzyło. Najwidoczniej nic ważnego, jeśli mogłam w jakiś sposób usunąć to z pamięci. Zatrzymałam się na etapie, kiedy to ja grałam w siatkówkę i się spełniałam, poznałam Bartka i byliśmy razem. Mieliśmy dom. Byliśmy szczęśliwi. Kochałam go. Nie liczyło się dla mnie cokolwiek, co wydarzyło się wcześniej. Nawet nie miałam ochoty dociekać tego. Być może w pewnym sensie było to dla mnie wygodne? Chyba tak.
Z Dominiką na rękach usiadłam w bujanym fotelu. Obok niego znalazłam karteczkę.
Mleko dla małej w lodówce, wystarczy wrzucić na chwilę do podgrzewacza, który znajdziesz obok kuchenki. Pieluchy trzymamy w szafce pod łóżeczkiem, razem z chusteczkami. Muszę instruować jak się je zmienia, czy dasz radę? B.
Uśmiechnęłam się. Pomyślał o wszystkim. Wstałam i zeszłam do kuchni, postępując według instrukcji. Zanim podałam jedzenie, musiałam zmienić pampersa. Sięgnęłam do szafki i wyjęłam je.
Z Dominiką na rękach usiadłam w bujanym fotelu. Obok niego znalazłam karteczkę.
Mleko dla małej w lodówce, wystarczy wrzucić na chwilę do podgrzewacza, który znajdziesz obok kuchenki. Pieluchy trzymamy w szafce pod łóżeczkiem, razem z chusteczkami. Muszę instruować jak się je zmienia, czy dasz radę? B.
Uśmiechnęłam się. Pomyślał o wszystkim. Wstałam i zeszłam do kuchni, postępując według instrukcji. Zanim podałam jedzenie, musiałam zmienić pampersa. Sięgnęłam do szafki i wyjęłam je.
Odpinasz u góry śpioszki, ściągasz tak jak rajstopy i body. Odpinasz pieluszkę. Łapiesz lekko pod plecki, podnosząc pupę. Zawijasz brudnego. Wycierasz delikatnie chusteczką. Zakładasz rzepami z tyłu. Uważaj, bo jest bardzo wiotka. Zapinasz nie za mocno, potem ubierasz wszystko tak, jak rozbierałaś i brawo. Przebrałaś małą, jestem z Ciebie dumny. Buziaki, B.
Dokładne instrukcje pomogły mi wszystko ogarnąć. Był kochany. Taki opiekuńczy i pomocny, mimo odległości, bo nie było go przy mnie. Nakarmiłam ją, tuląc do siebie mocno.
Dokładne instrukcje pomogły mi wszystko ogarnąć. Był kochany. Taki opiekuńczy i pomocny, mimo odległości, bo nie było go przy mnie. Nakarmiłam ją, tuląc do siebie mocno.
- Dziękuję Ci, malutka istoto, że ze mną jesteś, byłaś i będziesz. Przepraszam, że nie pamiętam porodu czy czegokolwiek innego. Jesteś cudowną dziewczynką, tak bardzo do mnie podobną. Tatusia też masz cudownego..
Ucałowałam ją delikatnie w nosek i odłożyłam do łóżeczka, przykrywając kocykiem. Sama zeszłam na dół, zrobić sobie śniadanie. W radiu usłyszałam doskonale znaną mi piosenkę.
I see the future but live for the moment,
make sens don't it?
Feel this moment..
***
- Myślisz, że to wszystko zadziała? Że zrobiliśmy wszystko po coś? - zapytałem Andrzeja.
- Proszę Cię, stary, to była najlepsza opcja.
- Martwię się, że ona jednak może będzie pamiętać cokolwiek.
- Maciek, uspokój się. Na pewno było to po coś. Staraliśmy się. Chociaż cały świat był przeciw nam. Tyle poświęciliśmy, żeby on wrócił do Polski, a Magda, żeby zza krat nie wyszła. Jeśli w to nie uwierzymy, to nie będzie tak, jak chcemy. Wyluzuj.
Poszliśmy w stronę hali. Czekał na nas Karol.
- Wiecie coś?
- Kolejny. Wrzuć na luz, Bartek nam powie zaraz.
- Tak bardzo się boję..
Westchnąłem ciężko i przyspieszyłem kroku. Na korytarzu przed gabinetem prezesa siedział Kurek.
- No wreszcie! - wrzasnąłem - i?
- Trochę tłumaczeń.. Przyjmują mnie - powiedział cicho.
- No brawo, kolejny sezon!
Męski uścisk i pogadanka na temat Michaliny w trakcie przebierania na trening.
- Myślisz, że będzie okej? - wypalił Wrona.
- Na pewno - odpowiedział stanowczo, po czym weszliśmy na halę.
***
Tak jak obiecał, tak zrobił. Punkt trzynasta znalazł się w drzwiach mieszkania.
- Cześć kochanie - pocałowałam go.
- Hej.. - odpowiedział lekko speszony.
- Stało się coś?
- Nie, nic.
- Dziękuję za wskazówki, jesteś geniuszem!
- Jak mała, dobrze?
- Tak, śpi.
- To dobrze. A ty, jak się czujesz?
- Coraz lepiej. Właśnie, chyba musimy porozmawiać.
- No.. Właśnie.. Ten.. Musimy.
Usiedliśmy przy kuchennej wyspie, jedząc obiad.
Usiedliśmy przy kuchennej wyspie, jedząc obiad.
- Mów pierwszy.
- Proszę, tak dawno normalnie nie rozmawialiśmy, mów..
- Otóż.. Ja nie pamiętam.. Ostatnich wydarzeń. Ostatnich dwóch lat. Nie wiem. Czarna dziura. Pustka. Nic. Muszę wiedzieć czy coś ważnego się stało. Poza tym, dlaczego tak się stało? Dlaczego teraz mogę funkcjonować, a nie wiem, co było wczoraj?
- No.. Nic ważnego.. Poza ślubem i Dominiką się nie wydarzyło. Twoja choroba sprawiła, że straciłaś pamięć. Nie było wiadome z kiedy i czy w ogóle. Ale jak widać, pamiętasz cokolwiek. To zasługa lekarzy, którzy się Tobą opiekowali. Dlaczego dziś? Przywiozłem Cię tutaj trzy dni temu. Codziennie egzystowałaś, jednak nie kontaktowałaś za bardzo. Było powiedziane, że dziś najprawdopodobniej to się zmieni. Zaufałem doktor Frączek i jak widać, udało się.
- Umieli obliczyć cokolwiek dokładnie?
- Medycyna idzie do przodu - zaśmiał się.
- Świat też.. No dobrze, a co się wydarzyło w świecie?
Tłumaczył, pokazywał, przekonywał. Był cierpliwy. Właśnie za to go kochałam.
- A ty, co chciałeś mi powiedzieć?
- Właściwie.. To nic. Nic więcej. Kocham Cię.
Wtulona w niego, razem z Dominiką, siedziałam i patrzyłam za okno. Jako rodzina byliśmy wspaniali. Nie wiedziałam co mnie czeka. Wiedziałam, że stawię wszystkiemu czoła razem z nimi. Wspólnie, we trójkę, damy wszystkiemu radę.
Potrafimy kochać i marzyć, dlatego
wszyscy jesteśmy zwycięzcami.
Oto koniec tego bloga, koniec mojej blogowej twórczości. Z Wami przeżyłam najpiękniejsze chwile w życiu. Od grudnia 2012 do dziś, do 09.09.2013 roku. To wy pomogliście mi, kiedy nie dawałam rady, byliście cierpliwi i zawsze ze mną. Nie ważne, czy napisałam to tylko dla jednej, dziesięciu, czy stu osób. Ważne, że zakończyłam to tak, jak chciałam.
Dziękuję wszystkim razem i każdemu z osobna. Za wejścia, komentarze, ciepłe słowa, lajki na fejsbuku i prywatne rozmowy. Dzięki swoim wpisom poznałam najlepszych ludzi na świecie i mam nadzieję, że nasze znajomości pozostaną na długo.
Pamiętajcie, że ja nie znikam z internetu. Zawsze będziecie mogli napisać czy tu, na fejsbuka, na gadu(9664292) albo na asku. Wszelakie zażalenia już były.
Przepraszam za niedociągnięcia. Przepraszam, że nieraz tyle czekaliście. Przepraszam, że często pisałam nudno, głupio i niezrozumiale. Teraz patrząc z perspektywy czasu wiem, że coś było nie tak. Wtedy tego nie zauważałam.
Każda KONSTRUKTYWNA krytyka pobudzała mnie do dalszej walki o Was. Każde dobre słowo, umacniało mnie w tym, że robię coś dobrze.
Nie wiem, co jeszcze mogę Wam napisać.. Ale pamiętajcie, że Was kocham, uwielbiam, szanuję i będę tęsknić.
Wpiszcie się, jeśli czytaliście. Przeczytam, kto był i zobaczę jak wiele osób się nie ujawniało w trakcie.. ;-)
Wpiszcie się, jeśli czytaliście. Przeczytam, kto był i zobaczę jak wiele osób się nie ujawniało w trakcie.. ;-)
PS Wracajcie tu czasem, poczytajcie to, czy poprzednie. Będzie mi wtedy naprawdę miło.. :-)
~NA ZAWSZE WASZA VOLLEYBALLDREAMS.